News LoveKraków.pl

Nowa Filharmonia Krakowska. „Spodziewam się, że pierwsza łopata zostanie wbita w 2029 roku”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
– Wcześniej czeka nas konkurs architektoniczny. Chcielibyśmy, żeby został ogłoszony w czerwcu – mówi dyrektor Filharmonii Krakowskiej Mateusz Prendota.
Ostatnio informowaliśmy, że wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar utrzymał w mocy pozwolenie na budowę bloku w rejonie ulicy Kordylewskiego. Urbaniści i architekci wszczęli alarm. Obawiają się bowiem, że budynek będzie dominować nad Filharmonią Krakowską. Sprawę skomentował inwestor, który zapewnił, że blok nie przysłoni planowanego obiektu. Teraz głos zabrali także przedstawiciele Filharmonii Krakowskiej.

Pierwsza łopata

Zacznijmy jednak od tego, na jakim w ogóle etapie jest budowa nowej siedziby. Dyrektor Filharmonii Krakowskiej Mateusz Prendota spodziewa się, że pierwsza łopata zostanie wbita w 2029 roku. – Wcześniej czeka nas konkurs architektoniczny. Chcielibyśmy, aby został ogłoszony w czerwcu tego roku, bo będzie to godne zwieńczenie sezonu, w którym świętujemy 80-lecie naszego istnienia – przekonuje Prendota.

Na ten moment trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał budynek, który ma stanąć przy Rondzie Grzegórzeckim. – Wiemy, że potrzebujemy obiektu, który będzie odpowiedni dla potężnej orkiestry symfonicznej, dużego chóru oratoryjnego i zespołów dziecięcych. Jesteśmy instytucją kompletną. Potrzebujemy oczywiście miejsca na organy. Najistotniejsza jest odpowiednia akustyka, rozkład i kubatura sal, dopiero potem kształt zewnętrzny budynku – zwraca uwagę Prendota.

Lokalizację przy Rondzie Grzegórzeckim uważa za trafioną. – W pobliżu mamy już Operę Krakowską, Teatr Variete, jak również Wesołą, gdzie lokują się instytucje kultury, więc Filharmonia Krakowska idealnie wpasuje się w to miejsce. Jest ono bardzo reprezentacyjne. To chyba ostatni taki niezabudowany teren w tej części Krakowa – twierdzi dyrektor. I dodaje: – Działka jest ponadto bardzo dobrze skomunikowana z różnymi częściami Krakowa: blisko stąd do centrum, jak również do Nowej Huty. Istnieje również wygodne połączenie z lotniskiem czy autostradą A4.

Dyrektor Filharmonii Krakowskiej Mateusz Prendota
Dyrektor Filharmonii Krakowskiej Mateusz Prendota


Filharmonia w cieniu bloku?


Wskazujemy, że nieopodal planowana jest budowa bloku, który ma mieć 12 kondygnacji (w tym dwie podziemne). Krakowscy architekci oraz urbaniści obawiają się, że budynek przyćmi nową siedzibę filharmonii. – Pana te plany również niepokoją? – dopytujemy Mateusza Prendotę. – Niepokoi mnie fakt, że od 80 lat Filharmonia Krakowska nie ma tak naprawdę własnej siedziby. Budynek, w którym obecnie się znajdujemy, jest wynajmowany od kurii – mówi.

I dodaje: – Jesteśmy w mieście. Trudno oczekiwać, żeby w rejonie Ronda Grzegórzeckiego powstawały domki jednorodzinne. Poza tym są tam już wysokie budynki: „Błękitek” czy postawiony nie tak dawno temu akademik. Niemniej jestem bardzo wdzięczny krakowskim architektom i urbanistom, że zwrócili uwagę na ten aspekt. Moim zdaniem musi on zostać wzięty pod uwagę przez ekspertów, którzy wezmą udział w konkursie architektonicznym. I żeby była jasność: to nie jest tak, że popieram budowę tego bloku. Po prostu uważam, że jest to sprawa, którą możemy w jakiś sposób rozwiązać. Nie powinna nas oddalać od celu, którym jest budowa nowej siedziby dla filharmonii. Lepszego miejsca już nie znajdziemy w Krakowie.

Dyrektor Prendota zauważa, że budynek przy Zwierzynieckiej nigdy nie był odpowiednim miejscem dla filharmonii. – Być może byłby odpowiedni dla samej orkiestry symfonicznej, ale nie dla instytucji, która zatrudnia 220 osób. Dysponujemy tutaj kameralną salą, która jest dobra do muzyki klasycyzmu: Beethovena, Mozarta, Haydna. My wchodzimy w muzykę romantyzmu i w muzykę współczesną. Ten dźwięk zwyczajnie się tutaj nie mieści. Pomijam już kwestie prozaiczne, takie jak problemy z parkowaniem podkreśla.

Czy trudno będzie wyprowadzić się ze Zwierzynieckiej? – Oczywiście to miejsce ma swoje genius loci. Filharmonia jest z nim związana od zawsze. Na ten moment mogę jedynie powiedzieć, że nadal chcielibyśmy być z tym budynkiem związani. Więcej na razie nie chciałbym w tym temacie zdradzać – podsumowuje Prendota.

Szacowany koszt budowy filharmonii to ok. pół miliarda złotych.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Grzegórzki