W drugiej połowie sierpnia kierowcy skorzystają z nowego odcinka drogi S7 łączącej Kraków z Warszawą. Nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja w przypadku odcinka nowej zakopianki.
Kiedy w czerwcu informowaliśmy o tym, że wykonawca zaczął układać ostatnią warstwę asfaltu na odcinku drogi ekspresowej S7 Miechów-Szczepanowice, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podawała jako oficjalny termin zakończenia kontraktu 9 sierpnia. Podkreślano jednak, że ostateczny termin otwarcia zostanie dopiero podany, w zależności od tempa prac i odbiorów.
Teraz wiadomo już, że do 9 sierpnia się nie uda, ale ma się to stać w drugiej połowie miesiąca. Trwają jeszcze prace wykończeniowe, np. dotyczące barier, ogrodzeń czy oznakowania, ale też te związane z porządkowaniem placu budowy. Potrzebny jest też czas na dopełnienie wszystkich formalności.
Odcinek, którego budowa właśnie dobiega końca, ma 5,3 km długości. To mniej niż w przypadku otwieranych wcześniej fragmentów drogi łączącej Kraków z Warszawą, ale ułatwienie dla kierowców będzie znaczące: unikną zjeżdżania z drogi ekspresowej na lokalne drogi tylko po to, by za chwilę wjechać na nią ponownie.
Zakopianka w dwóch etapach
Prawdopodobnie we wrześniu kierowcy wjadą natomiast na nowy odcinek zakopianki pomiędzy Rdzawką i Nowym Targiem. Nie będzie to natomiast jeszcze otwarcie w pełnym znaczeniu tego słowa.
– Kończąc nowy odcinek zakopianki, musimy jeszcze połączyć ją ze starą. Jest kilka miejsc, w których różnica poziomów sięga nawet dwóch metrów, a najlepszym przykładem jest tu węzeł Klikuszowa, gdzie stara droga musi zejść w dół, by połączyć się na rondzie z nową. A tego nie da się zrobić wówczas, gdy odbywa się ruch – tłumaczy nam Kacper Michna z GDDKiA. Tak to wygląda na zdjęciu z połowy lipca:
Z tego powodu drogowcy planują skierować ruch na nowy odcinek, ale będą jeszcze obowiązywać ograniczenia. – Będziemy musieli przełożyć ruch z całej starej zakopianki na nową, ale jeszcze po placu budowy. Nie będzie np. węzła Klikuszowa, ponieważ on się kończy ścianą ziemi – zapowiada przedstawiciel dyrekcji. Obowiązywać będzie też ograniczenie prędkości, ale jednak kierowcy będą mieć już do dyspozycji drogę z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku.
Oficjalne zakończenie kontraktu przypada na październik i jeśli nie pojawią się nieprzewidziane kłopoty, wówczas nowa droga powinna już zostać otwarta w pełni i w docelowych parametrach.