Piece znikają, poprawy nie ma. Co z tym smogiem? [Rozmowa]

Witold Śmiałek fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Nawet do 50% stężeń pyłów PM10, rejestrowanych na pyłomierzach WIOŚ w Krakowie w sezonie letnim w godzinach szczytu komunikacyjnego, może pochodzić z tzw. emisji wtórnej, czyli zanieczyszczeń unoszących się z ulicy wskutek ruchu samochodów. Prezydent zwróci się do krakowskich zakładów posiadających status wysokiego ryzyka wystąpienia awarii przemysłowej o włączenie się w proces informowania mieszkańców Krakowa, czy nie doszło do takiego zdarzenia. Trwają prace modyfikujące uchwałę o darmowej komunikacji miejskiej podczas ,,smogowych dni”, kiedy jakość powietrza jest najgorsza. Rozmawiamy Z Witoldem Śmiałkiem, doradcą prezydenta ds. powietrza, o tym, jak będą wyglądały działania miasta przeciwko smogowi w najbliższym sezonie.

Dawid Kuciński, LoveKrakow.pl: Rośnie liczba wniosków na wymianę pieców. Jest się z czego cieszyć.

Witold Śmiałek, doradca prezydenta ds. powietrza: To nie przypadek. Pozytywny wpływ na wzrost liczby wniosków miała druga uchwała sejmiku wojewódzkiego wprowadzająca całkowity zakaz używania paliw stałych w Krakowie. Ponadto Wydział Kształtowania Środowiska zarządzający programem wymiany pieców prowadzi cały czas akcje informacyjną skierowaną do mieszkańców Krakowa.

Zdążymy do 2019 roku?

Urzędowo jestem optymistą, ale nie można wykluczyć, że znajdzie się grupa mieszkańców, która nie będzie chciała wymienić pieca na węgiel, a my nie możemy ich do tego zmusić. W obecnej chwili jako priorytetowe traktujemy akcje informacyjne dotyczące zasad działania systemu dopłat oraz staramy się zwiększyć do maksimum tempo rozpatrywania wniosków. W połowie 2019 nie będzie już możliwości używania pieców na paliwa stałe. Przypominam też, że od tego momentu możliwe też będzie egzekwowanie kar za złamanie zakazu.

Jak to będzie wyglądać?

Tak jak zawsze – głównie poprzez działania kontrolne straży miejskiej.

Wiadomo, że problem jest inny, ale na dostosowanie się do uchwały krajobrazowej ludzie będą mieć dodatkowy rok po tym, jak dokument wejdzie w życie. Może również w Krakowie wprowadzić takie vacatio legis.

To otwarte pytanie. Na razie koncentrujemy się na jak najszybszej wymianie pieców.

Pan wywalczył, aby codziennie biuro prasowe wysyłało informacje o stanie powietrza?

Nie trzeba było o to walczyć. Krakowskie media od jakiegoś czasu, informują o jakości powietrza. Przeważnie każdy robi to według różnych schematów. W efekcie robi się kakofonia informacyjna i zamieszanie. Jeśli ktoś trafi więcej niż na dwa artykuły – może się poczuć mocno zdezorientowany.

Na razie podajemy komunikaty o jakości powietrza z godzin porannych ale w sezonie zimowym chcielibyśmy dodać również komunikaty popołudniowe, z godziny 15. Oczywiście każdy może to wykorzystać jak chce.

Podoba się panu jak huta czy elektrociepłownia w Łęgu informują o różnych zdarzeniach, awariach?

Trzeba zaznaczyć, że zakłady te robią to dobrowolnie, bo prawnie nie można im tego nakazać. To, co robimy wspólnie, to działanie fakultatywne. Możemy tylko liczyć na dobrą wolę tych zakładów. Wkrótce pan prezydent Majchrowski wyśle propozycję współpracy w zakresie informowania o tzw. "zdarzeniach awaryjnych" do wszystkich zakładów dużego ryzyka zlokalizowanych w Krakowie.

Uda się przekonać ich kierownictwo?

W większości przypadków pewnie tak. Dotychczas zarówno Arcelor Mittal jak również EDF zgodziły się na taką współpracę. Szczegóły doprecyzujemy wkrótce. Na razie jest to ruchome, płynne. Poczekajmy jeszcze.

Z tablic elektronicznych, które są na przystankach, zniknęły informacje o pyłach zawieszonych. Został ozon.

Jest proste wytłumaczenie. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie opracował system, który automatycznie wylicza aktualny, najgorszy parametr zanieczyszczenia. Od miesiąca, poza ciągami komunikacyjnymi, normy zanieczyszczenia pyłami nie są przekraczane. Natomiast problemem, nie tylko Krakowa, ale również znaczącej części Polski, w dni słoneczne, zaczął być ozon. Wydaje się, że najbliższych latach ze względu na zmiany klimatyczne, należy się liczyć z tym, że ten problem będzie wzrastał.

Co można zrobić z nim na poziomie miasta?

Rozwiązanie jest bardzo proste: ograniczenie natężenia ruchu komunikacyjnego i wszystkich możliwych źródeł emitujących m.in. związki azotu. Ale to niezwykle trudna kwestia. Bo o ile wymiana pieców działa i jej obsługa pozostaje w całości w gestii gminy, o tyle kwestia ograniczenia emisji komunikacyjnej wymaga likwidacji czegoś, co nazywam roboczo "luką infrastrukturalną". Wymaga to czasu, współpracy wielu instytucji zarówno samorządowych, jak i ministerialnych i jest niezwykle kosztowne

W przypadku Krakowa są to głównie trzy kwestie. Po pierwsze, dokończenie północnej obwodnicy Krakowa, przynajmniej do wyjazdu na drogę S7 tak, aby cały ruch ze wschodu kierujący się na Warszawę wyprowadzić z miasta. Do tego rozbudowa kolei aglomeracyjnej. I po trzecie rozbudowa systemu park and ride. Przy czym na kwestię rozbudowy systemu P&R patrzę szerzej. Nawet jeśli powstaną parkingi w Krakowie, to zatrzymanie przed rogatkami miasta części z ok. 100 tys. samochodów wjeżdżających codziennie do Krakowa, wymaga koordynacji budowy linii i przystanków kolei aglomeracyjnej oraz parkingów na poziomie przynajmniej dwóch pasów gmin otaczających Kraków. Rozbudowa tego systemu nie może zatrzymać się wyłącznie na gminach graniczących bezpośrednio z Krakowem.

Zastanawiam się nad tym, w jaki sposób rozwiązania na szczeblu krajowym mogłyby pomóc. Niedawno przecież dyskutowaliśmy o zróżnicowaniu opłaty za strefy w SPP.

Jeśli chodzi o opłaty za strefę, to stanowisko ministerstwa, z tego co wiem, nie jest pozytywne…

Miasto ma też zamiar stworzenie wypożyczalni elektrycznych samochodów.

Każde rozwiązanie, które pomaga ograniczyć emisję zanieczyszczeń do powietrza jest warte uwagi. W tym kontekście warto podkreślić, że system narzędzi prawnych pozwalających prezydentowi na skuteczne ograniczanie emisji zanieczyszczeń komunikacyjnych praktycznie nie istnieje. Flagowe projekty stref ograniczonej emisji komunikacyjnej i klas EURO dla silników samochodowych wypadły z ustawy w ubiegłym roku. I do tej pory panuje cisza.

Marne szanse, aby to wróciło do sejmu?

Nie wiem czy marne, ale na pewno trudne. Pan prezydent zadecydował, o ponownym przekazaniu się do Warszawy naszych propozycji zmian prawa w tym zakresie. Przy czym należy pamiętać, że taki instrument jak strefa może, ale nie musi zostać wprowadzony. To nie będzie kwestia obligatoryjna, choć w przypadku Krakowa takie działanie mogło by być skuteczne. Otwartym jest też pytanie o założenia funkcjonowania takiej strefy. To wszystko pytania otwarte.

Poza kwestią komunikacji należy również zwrócić uwagę na poziom emisji wtórnej, która jest marginalizowana w dotychczasowych dyskusjach. W mojej opinii zjawisko emisji wtórnej jest szczególnie uciążliwe w okolicach głównych ciągów komunikacyjnych miasta. Powołując się na szacunkowe dane z badań wykonanych przez prof. Mazura z AGH można stwierdzić, że nawet między 30 a 50% (w zależności od pory roku) stężeń pyłów PM 10, rejestrowanych na stacjach komunikacyjnych to właśnie efekt emisji wtórnej. Dlatego też nasze działania są między innymi ukierunkowane na rzecz uszczelnienia i lepszej organizacji kontroli czystości wyjazdów z placów budowy połączonych z drogami publicznymi.

Czyli problemem są oblepione błotem samochody?

Nie tyle oblepione błotem samochody, co bardziej ziemia z placów budowy, a w konsekwencji brud zalegający na ulicach, który unosi się w powietrzu i zamienia w błoto oblepiające samochody. Z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że nie jest to wyłącznie problem Krakowa, ale całej Polski. Dla porównania: w Polsce samochody z jakiegoś powodu brudzą się znacznie szybciej niż za granicą. W mojej opinii utrzymywanie czystości ulic jest jedną z kluczowych kwestii pozwalających chronić zdrowie mieszkańców naszego miasta.

Skoro jesteśmy przy samochodach, stacje diagnostyczne wciąż opuszczają samochody, które przekraczają dopuszczalną emisję zanieczyszczeń w spalinach.

Urząd od wielu lat realizuje wspólnie z policją działania kontrolne stacji diagnostycznych. Jeżeli zachodzi podejrzenie omijania przepisów, to wizyta policji oraz urzędników miejskich pozostaje tylko i wyłącznie kwestią czasu. Jeżeli ktokolwiek będzie miał obiektywną wiedzę, że nierzetelnie mierzy się w danym zakładzie zanieczyszczenia powietrza, proszę, niech da znać.

Miasto walczy z meleksami, które jakby na to nie patrzeć, są pojazdami ekologicznymi. Z drugiej zaś strony, dopuszcza do ruchu dymiące autobusy, które jeżdżą wokół Plant. To jeden z argumentów meleksiarzy.

Pytanie tylko, czy to kwestia ochrony powietrza czy argumentacji mającej na celu uzasadnienie konieczności uzyskania odpowiedniej liczby pozwoleń na użytkowanie meleksów. Meleks jest wprawdzie pojazdem ekologicznym, ale sznur wlokących się za nim w ścisłym centrum miasta samochodów już nie.

Jak zamieszanie z KAWKĄ może wpłynąć na nasze krakowskie sprawy?

Na pewno nie pomogło. To oczywiste, że system finansowania tego projektu powinien być stabilny. Przeciągająca się niepewność może się przełożyć na tempo wymiany pieców.

Jak, pana zadaniem, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska zrekompensuje ten program?

Spodziewam się wprowadzania instrumentów pożyczkowych, niskooprocentowanych, być może z częściowym umorzeniem. Patrząc na to od strony finansów gminy to minus, ponieważ wymaga zaciągania oprocentowanej pożyczki i późniejszej jej spłaty z odsetkami. Z drugiej zaś strony za korzystne uznać należy, że pieniądze wrócą po raz drugi do obrotu. Pozostaje pytanie, jak faktycznie będzie wyglądał ten system i jak szybko otrzymamy nowe propozycje od władz Narodowego Funduszu.

To tak jak z programem LIFE. Udało się, ruszył. Jakie działania będą podejmowane w Krakowie?

W przypadku Krakowa są to głównie dwa komponenty. Po pierwsze badania. W mojej opinii wciąż nie do końca wiemy, jakie są źródła emisji zanieczyszczeń w Krakowie. Uważam, że potrzebujemy kontrowersyjnych tez i wyników otrzymanych różnymi metodami badawczymi, aby doprowadzić dyskusję i działania związane z naprawą jakości krakowskiego powietrza do szczęśliwego końca.

Przykład? W ciągu ostatnich kilku lat średniorocznie znika z Krakowa ok. 2-3 tysięcy pieców. W tym samym czasie nie widzę stałego, liniowego spadku zanieczyszczeń o kilka, kilkanaście procent w skali roku. Jest faktem, że w tym roku zarejestrowaliśmy poprawę, ale musimy być pewni jej wszystkich przyczyn. Potrzebne są dyskusje naukowe, wymiana doświadczeń i niestandardowe podejście do problemu. Fachowa wiedza przełożona na skuteczne działanie jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła.

A drugi komponent?

To kwestia dofinansowania administracji. Z LIFE będzie można sfinansować etaty dla urzędników zajmujących się wymianą pieców oraz otworzyć kilka punktów konsultacyjnych.

W których dzielnicach jest największy opór przed wymianą pieców?

Nie mówmy o oporze, ale o wolnym tempie składania wniosków o wymianę pieców. Chodzi głównie o Stare Miasto. Jeżeli w Krakowie mamy obecnie ok. 19-20 tysięcy pieców, z czego 6 tysięcy występuje właśnie w na terenie Dzielnicy I, to siłą rzeczy obszar ten staje się miejscem w którym powinniśmy podejmować działania dodatkowe. Ponadto ta część miasta posiada najgorsze warunki przewietrzana. Stąd wniosek, na czym trzeba się skupić.

Wspominał pan prof. Mazura. Ogłosił badania i na razie cisza.

Wszystko wskazuje na to, że realizacja projektów badawczych wkrótce się rozpoczną. Będą to działania skomplikowane i czasochłonne ale, na co liczę, wniosą nową jakość w zakresie wiedzy o krakowskim "smogu".

Co z uchwałą o darmowej komunikacji?

Mamy przygotowane dwa alternatywne schematy działania. Jeden to poprawienie schematu wyliczenia średniej, po której jest ogłaszana darmowa komunikacja. W drugim przypadku wciąż szacujemy koszty.

W mojej opinii zaskarżenie przez pana Liguzińskiego uchwały o darmowej komunikacji mocno skomplikowało nasze prace nad wprowadzeniem ewentualnych poprawek. Niestety aktualnie tracimy czas w oczekiwaniu na rozprawę i wyrok sądu.