News LoveKraków.pl

Gorąco wokół strefy czystego transportu. Krakowski obwarzanek zabiera głos [RAPORT]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Decydują się losy strefy czystego transportu. Wkrótce projekt uchwały trafi po obrady Rady Miasta Krakowa. SCT budzi spore emocje w tzw. krakowskim obwarzanku.

– Nie jest prawdą, że mieszkańcy nie chcą wprowadzenia strefy czystego transportu – mówił w maju tego roku, podczas internetowej „Ławki Dialogu”, prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. Nie zmienia to faktu, że temat jej planowanego wdrożenia (co jest obowiązkiem miasta) budzi ogromne emocje oraz wywołuje protesty. Głos zabierają także przedstawiciele okolicznych gmin (tzw. obwarzanka), których mieszkańcy dojeżdżają do Krakowa do pracy oraz dowożą swoje pociechy do tutejszych szkół.

Trzeba będzie płacić

Zgodnie z aktualną propozycją miejskich urzędników, strefa czystego transportu ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku i objąć, w uproszczeniu, obszar wewnątrz IV obwodnicy Krakowa. Projekt zakłada, że od początku 2026 roku do miasta, bez konieczności wniesienia opłaty, będą mogły wjeżdżać pojazdy z zewnątrz, które spełniają ustalone normy emisji spalin.

W kolejnych latach opłaty mają wynosić:
  • 2026 rok: 2,50 zł za godzinę lub 100 zł za miesięczny abonament,
  • 2027 rok: 2,50 zł za godzinę lub 250 zł za miesięczny abonament,
  • 2028 rok: 2,50 zł za godzinę lub 500 zł za miesięczny abonament.
Pojazdy spoza Krakowa, które nie spełniają wymaganych norm, będą mogły wjechać do strefy za wspomnianą opłatą. W ZTP twierdzą, że kryteria dla samochodów benzynowych są naprawdę łagodne. – Dopuszczają poruszanie się po strefie nawet 21-letnim autem, bez konieczności wnoszenia opłat – twierdzi Maciej Piotrkowski z biura prasowego ZTP. I dodaje, że do krakowskiej SCT (jeśli zostanie uchwalona w konsultowanej obecnie wersji), będą mogły wjechać auta benzynowe z silnikami spełniającymi minimum normę Euro 4 (wyprodukowane od 2005 roku). Dla diesli mowa o normie Euro 6 (samochody wyprodukowane od 2014 roku). – Dodatkowo z ograniczeń, związanych z wprowadzeniem SCT, zwolnione mają być m.in. motocykle, pojazdy zabytkowe, specjalne oraz pojazdy służb publicznych – podkreśla Maciej Piotrkowski.

Istotnym elementem projektu, który przedstawił prezydent Aleksander Miszalski, jest klauzula ochronna dla mieszkańców Krakowa. Samochody będące już w posiadaniu krakowian, zarejestrowane w systemie zarządzania strefą czystego transportu, będą mogły być używane dożywotnio, do czasu ich sprzedaży czy zezłomowania.

Podróże do Krakowa

W Zarządzie Transportu Publicznego pytamy o to, z których gmin krakowskiego obwarzanka najwięcej aut wjeżdża do Krakowa. W odpowiedzi urzędnicy powołują się na przeprowadzone dwa lata temu „Kompleksowe Badania Ruchu w Krakowskim Obszarze Metropolitalnym”. – Zrealizowano wywiady ankietowe na 15 wybranych parkingach, funkcjonujących w systemie Park and Ride – wyjaśnia nam Piotrkowski. I dodaje: – Najwięcej respondentów z zewnątrz przyjechało na parkingi P+R z gmin: Niepołomice, Zabierzów, Wieliczka, Skawina oraz Kocmyrzów-Luborzyca. Miejscem docelowym podróży użytkowników parkingów P+R najczęściej było miasto Kraków (87 proc.). 47 proc. podróży do Krakowa respondenci realizowali do dzielnicy Stare Miasto, rzadziej wskazywali takie dzielnice jak: Podgórze (11 proc.) i Grzegórzki (9 proc.).

To właśnie do wspomnianych przez Piotrkowskiego gmin wysłaliśmy pytania, dotyczące ich stanowisk wobec najnowszej, konsultowanej wersji Strefy Czystego Transportu. Konrad Maniak z Urzędu Gminy Zabierzów odesłał nas m.in. do rezolucji, jaką radni Zabierzowa podjęli w styczniu tego roku. Jest skierowana do krakowskich radnych oraz prezydenta Krakowa. W dokumencie radni sprzeciwili się wprowadzeniu SCT w stolicy Małopolski.

Wskazali, że popierają działania na rzecz poprawy jakości powietrza, niemniej „proponowane rozwiązanie” jest ich zdaniem „nieefektywne, niesprawiedliwe społecznie oraz nacechowane względami finansowymi, a nie ekologicznymi”. „Wskazujemy, że SCT w proponowanym kształcie uderza wyłącznie w jedną grupę społeczną, kierowców samochodów, ignorując inne istotne źródła zanieczyszczenia powietrza, między innymi oddziaływanie lotniska Kraków-Balice” – przekonuje Rada Gminy Zabierzów.

Dalej w rezolucji czytamy: „SCT wprowadza ograniczenia, które uderzają przede wszystkim w mieszkańców spoza Krakowa, korzystających z samochodów jako podstawowego środka transportu. Wielu z tych kierowców nie ma realnej alternatywy w postaci efektywnego i dostępnego transportu publicznego”. Wójt Zabierzowa Dorota Kęsek zwróciła uwagę jeszcze na inny apekt. – Jak pokazują doświadczenia innych dużych miast, proponowane w ramach SCT działania mogą prowadzić do efektu przeniesienia emisji z obszaru objętego strefą do okolicznych gmin. Ograniczenie dostępu do miasta dla pojazdów niespełniających określonych norm emisji może spowodować, że kierowcy wybiorą alternatywne trasy przez tereny gmin ościennych, które nie są objęte restrykcjami – przekonuje Kęsek.

Apel o jednolite zasady

Oprócz Zabierzowa na pytania odpowiedziała nam jeszcze tylko gmina Skawina. Jej przedstawiciele również nie odnieśli się stricte do najnowszych propozycji w sprawie krakowskiej strefy, ale ogólnie do samego pomysłu jej wprowadzenia w Krakowie. Rzecznik prasowy urzędu miasta i gminy Michał Sumera odesłał nas do stanowiska Metropolii Krakowskiej z 11 lutego 2025 roku, pod którym podpisał się m.in. burmistrz Skawiny Norbert Rzepisko.

Dokument trafił do przewodniczącego RMK Jakuba Koska oraz prezydenta Aleksandra Miszalskiego. Łącznie podpisało się pod nim 14 wójtów oraz burmistrzów. Zaapelowali do władz Krakowa i radnych, by ci uwzględnili w projekcie uchwały w sprawie SCT m.in. jednolite zasady, obowiązujące zarówno mieszkańców Krakowa, jak i okolicznych gmin. Zależy im również na tym, żeby wjazd samochodów do miasta był ograniczany stopniowo, zaczynając od tych, które nie spełniają żadnych norm emisji spalin.

Stanowisko gmin Metropolii Krakowskiej
Stanowisko gmin Metropolii Krakowskiej


Bliźniaczy garaż

W Zarządzie Transportu Publicznego zwracają uwagę, że rok temu wymogów strefy, która ma wejść w życie 1 stycznia 2026 roku, nie spełniało 19 proc. pojazdów spod Krakowa. – Co oznacza, że 8 na 10 właścicieli aut (także w Krakowie, ponieważ ten garaż jest bliźniaczo podobny) nawet nie zauważy, że SCT w Krakowie została uruchomiona. Natomiast ograniczenia w ruchu dla najbardziej szkodzących nam pojazdów już dadzą widoczną zmianę w postaci poprawy jakości powietrza – zwłaszcza na najbardziej obleganych ulicach – podkreśla Maciej Piotrkowski z ZTP.

Skąd 19 proc.? ZTP powołuje się na wyniki badania Research Collective (firma badawcza), które zrealizowano na dwóch grupach: mieszkańcach 14 gmin „obwarzanka”, dojeżdżających i wjeżdżających regularnie do Krakowa, oraz podkrakowskich mikro i małych przedsiębiorcach z Krakowskiego Obszaru Metropolitalnego (51 gmin), którzy prowadzą działalność na obszarze naszego miasta.

Walka o czyste powietrze

Projektem uchwały w sprawie SCT radni zajmą się 11 czerwca. W miniony czwartek (5 czerwca) o uchwalenie Strefy Czystego Transportu apelowali do nich przedstawiciele Krakowskiego Alarmu Smogowego. Filip Jarmakowski z KAS-u zwracał uwagę, że takie strefy poprawiają jakość powietrza. – Problem jego zanieczyszczenia istnieje. Żeby poprawić jego jakość, trzeba ograniczyć poruszanie się po Krakowie najstarszych samochodów. Strefa nie wyklucza w ogóle poruszania się aut po mieście. Chodzi tylko o wyeliminowanie tych, które są najbardziej trujące – mówił Jarmakowski.

Zwrócił uwagę, że najnowszy projekt SCT faktycznie wprowadza podział na mieszkańców Krakowa i przyjezdnych. – Krakowska strefa obejmie swoimi wymogami tylko 10 proc. samochodów, które jednak odpowiadają za około 30 proc. emisji dwutlenku azotu. Gdyby mieszkańcy byli objęci SCT, oznaczałoby to, że strefa objęłaby 20 proc. aut poruszających się po mieście, a wyeliminowanych zostałoby 60 proc. emisji tych najbardziej trujących samochodów. Rozumiem jednak, że z powodów politycznych ta decyzja nie została podjęta – dodawał.

Natomiast jego zdaniem krakowska SCT i tak jest na tyle ambitna, że pozwoli zmniejszyć emisję tlenków azotu. Dodawał, że jeśli eliminuje się część ruchu samochodowego, to oczywiście trzeba poprawić jakość komunikacji publicznej. – Krakowska komunikacja powoli przestaje być wydolna. Należy rozwijać sieć połączeń aglomeracyjnych, w tym kolejowych – skwitował Jarmakowski. Z kolei Miłosz Jakubowski, radca prawny Fundacji Frank Bold podkreślił, że wprowadzenie SCT jest obowiązkiem, wynikającym z przepisów prawa. – Wynika on zarówno z Programu ochrony powietrza, jak i z ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. W 2030 r. w UE wejdą w życie nowe, znacząco zaostrzone normy w zakresie jakości powietrza. Tymczasem w Krakowie nadal nie udało się osiągnąć poziomów dopuszczalnych niektórych zanieczyszczeń obowiązujących od kilkunastu lat – mówił Jakubowski.

Dodał, że jeśli radni miejscy nie uchwalą najnowszej wersji SCT, to w życie wejdzie stara: uchwalona w 2022 roku. – Co prawda sąd administracyjny stwierdził jej nieważność, ale wyrok nie jest prawomocny. A chyba nikt nie chce, żeby strefa została uruchomiona znienacka, bez ostrzeżenia, bez kampanii informacyjnej – mówił Jakubowski. Jego zdaniem wszystkim mieszkańcom, ale i radnym powinno zależeć na tym, by sytuację uporządkować. Pod apelem do radnych o uchwalenie SCT podpisało się ponad 40 organizacji pozarządowych.