Plusy i minusy autobusów elektrycznych. Potrzeba więcej pojazdów i kierowców

fot. Krzysztof Kalinowski

Czy do obsługi tej samej linii potrzeba więcej autobusów elektrycznych niż spalinowych? Miasto przyznaje, że tak jest, zwłaszcza w przypadku linii o dużej częstotliwości.

Temat efektywności wykorzystywania autobusów elektrycznych pojawił się podczas poprzedniej sesji rady miasta, kiedy przedstawiciele urzędu miasta i MPK tłumaczyli się radnym z problemów kadrowych, niewykonanych kursów czy ograniczeń w powakacyjnych rozkładach jazdy.

O szczegóły dopytał w interpelacji radny Łukasz Wantuch. Z odpowiedzi wynika, że skierowanie do obsługi danej linii taboru elektrycznego skutkuje koniecznością wysłania większej liczby pojazdów, by zapewnić czas na ładowanie baterii.

Dodatkowy autobus

Tak jest zwłaszcza na liniach o dużej częstotliwości. Miasto podaje jako przykład linię 179, kursującą co 10-12 minut między Kurdwanowem a Dworcem Głównym Zachód, przez Aleje Trzech Wieszczów. – Zastosowane w autobusach elektrycznych zasobniki energii nie wystarczają na cały dzień eksploatacji pojazdów. W związku z tym podczas przerw pomiędzy kursami muszą one być doładowywane z wykorzystaniem specjalnych stacji ładowania. Czas takiego ładowania wynosi zwykle 8-12 minut po każdym kursie. W przypadku linii nr 179 oznacza to, że do jej obsługi potrzeba o jeden autobus więcej w porównaniu do sytuacji, gdyby była ona obsługiwana taborem o napędzie spalinowym – czytamy w odpowiedzi na interpelację.

Czas takiego ładowania może się różnić w zależności od pojemności baterii w danym pojeździe i mocy ładowarki. Aby takie ładowanie było jak najbardziej efektywne, MPK stopniowo montuje na pętlach stacje umożliwiające szybkie ładowanie.

Urzędnicy przyznają, że wiele w tej dziedzinie będzie zależeć od rozwoju technologii. Stąd np. wykorzystywanie na linii 128 autobusu zasilanego wodorem, który potrafi przejechać za jednym razem 350 km, a więc znacznie więcej niż zwykły autobus elektryczny.

Nie zostają w zajezdniach

Zapytaliśmy w MPK, jak te cechy autobusów elektrycznych wpływają na ich wykorzystanie w obecnej sytuacji, kiedy przewoźnik boryka się z problemami kadrowymi. – Nie, nic się nie zmienia. Staramy się tak organizować, żeby wszystkie dostępne autobusy elektryczne jeździły. Do tego też jesteśmy zobowiązani, uzyskując na ich zakup unijne pieniądze – tłumaczy Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy przewoźnika.

– Nigdy nie ukrywaliśmy, że ich zakup wiąże się z przygotowaniem infrastruktury do ładowania. Te autobusy nie są w stanie wyjechać rano i na jednym ładowaniu jeździć przez cały dzień. Trzeba w taki sposób zaplanować ich pracę, żeby miały czas na ładowanie – podkreśla.

Rachunki wzrosną

Wcześniej MPK podkreślało, że eksploatacja na danej trasie autobusu elektrycznego jest znacznie tańsza niż autobusu spalinowego, co oprócz spraw związanych z emisją spalin było przedstawiane jako argument za ich zakupem (przy wyższej cenie jednostkowej za sam pojazd). Teraz ostateczny bilans będzie mocno uzależniony od rosnących cen energii elektrycznej. MPK do tej pory nie odczuło znacznych podwyżek, ze względu na długoletnią umowę na zakup energii w ramach grupy zakupowej, ale po jej upływie można się spodziewać radykalnych wzrostów.

News will be here