Dyrektor Muzeum Krakowa dr Michał Niezabitowski w poniedziałek (8 lipca) podpisał porozumienie o współpracy z Żywym Muzeum Obwarzanka. Podczas spotkania z mediami nie padły wiążące ustalenia. Szczegóły współpracy pozostają tajemnicą.
– Myślę, że można by się zastanawiać, co jest żywego w obwarzanku? Jestem przekonany, jeżeli coś jest upieczone w temperaturze ponad 200 stopni Celsjusza, to już nie jest żywe. Natomiast żywym może być muzeum, które opowiada o pewnym fenomenie. Tak dojdziemy do tego, co jest dla nas szalenie istotne, a będzie to niematerialność, która powoduje, że krakowianin po wielu latach na emigracji, kiedy sobie wspomni smak obwarzanka, musi się wzruszyć. I to wzruszenie jest niematerialne. To porozumienie o współpracy zaprasza nas do tej niezwykłej przygody, zabawy w niematerialność i fenomen tego niezwykłego, upieczonego krążka – mówił dyrektor miejskiej instytucji.
Założenia współpracy
Z kolei właścicielka Żywego Muzeum Obwarzanka, Marta Krzyżek-Siudak podkreśla, że to ogromnie ważne, że taka instytucja jak Muzeum Krakowa włącza się we współpracę. – To jest projekt, który mamy nadzieję, że będzie się rozwijał i będzie kontynuowany w kolejnych latach. Zaprosiliśmy do współpracy Muzeum Krakowa, które jak żadne inne, wpisze się w te działania i w promowanie obwarzanka. Święto wypieku będzie miało taki kształt, jaki dotychczas. Będziemy wychodzili z obwarzankami do ludzi, ale mamy nadzieję w kolejnych latach dodać inne elementy, edukacyjne, bardziej poświęcone obwarzankowi. Na pewno skorzystamy ponownie z przestrzeni Barbakanu i jak też przestrzeni Plant, pomiędzy Barbakanem a Bramą Floriańską. To nam się sprawdziło podczas tegorocznego Obwarzanek Day. Natomiast mamy pomysł, żeby zrobić wystawę plenerową poświęconą obwarzankowi. To jest jeden z pomysłów na zacieśnienie współpracy. Tutaj pole jest otwarte i mam nadzieję, że wspólnymi siłami wpadniemy na jeszcze inne, nowe pomysły – żywi nadzieję.
Po podpisaniu dokumentów nastąpiło symboliczne przełamnie obwarzankiem. Wybór padł na ten z sezamem.