„Praca w komisji uczy pokory i kompromisu” [ROZMOWA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

O wyzwaniach stojących przed Komisją Kształtowania Środowiska RMK, mijającej kadencji rozmawiamy z jej przewodniczącym, Janem Stanisławem Pietrasem.

Czym dla Pana jest „kształtowanie środowiska”, jak Pan je rozumie?

Jan Stanisław Pietras, przewodniczący Komisji Kształtowania Środowiska RMK: To działalność, która musi uczyć pokory, kompromisu z uwagi na to, że rozpoczęcie prac,  związane jest  różnymi elementami tego środowiska: powietrzem, wodą, użytkami ekologicznymi.

Co udało się zrealizować w tej kadencji komisji, której pan przewodniczy?

Nie zastanawiałem się nad tym, co udało nam się zrealizować, czyli, jak rozumiem zacząć i zakończyć. Muszę raczej przyznać, że zaczęliśmy kilkanaście konkretnych spraw. Uzyskaliśmy jakieś cząstkowe efekty, jednak nie mogę powiedzieć, że są to końcowe i zadawalające efekty.

W zakresie wiodących tematów, dotyczących zanieczyszczeń gruntów, wody, odorów, zieleni zaczęliśmy coś uzyskiwać. Weźmy za przykład sprawy związane z wodą – kwestia sieci rzek dopływających do Wisły na terenie Krakowa. Byliśmy zainteresowani tym, aby (może nie w tej kadencji komisji) doprowadzić do tego, aby można było uzmysłowić mieszkańcom, co właściwie te potoki niosą, a co powinny nieść. Chodzi o monitoring składu zanieczyszczeń, aby z czasem tymi potokami płynęły wody czyste, do których bez obawy można wejść oraz by mogły w nich żyć ryby.

Sytuacja z rzeką Wilgą pokazała, że jakość wody nie jest najlepsza…

Przypomnę, że rok wcześniej też wystąpiło takie zanieczyszczenie, kiedy padło setki tysięcy ryb. Teraz jest pytanie. Co jest naszym sukcesem? To, że omówiliśmy problem na komisji czy to, że zebrał się zespół przy wojewodzie, który pod kierownictwem dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Radosława Radonia, miał wyjaśnić tę sprawę?

My jako komisja mogliśmy informować na bieżąco, że zdiagnozowano w sposób odpowiedzialny przyczyny tego typu zjawisk, aby nie dopuścić do nich ponownie. Czy mogę powiedzieć, że ten problem został rozwiązany? Nie, nie zakończyło się to sukcesem, ponieważ już na etapie stwierdzania zanieczyszczeń były ogromne przepychanki.

Największe wyzwania stojące przed komisją to...?

Jest takie pojęcie „zanieczyszczenia światłem”. W Krakowie działają lampy sodowe, które świecą wszędzie, a powinny oświetlać określone miejsca. Jest to kwestia związana ze środowiskiem, by stało się ono przyjazne. Jak się wyjeżdża za Kraków, ok. 50 km, w nocy, to widzi się gwiazdy. U nas praktycznie ich nie widać, wszystko jest rozświetlone. Trzeba patrzeć bardziej ekonomicznie, bo to wszystko kosztuje, a może kosztować mniej. Przy okazji można działać na rzecz środowiska. Lampa nie musi świecić dookoła terenu, który oświetla, może być sterowana. Docelowo 20-30 tys. z nich ma być wymienione w niedalekiej perspektywie.