Radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Ciechowski zaapelował do prezydenta Krakowa, Aleksandra Miszalskiego, o podwyżkę cen biletów oraz wprowadzenie opłaty za postój samochodów w niedzielę.
Dziś (wtorek) na LoveKraków.pl opisaliśmy, że w projekcie przyszłorocznego budżetu miasta brakuje minimum 300 mln złotych na funkcjonowanie komunikacji miejskiej. – Panie prezydencie, z których linii tramwajowych zrezygnujecie w przyszłym roku? Czy zamierzacie zmniejszyć częstotliwość kursowania tramwajów i autobusów? – pytał wiceprezydenta Stanisława Kracika w poniedziałek podczas posiedzenia komisji infrastruktury radny Michał Starobrat.
Cięcia?
– Nie planujemy likwidacji linii ani drastycznego zmniejszania częstotliwości – zadeklarował zastępca prezydenta Aleksandra Miszalskiego. – Planujemy natomiast ścisłe monitorowanie przewozów i analizowanie każdej linii zarówno pod względem liczby pasażerów, jak i adekwatności środków transportowych. Są linie przeskalowane, a inne są w niektórych godzinach bardzo przeciążone – podkreślił Stanisław Kracik.
– W niektórych rejonach, na przykład w Mydlnikach czy na Woli Justowskiej, mamy za dużo kursów w stosunku do zapotrzebowania, a w innych częściach miasta pasażerowie mają problem z wejściem do pojazdów. Na razie nie zapadły jednak żadne decyzje o zmianach – dodawał w rozmowie z LoveKraków.pl dyrektor Zarządu Transportu Publicznego, Łukasz Franek.
Apel radnego
W ocenie radnego Prawa i Sprawiedliwości Michała Ciechowskiego sytuację krakowskiej komunikacji mogą poprawić dwa aspekty. – Na utrzymanie komunikacji miejskiej w Krakowie na obecnym poziomie w 2025 r. brakuje 300 mln zł. Panie Prezydencie Aleksandrze Miszalski, przed nami trudne decyzje: strefa płatnego parkowania wydłużona o niedzielę oraz podniesienie ceny biletu miesięcznego na wszystkie linie o 10 zł – napisał w mediach społecznościowych.
Samorządowiec w rozmowie z LoveKraków.pl tłumaczy, że obecnych cen biletów nie da się utrzymać. – Dotychczas obowiązywała zasada, że na funkcjonowanie komunikacji miejskiej połowa środków pochodziła ze sprzedaży biletów, a pozostała część z kasy miasta. Teraz ta proporcja jest zaburzona i z budżetu przeznaczamy około 64 procent. Musimy zdecydować się na ten mało popularny krok, aby uniknąć cięć linii tramwajowych czy autobusowych. Podobnie pieniądze możemy też pozyskać z opłaty za niedzielny postój w strefie parkowania – podkreśla Michał Ciechowski.