News LoveKraków.pl

Prezydent wstrzymuje sprzedaż budynku na Wesołej. Ludzie Gibały apelują

Czwartkowa konferencja prasowa stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców przed budynkiem przy ul. Śniadeckich 5 fot. Patryk Salamon/LoveKraków.pl

Współpracownicy kandydata na prezydenta Krakowa Łukasza Gibały apelują do władz miasta, aby już nic nie robiły z terenem Wesołej. Liczą, że tematem zajmie się nowy szef magistratu.

Agata Szopińska, działaczka stowarzyszenia „Kraków dla Mieszkańców” w trakcie konferencji prasowej przypomniała wypowiedź prezydenta Jacka Majchrowskiego sprzed niespełna czterech miesięcy. Wtedy to prezydent miasta zapewniał, że żaden budynek z Wesołej, nawet kościół znajdujący się przy ulicy Kopernika nie zostanie sprzedany, a cały kompleks poszpitalnych nieruchomości pozostanie w rękach miejskich spółek czy instytucji.

Miejska spółka chce sprzedać budynek

– Te słowa były rzucone na wiatr przez Jacka Majchrowskiego. Agencja Rozwoju Miasta Krakowa zamierza sprzedać budynek przy ulicy Śniadeckich. Mieszkańcy chcieli zagospodarowania Wesołej, tymczasem skończyło się jak zwykle, czyli miasto wyprzedaje gminny majątek. Uważamy, że ogłoszenie przetargu to złamanie obietnic rzuconych przez Jacka Majchrowskiego, który de facto przez pięć lat nie miał konkretnej wizji dla Wesołej i nie zagospodarował tego obszaru kompleksowo – mówiła Agata Szopińska.

Karol Wałachowski, dyrektor programowy stowarzyszenia przypomniał, że krakowianie w trakcie konsultacji społecznych powiedzieli, jak wyobrażają sobie zagospodarowanie terenu pomiędzy ulicą Grzegórzecką a Kopernika. – Do dziś, a minęło już pięć lat od chwili kupna Wesołej, bardzo niewiele zostało zrealizowane – podkreślał.

– Agencja Rozwoju Miasta Krakowa w ofercie przetargowej pisze, że budynek przy ulicy Śniadeckich 5 jest miejscem idealnym dla wielu rodzajów przedsięwzięć o charakterze komercyjnym. Przetarg wygra ten, który zaoferuje jak najwyższą kwotę i nie będziemy mieli realnie wpływu na to, co tutaj będzie kształtowane. To wielkie zagrożenie dla tego obszaru, bo trzeba pamiętać, że to ostatnie miejsce w centrum miasta, na którym można jeszcze cokolwiek zrobić i nie jest zabetonowane. To ostatnia tkanka miejska, która może być dla mieszkańców, a nie tak jak Rynek Główny – głównie dla turystów – zaznaczał.

– Z tego miejsca apelujemy do prezydenta, aby już nic nie robił z tym obszarem, bo ekipa Jacka Majchrowskiego pokazała, że nie posiada kompetencji ani wizji, żeby cokolwiek zrobić z tym obszarem. Niech pozostawią to miejsce kolejnej ekipie, która – mamy nadzieję – zrobi coś dobrego – mówił Karol Wałachowski.

Prezydent wstrzymuje sprzedaż

Jerzy Muzyk, zastępca prezydenta Krakowa w rozmowie z LoveKraków.pl odnosi się do zarzutów formułowanych przez działaczy stowarzyszenia Łukasza Gibały. Przekazał, że prezes spółki zrezygnuje ze sprzedaży budynku przy ulicy Śniadeckich 5. – Nie było na to zgody prezydenta Jacka Majchrowskiego ani mojej. Pan prezes Pamuła [szef Agencji Rozwoju Miasta Krakowa – przyp. red.], gdyby nawet bardzo chciał sprzedać to nie może tego zrobić bez zgody walnego zgromadzenia spółki, czyli prezydenta. Obietnica przez prezydenta nie została złamana, ponieważ jesteśmy zaskoczeni i zdegustowani taką formą rozpoznania rynku, bo takie pośrednie tłumaczenia otrzymaliśmy – zaznacza.

Czy mogło dojść do złamania prawa, że prezes miejskiej spółki chciał, za minimum 16 mln złotych sprzedać nieruchomość? – Tę sprawę będzie musiało wyjaśnić biuro nadzoru właścicielskiego urzędu miasta – odpowiada Jerzy Muzyk. W akcie założycielskim spółki wprost jest napisane, że zarząd musi uzyskać formalną zgodę na sprzedaż nieruchomości powyżej pół mln złotych.

– Przedstawiciele spółki tłumaczą nam, że chcieli dowiedzieć się czy będą chętni na kupno nieruchomości, która jest dziś w bardzo złym stanie technicznym i wymaga ogromnych nakładów finansowych. Trzeba zadać sobie pytanie, czy należałoby wyburzyć ten budynek czy może spróbować znaleźć niebywałą sumę pieniędzy na jego adaptacje – mówi zastępca Jacka Majchrowskiego.

Jerzy Muzyk: Mamy pomysł na Wesołą

Podkreśla, że władze miasta mają pomysł na zagospodarowanie Wesołej. – Rozumiem, że pan radny Gibała chce pokazywać, że wszystkie dobre rzeczy w tym mieście to jego zasługa, natomiast nie będziemy przerzucać się komentarzami z klasycznym politykiem, który marzy o jedynym, o byciu prezydentem – komentuje wiceprezydent.

– Pan radny Gibała ani razu nie pojawił się na posiedzeniu zespołu konsultacyjnego do spraw Wesołej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby każdy radny, który jest tak bardzo zaniepokojony tematem, uczestniczył w tym gremium. Jeśli pan radny chce uzyskać rzetelną wiedzę na temat tego, co zrobiło miasto z Wesołą, to jestem w stanie pojawić się w wyznaczonym miejscu o każdej porze – podkreśla Muzyk.

Przypomina, że od samego początku urzędnicy mieli problemy z kompleksem poszpitalnych budynków. Mówi, że nie wszystkie nieruchomości trafiły w pierwotnym terminie w ręce miasta, ponieważ szpital nie miał co zrobić z oddziałem psychiatrii. Później służby pomocy społecznej w jednym z budynków zakwaterowały uchodźców z Ukrainy, ale też blisko dwa lata musieli czekać na pozwolenia konserwatorskie. Wspomina również o epidemii koronawirusa, kiedy to część budynków była wykorzystywana dalej na cele medyczne.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Grzegórzki
News will be here