„Radarowe wyświetlacze prędkości” pomagają temperować piratów drogowych? Taki urządzenia według Rafała Komarewicza sprawdziłby się przy dwóch szkołach przy ul. Tynieckiej. Dla poprawnych kierowców uśmiechnięta buźka, dla piratów informacja o wysokości mandatu.
Radny Komarewicz zwrócił się do prezydenta Jacka Majchrowskiego z prośbą o montaż dwóch tablic, które mierzą prędkość i wyświetlają ją. Jeśli samochód porusza się szybciej niż powinien, wyświetla się komunikat o potencjalnej liczbie punktów i wysokości mandatu. Takie rozwiązanie funkcjonuje m.in. w Giebułtowie.
– Ponadto montowane urządzenia powinny mieć możliwość gromadzenia danych w celu prowadzenia późniejszych statystyk, do których będą miały wgląd ZDMK, Małopolski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego czy też policja – uważa samorządowiec.
W Krakowie takie rozwiązanie miałoby poprawić bezpieczeństwo przy szkole dla dzieci niewidomych i słabowidzących przy ul. Tynieckiej 6 oraz przy szkole podstawowej nr 54, mieszczącej się na tej samej ulicy, ale kilka kilometrów dalej, w stronę Tyńca.
– Duża skuteczność tych urządzeń powoduje, że można je stosować zamiast progów zwalniających, których wadą jest wytwarzanie hałasu, na który skarżą się lokalni mieszkańcy – argumentuje radny.
– Radarowe wyświetlacze prędkości od wielu lat są instalowane w większości krajów UE jako skuteczne narzędzia do walki z piractwem drogowym, a zainstalowanie ich w pobliżu szkół, w szczególności szkoły, do której uczęszczają dzieci niedowidzące, przyczyni się do walki z ich wykluczeniem społecznym i da im szansę na normalne funkcjonowanie z rówieśnikami, a ich rodzicom spokój i możliwość normalnej pracy – stwierdza.
Bez przekonania
Magistrat jednak nie jest przekonany do takiego rozwiązania. W odpowiedzi urzędnicy twierdzą, że brakuje potwierdzonej skuteczności takich tablic. Prezydent odpowiedział również, że zgodnie z prawem, wyświetlacz nie powinien pokazywać nic poza przekroczoną dozwoloną prędkością.
Władze Krakowa dodają również, że postawienie tego typu urządzenia powinno zostać skonsultowane z policją. Za tym, by można było zainstalować wyświetlacz, muszą przemawiać też statystyki.
Te jednak nie wszczynają alarmu. W okolicy dwóch wymienionych szkół doszło na przestrzeni ostatnich dwóch lat do siedmiu kolizji. W tym sześciu przy SP 54 z uwagi na bliskość skrzyżowania. Dodatkowo przy szkole dla słabowidzących i niewidomych, jest osygnalizowane przejście dla pieszych. Co do szkoły w Kostrzu, nie jest wykluczone, że po obserwacji Miejskiego Inżyniera Ruchu czy faktycznie kierowcy poruszają się tam z nadmierną prędkością, takie oznakowanie powstanie.