Radny o KEGW: Liczę, że jeszcze nas pozytywnie zaskoczą [ROZMOWA]

Radny Łukasz Maślona nie przekreśla szans Klimatu Energii Gospodarki Wodnej na rehabilitacje po czasie braku działań, jednak jest bardzo daleki od pochwał.

Jakie są pana odczucia, gdy słyszy o jednostce nazwanej Klimat Energia Gospodarka Wodna?

Łukasz Maślona, radny z klubu Kraków dla Mieszkańców: Nie chcę mówić, że kojarzy się jedynie z miejscem pracy wielu partyjnych działaczy z Platformy Obywatelskiej, czy też miękkim lądowaniem urzędników z rozwiązanej spółki, która miała budować parkingi miejskie. Dlatego powiem, że z racji podjęcia tematu zmian klimatycznych kojarzy mi się jeszcze neutralnie.

Spotkał się pan z jakimiś pozytywnymi działaniami tej jednostki? Choćby informacyjnymi?

Ostatnio na komisji kształtowania środowiska dowiedzieliśmy się, że do końca 2022 roku będzie trwała inwentaryzacja kanalizacji deszczowej i systemu rowów, gdyż jak się okazuje, nie do końca władze miasta wiedzą, czym dysponują. A co ważniejsze, w jakim stanie jest system odwodnienia miasta? Można mieć wątpliwości, czy potrzeba na to aż trzech lat działania KEGW-u, ale liczę, że jeszcze nas pozytywnie zaskoczą.

Dyrektor mówi, że sporo planów i koncepcji jest w przygotowaniu, mają być to milionowe inwestycje, które pomogą w odwadnianiu Krakowa. Uważa pan, że to się uda, czy raczej będzie coraz gorzej, jeśli już nie zaczniemy działać?

O tym, że należy działać środowisko aktywistów i naukowców mówi od kilku lat, ostrzegając przed skutkami katastrofy klimatycznej

Ten brak działań odczuliśmy latem na własnej skórze, kiedy wielu mieszkańców walczyło z wodą. Tymczasem takie sytuacje będą się jedynie nasilać, dlatego nie tylko trzeba reagować w miejscach, gdzie jak choćby w Bieżanowie czy w rejonie al. Daszyńskiego problemy są od ponad 10 lat.

Trzeba również przygotować się na lokalne podtopienia w miejscach, gdzie do tej pory nie było z tym problemów. Skoro poradził sobie z dużo większymi problemami Gdańsk, ostatnio zbiorniki retencyjne zaczął budować Wrocław, to również Kraków powinien ochronić mieszkańców.

Niedawno wicedyrektor ZZM stwierdził, że ta jednostka we współpracy z innymi, jak ZDMK, ma przygotowywać i opiniować różnego rodzaju inwestycje. Chodzi o to, by w jakiś sposób zapobiegać eliminacji zieleni i roślin tychże przedsięwzięć. Czy to aby nie za późno na takie działania?

Pytanie co z tego opiniowania wyniknie. Słyszymy bowiem, że również KEGW opiniuje inwestycje, jednak nie widać zmiany w polityce miasta, która głównie polega na rozbudowie dróg, gdzieniegdzie przy okazji wplatając w miejskie autostrady linie tramwajowe. Obowiązuje już w Krakowie, przyjęta z inicjatywy radnych uchwała o ochronie drzew przy inwestycjach miejskich. Cóż z tego, skoro jest przez urząd ignorowana, a tysiące drzew przy okazji budowy Nowej Huty Przyszłości, Trasy Łagiewnickiej, czy tramwaju na Górkę Narodową.

Jeszcze pytanie o ZZM. Miała to być prawdziwa rewolucja w Krakowie. Jak można ocenić działania zarządu przez ostatnie pięć lat?

Mam nadzieję, że tym razem nie spełni się powiedzenie, że zapowiadała się jak nigdy, a kończy jak zawsze. Początkowo euforia przerodziła się w rozczarowanie. Powstało wiele łąk kwietnych, otwierane są kolejne skwery, odnowiono kilka parków, jednak nadal zaniedbana jest sprawa wykupu gruntów pod zieleń dla nas i przyszłych pokoleń, zrezygnowana z tworzenia użytków ekologicznych, aby móc znaleźć choćby skrawki dzikiej przyrody, nie wykorzystuje się wody, tworząc rozległe ogrody deszczowe. Jest wiele do poprawy i wierzę, że jeszcze uda się wrócić z zielenią na dobrą drogę.

News will be here