– Ewentualne wycofanie się Krakowa z dywersyfikacji opłat za strefę płatnego parkowania, po tym jak wojewoda małopolski Łukasz Kmita uznał takie rozwiązanie za zgodne z prawem, będzie kompromitacją dla władz miasta – twierdzi radny PO Dominik Jaśkowiec.
W czwartek wojewoda małopolski zakwestionował fragment uchwały Rady Miasta Krakowa w sprawie zmiany opłat za postój w strefie płatnego parkowania. Miesiąc temu samorządowcy uznali, że ceny powinny wzrosnąć dla osób przyjeżdzających do stolicy Małopolski. Opłaty miały nie wzrosnąć dla osób odprowadzających podatki w Krakowie, którzy mieliby aktywną Kartę Krakowską, a samą płatność realizowaliby za pomocą aplikacji mobilnej.
Jak tłumaczył Rafał Czeladzki, dyrektor wydziału prawnego urzędu wojewódzkiego, ten ostatni wymóg spodobałby ograniczenia dla osób, które posiadają Kartę Krakowską, ale nie wykorzystują aplikacji do płacenia za postój. – Intencją organu nadzoru nie jest utrudnienie mieszkańcom Krakowa dokonywania opłat w sposób nowoczesny. Powołane rozstrzygnięcie nadzorcze nie jest wymierzone w interes mieszkańców, a jedynie jest wyrazem dbałości o zasadę równości wobec prawa. Organ nadzoru ma nadzieję, że w reakcji na powołane powyżej rozstrzygnięcie Rada Miasta Krakowa w krótkim czasie doprowadzi do zgodności z prawem zasad ponoszenia opłat za parkowanie – podkreślał.
Radny PO: Trzeba stworzyć system płatności
Dominik Jaśkowiec, radny Platformy Obywatelskiej, który był jednym z największych orędowników wprowadzenia różnicowania stawek dla nie- oraz mieszkańców Krakowa mówi, że „trzeba zatem stworzyć system płatności umożliwiający wielokanałowe korzystanie z ulg, ewentualnie opóźniając sam termin wejścia w życie uchwały”.
– Pierwsze logiczne rozwiązanie, jakie mi się nasuwa, to wprowadzenie przy wyborze w parkomacie stawki dla mieszkańca konieczności podania obok numeru rejestracyjnego pojazdu numeru Karty Krakowskiej – twierdzi. – Ewentualne wycofanie się Krakowa z dywersyfikacji opłat za strefę płatnego parkowania po tym jak wojewoda małopolski Łukasz Kmita uznał takie rozwiązanie za zgodne z prawem będzie kompromitacją dla władz miasta – podkreśla Dominik Jaśkowiec.
Dyrektor ZTP do radnych: Uderzcie się najpierw w pierś
Na te słowa zagregował w mediach społecznościowych dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Łukasz Franek. – Jedyna kompromitacja jaka jest w tym przypadku, to fakt, że wskazywaliśmy państwu przed poprawkami możliwe problemy z unieważnieniem przez wojewodę tego typu zapisów. Więc prosiłbym nie odwracać kota ogonem, tylko uderzyć się najpierw w pierś – stwierdził.
– Ani ja, ani Dominik Jaśkowiec, ani Platforma Obywatelska nie mówiliśmy nic o aplikacji. Zastrzeżenia, że można to zrobić tylko przez aplikację, to pomysł Urzędu Miasta Krakowa. Nam nie był to potrzebne do realizacji, aczkolwiek uważam to za dobry pomysł. Jestem jednak przekonany, że rozwiązanie się znajdzie – komentował radny niezależny Łukasz Wantuch.
Łukasz Franek: – Jasno wskazywaliśmy w rozmowach, że opłata mieszkańca jest możliwa obecnie tylko przez aplikację i trzeba się liczyć z tym, że może być kwestionowana. Wzięliście [jako radni – red.] za to odpowiedzialność to nie zwalajcie teraz na innych.