We wrześniu sejmik ma zająć się zmianami w uchwale antysmogowej. – Wójtowie gmin powinni doskonale zdawać sobie sprawę, że o eliminacji „kopciuchów” mieszkańcy nie dowiedzieli się „za pięć dwunasta” – twierdzi szef rady miasta Rafał Komarewicz.
W środę Rada Miasta Krakowa ma zająć się rezolucją do sejmiku. Państwa apel przyniesie spodziewany skutek?
Rafał Komarewicz, przewodniczący Rady Miasta Krakowa: Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby głos mieszkańców Krakowa został zlekceważony przez władze Małopolski. Przypomnijmy, że projekt rezolucji grupy radnych jest odpowiedzią na zapowiedź marszałka Witolda Kozłowskiego, który rozpoczął procedurę zmiany uchwały antysmogowej. Ostre „nie” powiedział prezydent Jacek Majchrowski, teraz my jako radni również powiemy „nie”. Co by nie mówić – między wyborami samorządowymi jesteśmy głosem większości krakowian.
Marszałek nie przesądza, że uchwała będzie zmieniona.
Już samo mówienie, rozpoczynanie konsultacji społecznych powoduje bardzo duże zamieszania. Do mieszkańców Małopolski dociera komunikat, że „kopciuchy” będą mogły dymić o rok dłużej, a więc ci nie muszą się spieszyć z wymianą pieców.
Nie chce stawać jako obrońca „kopciuchów”, ale dlaczego te piece powinny być zakazane?
Ciężko kotły pozaklasowe nazywać piecami, to bardziej paleniska do utylizacji odpadów. Jako jedne z nielicznych urządzeń grzewczych pozwalają spalać w nich wszystko, a więc stary styropian, popołudniowe odpadki z obiadu czy zużyte pampersy. Walka nie toczy się o zakaz palenia węglem, tylko zakaz korzystania z domowych spalarni odpadów.
Nie przekonują Pana głosy włodarzy małopolskich gmin, że obecny czas, czyli ciężka sytuacja gospodarcza, nie jest najlepszym momentem, aby mieszkańcy musieli wymieniać piece?
Wójtowie gmin powinni doskonale zdawać sobie sprawę, że o eliminacji „kopciuchów” mieszkańcy nie dowiedzieli się „za pięć dwunasta”, a przyjęte zostały wcześniej odpowiednie przepisy, aby każdemu dać czas. Nie rozumiem argumentów, a wyczytałem to w opinii przedstawionej władzom Małopolski przez przedstawicieli Związku Samorządów Polskich, że rosnące ceny energii oraz brak pewności co do ciągłości dostaw surowców przemawia za tym, aby wydłużyć o rok czas niezbędny do likwidacji „kopciuchów”. Czy to pośrednie przyznanie się, że do „kopciuchów” będą dorzucane śmieci?
Powrócę jeszcze do tematu projektu rezolucji. Pana dokument znajdzie poparcie wśród radnych?
Pod projektem podpisali się przedstawiciele klubów Przyjazny Kraków oraz Koalicji Obywatelskiej, zapewne za rezolucją opowiedzą się również radni z klubów: Kraków dla Mieszkańców oraz Nowoczesny Kraków, a to daje nam już większość potrzebną do przegłosowania dokumentu.