Przedpandemiczna inflacja, pakiety stymulacyjne w formie tzw. tarcz antykryzysowych oraz nadszarpnięte łańcuchy dostaw spowodowały, że mierzymy się dziś z inflacją na poziomie 7,7 proc. – wyjaśnia dr Marcin Kędzierski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, główny ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Zdaniem ekonomisty jednym z trzech głównych powodów postępującej z miesiąca na miesiąc inflacji w ostatnim czasie jest to, że Polska już przed pandemią miała wyższą inflację, aniżeli wiele innych państw Unii Europejskiej. – W moim przekonaniu powodem tego była świetna koniunktura w przemyśle (trwająca także w pandemii), szybko rosnące płace i wynikająca z tego naturalna presja popytowa – wskazuje.
Dodruk pieniądza to kolejny powód szalejącej inflacji w Polsce. – W czasie pandemii państwa uruchomiły ogromną stymulację fiskalną, przez co teraz wszystkie kraje europejskie mierzą się z podwyższoną inflacją. Mamy po prostu więcej pieniędzy w obiegu – mówi dr Marcin Kędzierski.
– Trzecią najważniejszą przyczyną są zerwane lub naruszone globalne łańcuchy dostaw. Mamy problem z dostępem do wielu surowców i elementów, takich jak półprzewodniki, mikroprocesory czy aluminium. To sprawia, że ceny półproduktów niezbędnych w przemyśle są coraz droższe, co z kolei przekłada się na koszty produkcji. Na to wszystko nakłada się bardzo dynamiczny wzrost cen paliw, energii elektrycznej i gazu. Jeśli dodać do tego rosnące marże firm, które podnoszą ceny z obawy przed… wzrostem cen w przyszłości, to przepis na wysoką inflację gotowy – tłumaczy ekonomista.
Inflacja jeszcze bardziej wzrośnie
Celem ostatnich działań rządu, czyli wprowadzenia pakietów obniżających podatki, jest wypłaszczenie górki inflacyjnej. – W grudniu inflacja wzrośnie prawdopodobnie powyżej 8 proc. Szczyt tych wzrostów mógłby nastąpić w pierwszym kwartale 2022 roku, lecz działania rządu przeniosą tę „górkę” na początek kolejnego roku. Innymi słowy, to co uda nam się odjąć na początku 2022 roku, wróci za kilka kwartałów, kiedy wysokość podatków zostanie przywrócona. Rząd ma jednak nadzieję, że wówczas inflacja bazowa będzie już wyraźnie niższa – mówi dr Marcin Kędzierski.
Ceny prądu i gazu wzrosną od stycznia o kilkanaście procent. Rząd swoimi działaniami ich nie obniży, ale zahamuje kolejne podwyżki, prawdopodobnie do drugiej połowy 2022 roku.
– Z kolei skutki opóźnionego podwyższenia stóp procentowych przez NBP w tym roku zobaczymy pewnie dopiero za rok. Warto w tym kontekście podkreślić, że choć obecna inflacja w bardzo małym stopniu jest spowodowana działaniami NBP, to może być tak, że to opóźnienie będzie mieć konsekwencje w postaci wyższej inflacji w przyszłym roku – podsumowuje ekspert Klubu Jagiellońskiego.
Co ciekawe, inflacja w trzecim kwartale w Małopolsce była najwyższa spośród wszystkich województw i wyniosła 6,4 proc. – podaje Główny Urząd Statystyczny. Potem najwyższy wskaźnik inflacji odnotowano w woj. łódzkim i świętokrzyskim (5,7 proc.) oraz w woj. opolskim i wielkopolskim (5,6 proc.). Odpowiedź na pytanie, dlaczego w Małopolsce panuje tak wysoka inflacja, postaramy się zamieścić w kolejnym materiale.