Stare Miasto. Jak tu mieszkać?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wiele ważnych, nawet rewolucyjnych zmian, ale też sporo niewykorzystanych szans. Jak rozwija się dzielnica Stare Miasto i co czeka ją w najbliższej przyszłości? Od wizyty w ścisłym centrum rozpoczynamy nowy cykl o krakowskich dzielnicach.

W 2016 roku na naszych łamach opublikowaliśmy osiemnaście tekstów dotyczących poszczególnych dzielnic Krakowa. Informowaliśmy o ich historii, głównych wyzwaniach, szansach i problemach. Po pięciu latach wracamy w te same miejsca, by sprawdzić, które z przewidywań się spełniły, co udało się zmienić, a co należy zaliczyć do porażek. W każdy czwartek do końca roku przeczytacie materiał o kolejnych dzielnicach Krakowa.

Zaczynamy oczywiście od Starego Miasta. Na zdjęciach sprzed pięciu lat można zobaczyć m.in. czekającą na przebudowę ulicę Basztową i górujący nad krajobrazem Szkieletor (to już na terenie sąsiednich Grzegórzek):

W międzyczasie zmieniło się też wiele innych miejsc w dzielnicy. Na Plantach, po długich staraniach, udało się utworzyć dwa place zabaw, plac św. Ducha przestał być parkingiem, przebudowane zostały kolejne ulice, m.in. Sławkowska czy Rynek Kleparski. Przy okazji przebudowy linii do Bronowic ułożono na nowo torowisko na ul. Karmelickiej.

Choć wydawałoby się, że w zabudowanym szczelnie centrum nie ma już miejsca na duże inwestycje, ostatnie lata przyniosły ich całkiem sporo. Tuż przy dworcu wyrósł kompleks biurowców High5ive, zmieniając zupełnie wygląd ulicy Pawiej. Po drugiej stronie torów wybudowano biurowiec V. Offices. Na Stradomiu dobiega końca budowa kompleksu Angel Stradom, który wywoływał mnóstwo kontrowersji i otwartą wojnę pomiędzy inwestorem a wojewódzką konserwator zabytków. Nowymi osiedlami zapełnił się obszar pomiędzy ul. Rakowicką a Wita Stwosza. Wciąż powstają też nowe hotele i inwestycje mieszkaniowe – mniej lub bardziej udane pod względem dopasowania do istniejącej już tkanki miasta. Z roku na rok widać również coraz więcej odnawianych – m.in. dzięki środkom przyznawanym przez SKOZK – zabytkowych elewacji budynków, co widać choćby na ulicy Grodzkiej.

Problemy i porażki

Część z inwestycji okazała się pasmem problemów albo całkowitą porażką. Przebudowa ulicy Krakowskiej zakończyła się prawie rok po deklarowanym wcześniej terminie, powodując ogromne utrudnienia dla mieszkańców Kazimierza, pasażerów tramwajów i przedsiębiorców. Plac Biskupi, który już od dawna powinien służyć mieszkańcom w odnowionej wersji, wciąż straszy, a na jego dokończenie trzeba będzie teraz wydać jeszcze ponad trzy miliony złotych. Zapowiadane latami inwestycje, takie jak przebudowa ul. Zwierzynieckiej, Starowiślnej, budowa kładki pomiędzy Kazimierzem a Ludwinowem czy utworzenie parku przy ul. Karmelickiej z roku na rok odsuwają się w czasie.

Dwie rewolucje

Ostatnie pięciolecie przyniosło dwie zmiany, które można nazwać rewolucyjnymi. Pierwsza związana jest z trwającą od 2017 roku przebudową linii kolejowej. Już teraz po wejściu w ulice Kopernika, Morsztynowską, Wrzesińską czy Halicką trudno jest poznać znane wcześniej miejsca, ale gdy teren pod estakadami zostanie zagospodarowany i pojawią się nowe, niedostępne wcześniej możliwości przejścia, dla tej części dzielnicy może się rozpocząć zupełnie nowy okres rozwoju.

Druga dotyczy zmian w parkowaniu i organizacji ruchu. Chyba żadna decyzja nie spowodowała tak szerokich dyskusji i protestów, jak wprowadzana od 2017 roku reorganizacja strefy płatnego parkowania – ustawianie słupków, uwalnianie chodników od zaparkowanych samochodów, wprowadzanie ulic jednokierunkowych, malowanie miejsc postojowych i „kopert”. I choć na urzędników, w tym przede wszystkim na ówczesnego wicedyrektora ZIKiT Łukasza Franka wylało się morze nieprzychylnych komentarzy, dziś tylko nieliczni wyobrażają sobie powrót do sytuacji, w której ulice w centrum miasta wyglądały np. tak:

Ulica Meiselsa, październik 2015
Ulica Meiselsa, październik 2015

Zmian w ruchu było znacznie więcej: na ul. Dietla samochody jeżdżą teraz jednym pasem, na Wielopolu pojawiły się rozwiązania dla rowerzystów, bez zezwolenia nie wjedziemy pod Wawel, na Franciszkańską czy fragment Długiej.

Pod tym względem polem największych i nie zawsze udanych eksperymentów stał się Kazimierz, gdzie wielokrotnie zmieniano regulacje dotyczące strefy ograniczonego ruchu lub strefy czystego transportu. Obecnie to właśnie ten rejon jest swego rodzaju „punktem zapalnym”, a zapowiedzi urzędników dotyczące utworzenia „Klimatycznego Kwartału”, w tym zmian na placu Nowym i placu Wolnica, budzą wśród części mieszkańców opór lub przynajmniej nieufność.

Koniec z piecami

Przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto Tomasz Daros zwraca uwagę również na inne istotne zmiany, które zaszły w ciągu ostatnich lat. – Duży problem stanowiła liczba pieców węglowych na terenie dzielnicy. Teraz występuje on już tylko incydentalnie, duża część mieszkańców skorzystała z dopłat i wymieniła ogrzewanie na bardziej ekologiczne. Wyzwaniem pozostaje zanieczyszczenie napływające spoza granic Krakowa – zwraca uwagę. Jeszcze w 2015 roku na terenie Starego Miasta było ponad sześć tysięcy palenisk na paliwo stałe.

– Teren dzielnicy został też już w większości pokryty miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, które chronią przed niekontrolowaną zabudową i „wuzetkami”, które wywoływały wiele kontrowersji – wylicza Daros.

Dla turystów czy dla mieszkańców?

W komercyjnych rankingach publikowanych przez serwis Otodom Stare Miasto nie wypada najlepiej. Ankietowani najniżej spośród wszystkich dzielnic ocenili relacje sąsiedzkie (3,1), ekologię (2,54), poziom zadbania okolicy (3,16), niski w porównaniu z innymi dzielnicami jest też wynik jeśli chodzi o przyjazność dla dzieci (3,52) i zwierząt (3,44) oraz koszty życia (2,13). Na plus działa skomunikowanie dzielnicy (3,39) i służba zdrowia (3,71), a zdecydowanym liderem Stare Miasto pozostaje w dziedzinach „Kultura” (3,82) i „Dzielnica dla imprezowiczów” (4,17).

To ostatnie zdanie raczej nie ucieszy mieszkańców Starego Miasta. Niekwestionowanym faktem jest, że to właśnie Stare Miasto ma najbogatszą ofertę kulturalną i imprezową, co bardzo dobitnie można było zobaczyć podczas ubiegłorocznego lockdownu – w żadnej innej części miasta ulice nie były tak opustoszałe. W ciągu ostatnich pięciu lat również w tej dziedzinie nastąpił znaczny krok do przodu: inwestycje na dużą skalę przeprowadzono w pałacu Krzysztofory i w Muzeum Inżynierii Miejskiej, przy Starym Teatrze otwarto Muzeum Interaktywne/Centrum Edukacji Teatralnej MICET, a przy ul. Piłsudskiego – Pawilon Czapskiego. Po trwającym długo remoncie można już zwiedzać nową ekspozycję Muzeum Czartoryskich.

Równocześnie jednak imprezowy charakter Starego Miasta wiąże się z uciążliwościami dla mieszkańców i konfliktami – czy to z zakłócającymi ciszę nocną imprezowiczami, czy z organizatorami imprez, czy z właścicielami ogródków, w miejscu których mieszkańcy widzieliby raczej wolny chodnik lub miejsce parkingowe. Przykładem takich konfliktów w ostatnich latach były choćby te wokół kompleksu przy ul. Dolne Młyny, ostateczne zamkniętego na potrzeby planowanej inwestycji.

– Liczba turystów odwiedzających Kraków przed epidemią zwiększała się z roku na rok. W roku 2020 znacznie spadła, ale teraz widzimy, że Kraków znów staje się popularnym celem podróży. Oczywiście dla miasta to duży zysk, ale z punktu widzenia mieszkańca dostrzegamy liczne problemy z tym związane – hałas, większą liczbę wykroczeń, bałagan. Mieszkańcy ciągle zgłaszają nam te problemy i one zwiększają się wraz liczbą turystów – stwierdza przewodniczący dzielnicy.

Powrót do centrum?

W dziedzinie tzw. „turystyfikacji” Starego Miasta widać jednak pewne światełko w tunelu. Jak informowała niedawno „Gazeta Wyborcza”, choć centrum Krakowa nadal się wyludnia, tempo zjawiska wyhamowało, a w I dzielnicy pojawiają się nowi mieszkańcy. Wcześniej z dzielnicy wyprowadzało się ok. 3-3,7% mieszkańców rocznie, od 2018 roku to od 2,2 do 2,6%. Do centrum sprowadzają się natomiast osoby z zagranicy, młode rodziny czy mieszkańcy rozczarowani mieszkaniem na przedmieściach.

Według danych z przygotowywanych co roku przez urząd miasta raportów, w 2016 roku Stare Miasto miało 38 649 mieszkańców. Trzy lata później raport mówił już o 30 609 osób, a dane z roku 2020 to 29 930 osób.

Mieszkanie na terenie Starego Miasta to jednak bardzo duży wydatek. W 2016 roku średnia cena metra kwadratowego mieszkania na rynku pierwotnym wynosiła 14 tys. zł, a na rynku wtórnym 7,9 tys. zł. Obecnie to na rynku wtórnym należy zapłacić prawie 14,7 tys. zł., a na rynku pierwotnym nie brakuje ofert przekraczających 20 tys. zł.

Co dalej?

To, czy uda się uczynić Stare Miasto bardziej przyjaznym do życia, a nie tylko do zwiedzania, i rozwinąć wspomniany wyżej trend „powrotów”, będzie miało ogromne znaczenie dla przyszłości dzielnicy. Konsultacje wokół projektu „Klimatycznego kwartału” pokażą, na ile w ogóle jest szansa porozumienia i znalezienia równowagi pomiędzy oczekiwaniami mieszkańców, przedsiębiorców, turystów czy urzędników.

Jest natomiast szansa na poprawę estetyki, nie tylko dzięki czekającej na pełne wejście w życie uchwale krajobrazowej. – Pięć lat temu rozmawialiśmy na temat parku kulturowego Stare Miasto, pokazując, że zdał egzamin. Teraz jesteśmy tuż przed konsultacjami społecznymi o parku kulturowym Kazimierz ze Stradomiem, który w swoim głównym założeniu będzie analogiczny – zapowiada przewodniczący Daros.

Miejmy nadzieję, że za pięć kolejnych lat tramwaje będą już sprawnie przejeżdżać po nowych torowiskach na Zwierzynieckiej i Starowiślnej, a kolejne miejsca – jak choćby plac Kossaka – będą bardziej zielone niż obecnie. Pewnie czekają nas też kolejne decyzje i przygotowania dotyczące budowy premetra. A może nawet uda się dokończyć plac Biskupi?

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto