Surowy wyrok dla zabójcy dziecka. Roztrzaskał czaszkę Filipa rurką

W zielonym oskarżony Grzegorz P. fot. DK

Grzegorz P. został skazany przez Sąd Okręgowy w Krakowie na 25 lat pozbawienia wolności m.in. za zabójstwo 10-latka i próbę zabójstwa dwóch innych osób. W więzieniu 43-latek będzie poddany również leczeniu psychiatrycznemu.

Do tragicznego zdarzenia doszło w Kozłowie (pow. miechowski) wieczorem 27 marca 2021 roku. Grzegorz P. przyszedł do domu swojej byłej żony Justyny B. z metalową rurką. W domu zastał jednak ich 13-letniego syna Wiktora i jego o trzy lata młodszego kolegę Filipa. Kobieta była w pracy.

Grzegorz P. w morderczym szale uderzał 10-latka po całym ciele. W wyniku uderzeń doszło do złamań kości nóg i rąk, jednak śmiertelne rany zadał uderzając dziecko w głowę. Podobny los spotkał Wiktora, który dzięki pomocy medycznej przeżył, ale obrażenia były na tyle poważne, że nigdy już nie dojdzie do pełnego zdrowia. Justyna B., która wróciła z pracy do domu po tym, jak zaalarmowali ją sąsiedzi, również została pobita rurką. Wcześniej tego samego dnia oskarżony zabił psa, który należał do byłej żony.

W akcie oskarżenia znalazły się jeszcze dwa zarzuty dotyczące znęcania się nad Justyną B. i pobicia jej kombinerkami, a także kierowania gróźb pozbawienia życia. Doszło do nich na tydzień przed feralnym wieczorem.

Sąd uznał, że 43-latek działał z ograniczoną poczytalnością. Przez to Grzegorz P. usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności wraz z leczeniem psychiatrycznym i terapią uzależnień oraz zakazem zbliżania się do syna i byłej żony przez 15 lat na mniej niż 100 metrów.

„Nie było śladu skruchy”

– Nie życzę nikomu, żeby musiał zobaczyć to, co ja widziałam. Gdy znalazłam swojego syna, mówiłam do niego: „syneczku obudź się, obudź…”. Taki zwyrodnialec powinien dostać dożywocie. On nawet nie popatrzył na nas, nie przeprosił, nie było śladu skruchy. Nigdy mu nie wybaczę – powiedziała.

– Mam żal do policji i prokuratury, bo wcześniej dochodziło do niepokojących zdarzeń. Dokładnie siedem dni wcześniej doszło do ataku z użyciem kombinerek. Policjanci nie mogli go znaleźć, choć wszyscy wiedzieli, gdzie jest – mówi pan Paweł, obecny partner Justyny B. – Wiktor jest niepełnosprawny – dodał.

Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca Grzegorza P. przekazał, że jego klient nie zgadza się z tym, że działał z zamiarem zabójstwa i wyraził chęć złożenia apelacji.