Na terenie zajezdni Podgórze odbyła się w czwartek symulacja zderzenia tramwaju i samochodu. MPK liczy na to, że taki obraz przypomni kierowcom o zachowaniu ostrożności przy przejeżdżaniu przez tory.
Pokaz odbył się w ramach sympozjum dla biegłych sądowych – jego uczestnicy mają teraz sporo materiałów do analizy. Z punktu widzenia MPK istotniejsze było jednak to, by dotrzeć do kierowców. Mniej lub bardziej poważne w skutkach zderzenia zdarzają się bowiem w Krakowie średnio przynajmniej raz dziennie. W 2021 roku doszło do 397 kolizji oraz 14 wypadków z udziałem samochodów i tramwajów. W tym roku do 14 września takich kolizji było 322, a wypadków pięć.
Tylko 30
W ramach eksperymentu tramwaj uderzył w samochód z prędkością 30 km/h. – To bardzo niewiele, normalne kolizje zdarzają się przy pięćdziesięciu. I wtedy motorniczy ma naprawdę bardzo mało czasu, żeby zareagować – mówi Artur Dudek instruktor, prowadzący tramwaj podczas eksperymentu.
Już taka prędkość wystarczyła, by renault zostało bardzo poważnie uszkodzone, na starym tramwaju nie było natomiast większych uszkodzeń. To jednak tylko część prawdy, ponieważ w normalnych warunkach w obydwu pojazdach podróżują ludzie.
– Pasażerowie bardziej odczuwają hamowanie awaryjne, niż samą kolizję. Lecą do przodu i tratują się nawzajem. Często też się nie trzymają, co ma bardzo duży wpływ na skutki zdarzenia – mówi instruktor.
– Można sobie wyobrazić, że gdyby w tym samochodzie siedział człowiek, na pewno odniósłby poważne obrażenia – mówi Mariusz Szałkowski, wiceprezes zarządu MPK. – Takie sytuacje pokazują, że siła uderzenia jest potężna i nie można tego lekceważyć. W zdecydowanej większości są one zawinione przez innych użytkowników dróg, np. przez kierowców, którzy zawracając na przełączce nie zachowują ostrożności i wjeżdżają pod rozpędzony tramwaj – mówi Szałkowski.