„Trudno sobie wyobrazić 100-latka na dyskotece dla seniorów” [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W rozmowie z radnym miasta Krakowa Wojciechem Krzysztonkiem rozmawiamy o kontrowersjach wokół sieci przedszkoli „Pod Magnolią”, lecznicą dla zwierząt i o potrzebach krakowskich stulatków.

Dawid Kuciński, LoveKraków.pl: Wrócił pan do tematu sieci przedszkoli „Pod Magnolią”. Toczy się postępowanie prokuratorskie w spawie wyłudzeń publicznych środków, podejrzani są właściciele, a rodzice dzieci podpisują umowy z nowym-starym właścicielem, tym razem spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. W grę wchodzą miliony złotych. Dziwna sytuacja.

Radny Wojciech Krzysztonek: Miasto wydało zezwolenie na przekazanie prowadzenie przedszkoli nowej spółce. Dla mnie to decyzja niezrozumiała. We wtorek poprosiłem o przekazanie tej decyzji administracyjnej, ale do tej pory jej nie otrzymałem.

Co miasto powinno zrobić w tej sprawie?

Teoretycznie istnieje możliwości, że jeśli jest podejrzenie braku wykonania umowy, prezydent powinien móc odmówić przekazania takiego pozwolenie, zwłaszcza że każdy wie, jaka jest sytuacja. Spółka odpowiada do wysokość kapitału zakładowego, który w tym przypadku wynosi 20 tys. złotych, a kwota w prokuraturze to 5,5 mln złotych.

Moim zdaniem miasto popełniło błąd już na początku roku, zaraz po ujawnieniu wyników kontroli. Otóż nie wystąpiło do prokuratury o zabezpieczenie majątku na pokrycie przyszłym bardzo prawdopodobnych roszczeń. Do tego należało złożyć wniosek o zakaz wykonywania działalności.

No, ale co w takim przypadku z dziećmi? Jak dobrze pamiętam, uczęszcza ich do placówek tej sieci kilkaset.

W tym przypadku powinniśmy działać dwutorowo – zabezpieczyć dzieci i dbać o majątek miasta. dostałem informacje, że w razie problemów są w Krakowie miejsca w przedszkolach. Mimo wszystko rodzice muszą czuć się niespokojnie, gdy wiedzą, że właściciele placówek, do których oddają dzieci mają zarzuty. Do tego dyrektorzy szkół jakoś nie dobijali się do rodziców o przyjęcia ich pociech do siebie.

Zmieniając temat: lecznica dla zwierząt w Tyńcu. Pojawiły się informacje, jakoby prezydent Jacek Majchrowski miał stwierdzić publicznie, iż inwestycja nie powstanie w planowanym miejscu.

Powiem szczerze, że nic mi na ten temat nie wiadomo. Przypomnę też, że to zadanie zostało umieszczone w budżecie – mamy koncepcją, na którą miasto wydało pieniądze, są decyzje rady miasta, by tam budować i toczy się opracowanie dokumentacji przetargowej.

Rozumiem wątpliwości ze strony prezydent, ale też trzeba jasno powiedzieć, że organ wykonawczy wykonuje to, co przegłosował organ uchwałodawczy, czyli rada miasta. Wiem, że pan radny Marek Sobieraj zabiega o zablokowanie tej inwestycji, jednak nie mogą uwierzyć, że prezydent powiedział coś takiego.

Poruszył pan też ostatnio kwestie krakowskich stulatków. Chodzi o to, by ich w jakiś sposób uhonorować, objąć opieką. Miasto delikatnie, ale jednak powiedziało, że nie przewiduje żadnych specjalnych programów.

W Krakowie mamy około 300 stulatków. Otoczenie ich całkowitą opieką i wsparciem nie byłoby dla miasta dużym kosztem. Odpowiedź prezydenta jest dość powściągliwa i jednocześnie pokazuje, że w zakresie polityki senioralnej miasto robi bardzo dużo, z czym się oczywiście zgadzam.

Moim zdaniem należy jednak różnicować potrzeby różnych grup wiekowych – 70-80 latkowie mogą dobrze się bawić w centrach integracji seniorów, ale już trudno sobie wyobrazić 100-latka, którzy przychodzi na dyskotekę dla sejnerów. Należy podejść do tego zagadnienia w sposób bardziej zindywidualizowany, aby trafić w potrzeby.

News will be here