„Turysta z wozu, koniom lżej”. Rewolucja na trasie do Morskiego Oka

Trasa do Morskiego Oka fot. Bartosz Dybała, LoveKraków.pl

Tatrzański Park Narodowy zapowiedział duże zmiany na trasie do Morskiego Oka. Konie będą jeździć na krótszym odcinku. Co więcej, fasiągi mają być mniejsze oraz lżejsze.

Szykuje się rewolucja na trasie do Morskiego Oka. Fiakrzy nadal będą mogli wykorzystywać konie do ciągnięcia fasiągów z turystami, jednak na znacznie skróconym odcinku, ponieważ tylko między Palenicą Białczańską a Wodogrzmotami Mickiewicza (2,7 km). Transport na dalszym, około 7-kilometrowym fragmencie (do Włosienicy) przejmą autobusy elektryczne, które, jak podkreśla Tatrzański Park Narodowy, będą funkcjonować w formie przewozów edukacyjnych. Co więcej, wozy ciągnięte przez konie mają zostać zmodyfikowane, by były mniejsze i lżejsze.

„Podczas przejazdu podróżni będą mieli okazję wysłuchać informacji o przyrodzie Tatrzańskiego Parku Narodowego, ochronie środowiska i dziedzictwie kulturowym regionu” – informuje TPN. To właśnie Tatrzański Park Narodowy będzie odpowiedzialny za organizację systemu transportowego, natomiast powiat tatrzański wesprze utrzymanie drogi. Jeśli chodzi o finanse, to do zakupu autobusów elektrycznych ma się dołożyć Ministerstwo Klimatu i Środowiska. „Wdrażanie zmian będzie przebiegało etapowo, we współpracy wszystkich stron” – podkreślają w TPN.

– Jest to moment niewątpliwie historyczny, który – co ważne – jest wynikiem porozumienia. Konie będą od tej pory elementem kulturowym, a nie środkiem komunikacji. Wielu turystów mówiło, że konie to naturalny element krajobrazu i to postanowiliśmy uszanować. A jednocześnie będą pracowały znacznie lżej – powiedziała Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska. List intencyjny w sprawie zmian podpisano podczas spotkania 28 lutego. Poza ministrą wzięli w nim udział przedstawiciele TPN-u, powiatu tatrzańskiego, gminy Bukowina Tatrzańska oraz Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka.

– List intencyjny kończy etap napięć w naszych stosunkach. Dziękuję przede wszystkim wozakom za to, że wykazali się dobrą wolą. Proszę docenić to, że Podhale jest miejscem, gdzie zachowała się żywa regionalna kultura. My jako zarządca drogi zadbamy o jej stan, a jednocześnie pozostawimy przestrzeń dla koni jako elementu lokalnej tożsamości – przekonywał z kolei Andrzej Skupień, starosta tatrzański.

Przypomnijmy, że to nie pierwsze zmiany, jakie w ostatnim czasie zaszły w transporcie konnym na trasie do Morskiego Oka. Poprzednie zostały ustalone na spotkaniu, które odbyło się w siedzibie TPN-u w maju ubiegłego roku. Efekt? Od 1 czerwca 2024 roku limit osób na wozie został obniżony: o dwie osoby dorosłe i dwójkę dzieci. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Kiedy w życie wejdą najnowsze zmiany? Ministra klimatu zapowiedziała: – Już w tym sezonie turyści będą mieli wybór – będą mogli pójść do Morskiego Oka, skorzystać z transportu busami elektrycznymi lub podjechać do Wodogrzmotów Mickiewicza zaprzęgiem.