Ułatwiał prostytucję w agencji towarzyskiej. Idzie za kratki na rok

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Sąd Okręgowy w Krakowie skazał na rok więzienia 62-letniego Piotra K. za ułatwianie kobietom prostytucji w agencji towarzyskiej w Myślenicach. Miał też czerpać korzyści z ich nierządu. Wyrok jest prawomocny.

Policjanci CBŚP i Prokuratura Krajowa rozpracowały sprawę funkcjonowania agencji towarzyskiej Eden w Myślenicach i jej właściciela Krzysztofa S.

Mężczyzna ma już prawomocny wyrok dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia za ułatwianie prostytucji i czerpanie korzyści z nierządu w latach 2014-2016. Skazani zostali także jego wspólnicy.

W osobnym procesie sąd zajmował się sprawą Piotra K., na którym ciążyły podobne zarzuty.

Zdaniem śledczych ułatwił prostytucję 13 kobietom z tej agencji i zarobił blisko 190 tys. zł z ich nierządu. Był też członkiem zorganizowanej grupy przestępczej.

Z ustaleń sądu wynikało, że Piotr K. został zatrudniony w agencji jako tzw. złota rączka i zajął się remontami i postawieniem baru w budynku.

Krzysztof S. właściciel Edenu nabrał wtedy do niego zaufania i dlatego w lutym 2015 r. zaproponował mu inną robotę, czyli stanie za barem, pilnowanie „panienek”. Miał też odbierać od nich pieniądze wpłacane przez klientów.

Klienci płacili 200 zł za godzinę

Kobiety za godzinę usługi dostawały 200 zł, za pół godziny 160 zł. Połowę z tych kwot przekazywały Piotrowi K. lub Krzysztofowi S.

Oskarżony Piotr K. miał też fuchę ochroniarza, raz wyprosił pijanego klienta. Pilnował też, by inni nie przekroczyli limitu czasu z prostytutką. Ponadto na portalu erotycznym umieszczał anonse pań z Edenu. Ze swojego laptopa i prywatnego konta w banku regulował płatności agencji np. za media, abonament telewizyjny i opłaty za anonse reklamujące usługi seksualne.

Rozliczał się z Krzysztofem S. Co tydzień brał 350-400 zł, czyli w ciągu 20 tygodni od lutego do lipca 2015 - kwotę siedmiu tysięcy. Wiedział przy tym, że jedynym źródłem dochodów agencji są usługi seksualne i to stąd pochodzą dochody.

Uniewinniony od grupy

Sąd uniewinnił Piotra K. od zarzutu udziału w grupie przestępczej, bo współpracował tylko z Krzysztofem S., a o grupie można mówić, gdy są to co najmniej trzy osoby.

Za obciążające sąd uznał, że był najbliższym współpracownikiem właściciela agencji i skazał go na rok więzienia, grzywnę 500 zł i przepadek 3 tys. zł korzyści majątkowej.

W złożonej apelacji Piotr K. domagał się niższej kary - ośmiu miesięcy więzienia lub kary w zawieszeniu. Przekonywał, że był tylko złotą rączką w agencji.

Mężczyzna odsiedział już w areszcie tymczasowym dziewięć miesięcy z orzeczonej mu kary. Sąd Apelacyjny w Krakowie wyroku mężczyźnie nie zmienił.