News LoveKraków.pl

Ulewa w Bronowicach, słońce nad Krowodrzą. Czy Kraków jest gotowy na zmiany klimatu i powodzie?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
– W Poznaniu czy w Gdańsku miasto jest w stanie zobligować prywatnych inwestorów do tego, żeby określoną ilość wody retencjonowali na swoim terenie. Podobne rozwiązanie należałoby wprowadzić u nas – przekonuje w rozmowie z LoveKraków.pl dr hab. inż. Stanisław Rybicki, profesor Politechniki Krakowskiej.
Ostatnio podsumowaliśmy działania miejskiej jednostki Klimat-Energia-Gospodarka Wodna, która miała zajmować się m.in. przystosowaniem miasta do zmian klimatu. Efekty tych zmian obserwowaliśmy w ostatnich latach: od niebezpiecznych dla zdrowia upałów po tzw. flash floods, czyli powodzie błyskawiczne. Takie powodzie mają miejsce po ulewnych deszczach: w zabetonowanych miastach (nie tylko w Krakowie) woda nie ma gdzie wsiąkać, studzienki kanalizacyjne nie wytrzymują, co w efekcie prowadzi do podtopień.

Okazało się, że niektóre inwestycje, ważne z punktu widzenia ochrony przeciwpowodziowej Krakowa, wciąż pozostają na papierze. Jednak nie jest tak, że KEGW-owi nic się nie udało. Podsumowanie działań jednostki poniżej:



Nie ulega wątpliwości, że Kraków musi być przygotowany na powodzie błyskawiczne. Profesor Politechniki Krakowskiej, dr hab. inż. Stanisław Rybicki z Wydziału Inżynierii Środowiska i Energetyki potwierdza, że faktycznie dochodzi do nich częściej niż jeszcze 15, 20 lat temu. – Wynika to bardziej z naszych obserwacji niż z twardych danych. Tych niestety nie ma w wystarczająco długich ciągach. Do niedawna Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zbierał dane, dotyczące takich powodzi na terenach górskich i wyżynnych, a w miastach już nie – podkreśla dr Rybicki.

Jego zdaniem miasta, w tym Kraków, coraz częściej zmagają się po pierwsze z podtopieniami, a po drugie ze wspomnianymi powodziami błyskawicznymi. Te ostatnie są bardzo groźne w skutkach. – W ostatnich latach obserwujemy opady o wartościach 10, 30 czy nawet 50 milimetrów. Np. 50 mm oznacza, że na jeden metr kwadratowy gruntu spada w czasie 45 minut 50 litrów wody. Obecnie spotykamy nawet wyższe wartości, które gdy studiowałem w latach osiemdziesiątych, były nie do wyobrażenia – przekonuje naukowiec Politechniki.

Dodaje, że dawniej deszcze były mniej intensywne, a poza tym rozciągały się równomiernie na obszar całego Krakowa. – Teraz mamy do czynienia z ulewami punktowymi. Proszę zobaczyć, że czasami pada np. w Bronowicach, a w tym samym czasie w Krowodrzy świeci słońce bądź mamy lekką mżawkę. Takie anomalia są oczywiście efektem zmian klimatycznych – twierdzi.

Dr Rybickiego dopytujemy, czy Kraków jest przygotowany na powodzie błyskawiczne? – Po części tak, ale potrzeba zmiany podejścia m.in. do budownictwa. W Poznaniu czy też w Gdańsku wprowadzono tzw. standardy retencyjne. Dzięki temu miasto jest w stanie zobligować prywatnych inwestorów do tego, żeby określoną ilość wody retencjonowali na swoim terenie. W efekcie system kanalizacji deszczowej jest mniej obciążany. Podobne rozwiązanie należałoby wprowadzić w naszym mieście – podkreśla w rozmowie z nami ekspert.

Podkreśla, że Kraków się rozbudowuje, co sprawia, że grunt jest coraz bardziej uszczelniony. Gdy mamy do czynienia z dużym opadem deszczu, woda nie ma gdzie wsiąkać, a kanalizacja nie wytrzymuje. Stąd podtopienia i powodzie błyskawiczne. – Tych dwóch zjawisk nie wyeliminujemy w stu procentach, ale możemy minimalizować ich skutki. Konieczne jest, by w miastach stawiać na tereny zielone, które są w stanie zretencjonować nadmiar wody – twierdzi naukowiec. Wskazuje m.in. na park Decjusza. – To nie tylko piękny teren spacerowy, ale również miejsce, które jest w stanie przetrzymać przez jakiś czas niewielką falę powodzi błyskawicznej, magazynując wodę nieco poniżej poziomu ścieżek, w poprowadzonych tamtędy kanałach – dodaje nasz rozmówca.

Jego zdaniem jednostka taka jak Klimat-Energia-Gospodarka Wodna jest potrzebna w Krakowie, ale powinna się skupić przede wszystkim na zadaniach przeciwpowodziowych, tymczasem KEGW-owi dołożono jeszcze m.in. inwestycje w odnawialne źródła energii. – Dobrze, że doszło do reorganizacji tej jednostki. Dzięki temu będzie mogła działać skuteczniej – kwituje Stanisław Rybicki.

O reorganizacji KEGW-u więcej pisaliśmy poniżej: