Dzisiaj odszedł wieloletni aktor Starego Teatru – Jerzy Nowak. Zmarł w szpitalu w Warszawie w wieku 90 lat. Po raz ostatni wystąpił na deskach krakowskiego teatru 9 lutego, grając rolę Hirsza Singera w spektaklu "Ja jestem Żyd z "Wesela". Tą rolą najbardziej zapisał się w historii polskiego teatru.
Jerzy Nowak – dżentelmen i perfekcjonista - zajmował miejsce szczególne w polskim teatrze. Artysta łączył emocjonalną siłę z dystansem intelektualnym, nienaganny warsztat ze spontanicznością eksperymentu. Jego aktorstwo niejednoznaczne, oparte na szlachetnych zasadach „starej szkoły” jednocześnie uderzało współczesną interpretacją, odwagą formalną. Pracował pod kierunkiem najwybitniejszych twórców polskiego teatru m.in.: Tadeusza Kantora, Jerzego Grotowskiego, Lidii Zamkow, Andrzeja Wajdy, Jerzego Jarockiego, Konrada Swinarskiego.
Autoironię, wysublimowane poczucie humoru aktor doskonale wykorzystywał w swych komediowych wcieleniach by przywołać kilka postaci (Lucyfer, Pustelnik, Don Belial de Gehenna, Wielki Szeik Gomelezów) zagranych w teatralnej opowieści Tadeusza Bradeckiego Rękopis znaleziony w Saragossie stworzonej na podstawie dzieła Jana Potockiego czy rolę Obskursyna w Szekspirowskiej Miarce za miarkę u tego reżysera, a także ostatnie dwie role zagrane w przedstawieniach Kazimierza Kutza: łamiącego „mit partyzancki” Pułkownika w Spaghetti i mieczu Różewicza oraz „zaślepionego miłością” do młodej panienki Grzegorza w Damach i huzarach Fredry.
fot. Ryszard Kornecki, "Ja jestem Żyd z "Wesela""