News LoveKraków.pl

Wiceprezydent Mazur: Dokumenty w zakamarkach urzędu na 200 mln zł [ROZMOWA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Kraków ma wszystko, by stać się nową Doliną Krzemową w Europie – przekonuje Stanisław Mazur w rozmowie z LoveKraków.pl. Tłumaczy, jak miasto planuje sfinansować budowę metra, będącego „interesem narodowym” i opowiada o dokumentach znajdowanych w „zakamarkach magistratu”.

Z wiceprezydentem Krakowa Stanisławem Mazurem rozmawialiśmy podczas kongresu Open Eyes Economy Summit w Krakowie.

Ada Chojnowska, LoveKraków.pl: W zeszłym tygodniu prezydent Miszalski zaprezentował projekt budżetu na przyszły rok. Okazuje się, że pieniędzy jest za mało i z części inwestycji trzeba było zrezygnować. Jakie były kryteria przy wyborze co odrzucić?

Stanisław Mazur, I Zastępca Prezydenta Miasta Krakowa: Rzeczywiście te wydatki zostały ograniczone, ale warto podkreślić, że nie jest to redukcja bardzo istotna. Na inwestycje przewidziane jest w budżecie na 2025 r. około 939 milionów złotych, więc jest to budżet wciąż silnie proinwestycyjny. Kryteria, jakimi się kierowaliśmy miały w moim przekonaniu merytoryczny charakter. Zadawaliśmy sobie bowiem kilka pytań: na ile dana inwestycja jest ważna dla Krakowa i jego rozwoju; na ile przyczynia się do poprawy jakości infrastruktury, dostępu do usług publicznych czy rozwiązań komunikacyjnych; w jakiej znajduje się dzielnicy (bo zależy nam na sprawiedliwym podziale środków i zrównoważonym rozwoju wszystkich części miasta); a także jaki jest jej stopień zaawansowania. W Krakowie bowiem wykształcił się w ostatnich latach specyficzny sposób reagowania na potrzeby inwestycyjne zgłaszane przez mieszkańców i radnych – w różnych zakamarkach magistratu odkrywamy przygotowane już dokumenty do rozpoczęcia inwestycji, ale te nie zawsze były podejmowane. Przez lata był to sposób reagowania miasta na presję społeczną. Kiedy mieszkańcy chcieli jakiegoś rozwiązania, zlecało się dokumentację, niekoniecznie jednak dążąc do realizacji pomysłu. Mieliśmy więc do czynienia z prowadzeniem specyficznej polityki inwestycyjnej, w której znacznie większy niż przyrost inwestycji był przyrost dokumentów. Szacujemy, że tego rodzaju dokumentów sporządzono na kwotę około 200 milionów złotych.

Żadne z nich nie zostaną zrealizowane?

Część, która miała realną możliwość zrealizowania, była wprowadzana do budżetu, części wciąż się przyglądamy i analizujemy. Poza tym przy wyborze inwestycji kierujemy się jeszcze jednym ważnym kryterium, mianowicie powiązaniem ze środkami zewnętrznymi. Niektóre inwestycje mają promesy finansowania ze środków budżetowych albo europejskich, część ma już wydane decyzje, rezygnacja z nich byłaby grzechem zaniechania.

Skoro już trzeba z wielu inwestycji rezygnować, bo pieniędzy w budżecie jest za mało, siłą rzeczy na usta ciśnie się pytanie: to skąd będą pieniądze na budowę metra w Krakowie?

Budowa metra to inwestycja wyjątkowa, o innej skali i znaczeniu. Projekt budżetu, nad którym pracowaliśmy w ostatnich tygodniach, przedstawiony przez prezydenta Aleksandra Miszalskiego nie jest skonstruowany jako próba zaspokojenia wszystkich oczekiwań. Nie stać nas na wszystko. Nasz projekt budżetu jasno pokazuje, że mamy pewne priorytety strategiczne i mimo trudności finansowych zabezpieczyliśmy na nie środki. Jednym z tych priorytetów jest właśnie budowa metra, stąd zabezpieczyliśmy 100 mln złotych na wykonanie dokumentacji i jest to niewątpliwie duży sukces.

Mówimy o dokumentacji, a co dalej?

Finansowanie budowy metra będzie przebiegać w dwóch modelach. Całość tej inwestycji szacowana jest na 15 mld zł. Pierwsze 6 kilometrów kosztować będzie ok. 3 mld zł i chcemy tu korzystać przede wszystkim ze środków z budżetu państwa, środków europejskich, jak i ze środków miejskich. Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że nie będzie potrzeby wykorzystywania formuły partnerstwa publiczno-prywatnego. W przypadku budowy dwóch pozostałych części pierwszej linii metra, poza finansowaniem z budżetu centralnego i środków europejskich, najprawdopodobniej konieczne może się okazać wykorzystanie formuły partnerstwa publiczno-prywatnego. Decyzja w tej sprawie przed nami.

Taki plan wydaje się mieć duże szanse na realizację, zwłaszcza jeśli popatrzymy na inne europejskie miasta i to, jak one finansują czy finansowały budowę metra. Miasta z reguły wnosiły około 10-15 procent, 10-20 proc. to były środki europejskie, z kolei 40-50 proc. środki z budżetu centralnego. Musimy pamiętać, że budowa metra w Krakowie to nie jest wyłącznie kwestia lokalna, tylko interes ogólnopolski, bo rozwój naszego miasta jest istotnym czynnikiem rozwoju całego kraju. Warto dodać, że zainteresowanie wsparciem budowy metra wyraziła Komisja Europejska, mieliśmy spotkania z przedstawicielami Banku Światowego, są też inwestorzy, którzy deklarują gotowość zaangażowania się w budowę metra w Krakowie. To pozwala optymistycznie patrzeć na możliwość sfinansowania tego cywilizacyjnego, kluczowego dla Krakowa projektu. Chcielibyśmy jednak, by tego kapitału zewnętrznego, prywatnego, było mimo wszystko jak najmniej, a miasto miało pełną kontrolę nad procesem inwestycyjnym i zarządzaniem.

Kolejna ważna kwestia związana z rozwojem miasta to biznes. Nie da się ukryć, że Kraków bardzo mocno oparł się na centrach usług biznesowych, w których pracuje obecnie lwia część mieszkańców. Czy to dla miasta sytuacja zdrowa?

Z pewnością żadna monokultura gospodarcza nie jest dla miasta korzystna i w Krakowie do pewnego stopnia ten problem rzeczywiście istnieje. Mamy do czynienia z silną dominacją centrów biznesowych, w których obecnie pracuje około 110 tysięcy osób, więc jest to ogromna liczba pracowników. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że te korporacje na przestrzeni ostatnich lat mocno się zmieniły. Coraz częściej w ich strukturach znajdują się stanowiska zajmujące się zadaniami bardziej wyrafinowanymi niż proste usługi biznesowe, coraz więcej jest stanowisk związanych z badaniami i rozwojem, a to też sprawia, że w Krakowie rosną presje płacowe. Czy trzeba to zmieniać? Uważam, że na pewno trzeba to równoważyć.

W jaki sposób?

W tej chwili jednym z prowadzonych przez nas działań jest wsparcie start-upów. Uważamy, że w Krakowie jest wiele środowisk, które mają zdolność generowania pomysłów biznesowych, by się rozwijać potrzebują jednak kilku elementów. Jednym z nich są przestrzenie wspólne, bo generowanie tych innowacyjnych rozwiązań wymaga rozmowy, kontaktu, tego się nie zrobi przy pomocy pracy zdalnej. Druga kwestia to laboratoria, trzecia – dostęp do kapitału. Rozważamy więc jako miasto możliwość podjęcia starań na rzecz stworzenia nowego centrum startupowego z zapleczem laboratoryjnym.

W Nowej Hucie, na terenie dawnego kombinatu?

Rozważane są różne lokalizacje. Nowa Huta jest jedną z nich. Pojawiła się także ciekawa opcja zlokalizowana tego przedsięwzięcia w centrum miasta. Miasto musi prowadzić aktywną politykę na rzecz wsparcia innowacyjnych sektorów gospodarki, których ważną częścią są start-upy. W ten sposób podnosić będzie konkurencyjność krakowskiej gospodarki i budować jej zdolność do tworzenia stabilnych i dobrze opłacanych miejsc pracy. Uważam, że Kraków ma ogromny potencjał, który wciąż nie został do końca wykorzystany. Od lat formułuję tezę, że Kraków posiada wszystko, aby stać się nową Doliną Krzemową w Europie. To jednak nie stanie się samo. Wymaga to współdziałania uczelni krakowskich z firmami i instytucjami otoczenia biznesu przy aktywnym wsparciu Krakowa. Krok po kroku to już się dzieje.