Wspólne nie znaczy niczyje. Wandale ze sprejami nie oszczędzają niczego

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Mury, mosty, przystanki – to tylko przykłady miejsc, które regularnie padają ofiarą wandali wyposażonych w farbę w spreju. Miejskie służby starają się na bieżąco usuwać bazgroły, ale dużo ważniejsze jest, by pojawiały się one jak najrzadziej.

– Nasza akcja edukacyjno-informacyjna „Wspólne nie znaczy niczyje” ma uwrażliwić krakowianki i krakowian na problem pojawiających się w przestrzeni publicznej aktów wandalizmu. Zachęcamy tym samym do poszanowania przestrzeni, z której korzystamy na co dzień wszyscy. Nie poprzestajemy jednak na rozwieszaniu plakatów, idziemy o krok dalej, bo przywiązujemy dużą wagę do edukacji. W krakowskich przedszkolach i szkołach pokazujemy najmłodszym, jak dbać o wspólną przestrzeń – mówi Łukasz Sęk, zastępca prezydenta Krakowa.

Tylko w tym roku, od stycznia do końca listopada, MPO usunęło nielegalne graffiti z powierzchni 13 777 m kw. Zapłaciliśmy za to wszyscy ponad 180 tys. zł. Niecałe 2 tys. m kw. to bazgroły usuwane z ekranów akustycznych, a cała reszta z najróżniejszych obiektów na terenie miasta: mostów, wiaduktów, estakad, przejść podziemnych, murów oporowych, kładek czy koszy ulicznych.

Miejska spółka reaguje w ten sposób na zgłoszenia mieszkańców, ale mniej więcej połowa interwencji to efekt pracy inspektorów MPO odpowiedzialnych za swoje wyznaczone sektory. W praktyce bowiem bazgroły pojawiają się często dokładnie w tych samych miejscach. – Głównie są to mosty, a pierwsze miejsce zajmuje most Kotlarski. W minionym roku wyczyściliśmy tam 1000 m kw.– mówi Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy MPO. Wysoko w niechlubnych rankingach są też m.in. estakada Lipska-Wielicka, estakada nad al. Powstańców Śląskich czy mury oporowe estakady nad al. 29 Listopada.

Wandale wybierają często miejsca, w których porusza się mniej osób. Dla niektórych powodem do dumy jest pobazgranie miejsca trudno dostępnego, ale równocześnie dobrze widocznego. Ściana już popisana zachęca kolejne osoby do podobnych czynów, stąd tak istotne jest reagowanie i usuwanie bazgrołów. To wpływa również w istotny sposób na poczucie bezpieczeństwa wśród mieszkańców danego rejonu miasta. – Napisy naruszające zasady dobrego współżycia w społeczeństwie, np. obraźliwe i dyskryminujące dla konkretnych nacji czy grup społecznych, są usuwane w pierwszej kolejności – podkreśla Piotr Odorczuk.

Wandale nie oszczędzają niczego

Jeśli komuś kwota wydana przez MPO wydaje się niewielka, warto zauważyć, że to jeszcze nie całość wydatków na walkę z bazgrołami w mieście. Swoje działania podejmują też jednostki odpowiedzialne za poszczególne obiekty.

W tym przypadku ważną rolę odgrywa Zarząd Budynków Komunalnych, który zarządza wieloma budynkami rozsianymi po całym mieście. Tylko w pierwszym półroczu tego roku na usuwanie bazgrołów jednostka wydała prawie 48 tys. zł.

Efekty działań sprejowych wandali musi też regularnie usuwać Zarząd Zieleni Miejskiej. Napisy pojawiają się na ławkach czy innych elementach wyposażenia terenów zielonych – skateparkach, urządzeniach zabawowych, ale też na budynkach stojących w parkach. Przykładem może być Jordanówka w parku Jordana, która – czekając na swoje nowe życie – regularnie pada ofiarą wandali. W tym przypadku mówimy o obiekcie wymagającym remontu, ale sprawcy bynajmniej nie oszczędzają świeżo wykończonych ścian, np. nowego budynku w parku Duchackim.

Podobne problemy dotyczą budynków, którymi zarządza Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie. W tym roku pomalowany został m.in. sklep na stadionie miejskim im. Reymana, regularnie niszczona przez wandali jest infrastruktura orlika przy ul. Jerzmanowskiego czy budynek składu artyleryjskiego przy ul. Swoszowickiej. Samo usuwanie graffiti z Hali 100-lecia KS Cracovia kosztowało operatora 9 tys. zł.

To niełatwe zadanie

Usunięcie napisu czy rysunku wykonanego farbą w spreju bywa czasem trudnym zadaniem. W zależności od tego, na jakim materiale pojawiły się bazgroły, trzeba dobrać odpowiedni sposób czyszczenia. MPO zleca takie zadanie zewnętrznej firmie wybranej w przetargu.

– Trzeba mieć całą gamę narzędzi do takiego czyszczenia. Część rzeczy się zamalowuje, do części używa się środków chemicznych, specyficznych, w zależności od tego, jaki to jest mur i czym jest pokryty. To zostawiamy specjalistom – wyjaśnia Piotr Odorczuk.

Duże znaczenie mają też warunki atmosferyczne – jeśli temperatury są ujemne, z usuwaniem trzeba często poczekać do zmiany pogody.

Co istotne, miejskie służby nie mogą interweniować w przypadku, kiedy dany obiekt czy teren nie należy do miasta. W przypadku obiektów zarządzanych przez ZBK, mieszkańcy mogą zgłosić akty wandalizmu poprzez specjalny formularz dostępny TUTAJ. Można też zadzwonić z taką sprawą do Krakowskiego Centrum Kontaktu (tel. 12 616 55 55)

Kary i edukacja

Informacje o bazgrołach trafiają także do straży miejskiej. Według jej danych, w 2023 roku ujawniono 1002 przypadki nielegalnego graffiti, z czego 765 usunięto, w 2024 roku do końca października ujawniono 669 takich przypadków, a usunięto 547.

Każdego roku strażnicy miejscy prowadzą zajęcia w krakowskich szkołach i przedszkolach, by w czasie lekcji wychowawczych edukować dzieci i młodzież w kwestiach związanych z dbaniem o naszą wspólną własność. Uświadamiają też młodym ludziom, że niestosowanie się do norm społecznych, przepisów, może skutkować odpowiedzialnością karną.

Nietypową akcję w tej dziedzinie zorganizował w czerwcu Zarząd Budynków Komunalnych. Zaprosił mieszkańców do wspólnego wykonania malowania maskującego Fortu 48a Mistrzejowice. Z jednej strony było to nawiązanie do jego wcześniejszego wyglądu, ale przede wszystkim forma zwrócenia uwagi na problem pojawiających się tam bazgrołów i dotarcia do młodych ludzi z edukacyjnym przekazem.

Bazgroły to problem wielu miast i raczej małe są szanse na to, by zniknęły całkowicie. Miasto jednak pod hasłem „Wspólne nie znaczy niczyje” podejmuje różne działania, by zachęcać mieszkańców do szanowania przestrzeni, z której wszyscy korzystamy. Bo nawet najbardziej skuteczne usuwanie nielegalnego graffiti nie zastąpi obywatelskiej postawy i zrozumienia, że każdy z nas jest odpowiedzialny za naszą wspólną własność.