– Jest żal, że takie tradycyjne księgarnie upadają. Klienci kupują przez internet – mówi dla LoveKraków.pl Małgorzata Niedźwiecka, właścicielka księgarni „Muza II”, która po 60 latach działalności znika z mapy Krakowa.
Decyzja ta, jak tłumaczy właścicielka, podyktowana jest względami ekonomicznymi: bardzo duże koszty utrzymania, a małe utargi.
Jak zareagowali na nią stali klienci? – Bardzo źle. Naprawdę. Słyszymy co chwilę, że szkoda, że żal. Nie dało się dłużej utrzymać. Książki są bardzo drogie po tych wszystkich zawirowaniach. Po pandemii, wojnie ceny poszły w górę. Książek też – opowiada.
Pani Małgorzata Niedźwiecka jest z wykształcania księgarzem. Od zawsze towarzyszyły jej książki. Zanim zdecydowała się otworzyć własną księgarnię, wcześniej pracowała w Nowej Hucie w podobnym miejscu.
Lokal przy ul. Królewskiej 47 został sprzedany. Według przekazanych nam informacji mają tu powstać gabinety medyczne.
Sklep stacjonarny vs. internet
Teraz klienci zdecydowanie częściej kupują przez internet. Pani Małgorzata wspomina coraz częstsze sytuacje, kiedy czytelnicy przychodzą do księgarni upatrzyć sobie książkę, by później zamówić ją przez internet, bo jest taniej. – My nie byliśmy w stanie przeskoczyć tych cen, które są na Allegro czy na Bonito – dodaje.
Historia „Muzy II”
Na początku, w latach 60. była to księgarnia Domu Książki. Później w latach 90. księgarnia przeszła w ręce prywatnej osoby jako Salon książki MUZA. W 2014 roku pani Małgorzata Niedźwiecka przejęła interes pod nazwą Księgarnia „Muza II”. Tak było do dziś.
Trudne czasy dla książki
Jak się okazuje, to niejedyna księgarnia, która ma problemy z utrzymaniem się na rynku. W styczniu kilka księgarni się zamyka. M.in. „Jubilatka” w Hucie. Krakowski „Kurant” również zwraca uwagę na trudną sytuację na rynku książki. Z kolei Główna Księgarnia Naukowa zmniejszyła powierzchnię do jednego lokalu.