16 zespołów wzięło udział w zawodach ratowniczych zorganizowanych przez szpital wojskowy. Uczestnicy musieli m.in. pomóc dziecku poszkodowanemu w wypadku, rodzinie potrąconej na pasach czy ciężko rannemu w wybuchu żołnierzowi.
– Podstawą skutecznego działania jest wyszkolenie – mówi prof. Bartłomiej Guzik, dyr. 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie. – Dlatego razem z dowództwem 6 Brygady Desantowo-Szturmowej postanowiliśmy zorganizować zawody w ratownictwie dla żołnierzy, którzy nie mają wykształcenia medycznego ani nie są ratownikami. Muszą jednak wiedzieć, jak nieść pomoc w każdej sytuacji.
Przełożona na praktyczne działanie wiedza teoretyczna pozwala nabrać pewności siebie i buduje zaufanie w pracujących na co dzień razem zespołach. – Chodzi o to, by każdy żołnierz wiedział, że w każdej sytuacji, nie tylko w czasie działań stricte wojskowych może liczyć na pomoc swojego druha. Zanim na miejscu wypadku pojawią się ratownicy medyczni – tłumaczy.
Ćwiczenie i omówienie
Takie sprawdzenie swoich umiejętności w działaniu jest niezwykle istotne. Ważnym elementem mistrzostw jest omówienie wykonania każdego zadania przez obserwujących żołnierskie zmagania ratowników medycznych z Państwowej Straży Pożarnej.
– Te zawody pokazały, że poziom wyszkolenia żołnierzy jest bardzo zróżnicowany. Od niezwykle wysokiego wysokiego do trochę niższego – ocenia aspirant Grzegorz Chorążki z Komendy Miejskiej PSP w Krakowie, który jest koordynatorem ratownictwa medycznego i sędzią głównym I Mistrzostw Garnizonu Kraków w Ratownictwie Medycznym i Drogowym.
– Są jednak podstawy, które każdy z nas, zwłaszcza kierowca, powinien umieć – podkreśla.
To nie teoria
– Takie zawody uczą nas, jak ratować ludzkie życie – przekonuje ppor. Magdalena Trzebińska- Gawin, oficer prasowy 6 Brygady Powietrzno-Desantowej – Jak bardzo są potrzebne przekonaliśmy się nie tak dawno, gdy nasi żołnierze na autostradzie udzielili pomocy ofiarom bardzo poważnego wypadku. Doszło do zderzenia tira z busem. Jedna osoba zginęła na miejscu, a dzięki pomocy naszych żołnierzy, którzy wiedzieli co robić, w jaki sposób udzielić tej pierwszej pomocy, udało się uratować dwie ciężko ranne osoby. Siedem pozostałych także zostało przez nich zaopatrzonych, zanim na miejsce wypadku dotarli ratownicy medyczni – opowiada.
Zadania, z którymi musiały się zmierzyć czteroosobowe zespoły wojskowe z jednostek z Małopolski i Śląska opracowali krakowscy strażacy.
– My takie zawody organizujemy w straży już od pewnego czasu. W przyszłości chcielibyśmy je także robić dla ratowników medycznych, bo mamy ich w straży coraz więcej. Podobnie jak wojsko. Doszkalanie ludzi na każdym poziomie i w każdej sytuacji jest nie do przecenienia – tłumaczy aspirant Chorąski.
Tym razem najlepszy był zespół 8 Bazy Lotnictwa Transportowego (kompania logistyczna). Drugie miejsce zajął 5 Pułk Dowodzenia 2 Kompanii Dowodzenia, a trzecie 18 Batalion Powietrzno-Desantowy z Bielska-Białej.