Na razie demontowane są szyny, chodniki czy instalacje. Coraz bliżej jest jednak ten moment, kiedy znad Wisły zostaną wywiezione poszczególne przęsła starego mostu kolejowego.
Rozbiórka mostu ruszyła zaraz po tym, jak ruch kolejowy skierowano na nową przeprawę. Najpierw zniknęła sieć trakcyjna i jeden z dwóch torów, teraz demontowane są bariery i chodniki. Nie ma też już magistrali wodociągowej, która została zastąpiona nową, poprowadzoną pod dnem Wisły. Jeszcze przez około dwa tygodnie potrwają przygotowania do kluczowej części operacji, czyli demontażu i wywożenia samych przęseł mostu.
Prace będą podzielone na kilka etapów. To, że rozebrano na razie tylko jeden tor, nie jest przypadkiem. Po drugim pojedzie bowiem pociąg, na który za pomocą dźwigów zostaną załadowane zdemontowane elementy. Wcześniej poszczególne przęsła będą odcinane i podnoszone na specjalnych rusztowaniach, które zaczną być montowane już w przyszłym tygodniu.
Jeszcze ciekawiej będzie z demontażem drugiego toru. Te przęsła również będą po kolei odcinane i ładowane na pociąg – przy czym będzie on stał na tym samym torze, który będzie demontowany. Odsuwając się stopniowo, będzie zostawiał za sobą same filary dotychczasowego mostu.
Demontaż zewnętrznych przęseł mostu będzie się z pewnością wiązał z ograniczeniami w ruchu na ulicach Podgórskiej i Zabłocie, ale szczegóły nie zostały jeszcze podane.
Zero waste
Fragmenty mostu, po odpowiednim zabezpieczeniu, zostaną wykorzystane ponownie. Przydadzą się m.in. w Zagórzu, okolicach Częstochowy i Lublina. Według pierwotnego planu jedno z nich miało też zostać w Krakowie i zostać wykorzystane przy okazji modernizacji ostatniego wiaduktu nad ul. Armii Krajowej. PKP PLK nie chciały jednak czekać z inwestycją i zdecydowały się na budowę nowego przęsła. – Wykonawca jest już wybrany, konstrukcja jest w trakcie przygotowania. Prawdopodobnie w pierwszej połowie lipca stalowy element zostanie zamontowany na przygotowywanych obecnie przyczółkach – zapowiada Piotr Hamarnik z PLK.