Za rok Koleje Małopolskie zyskają nowoczesną bazę do obsługi technicznej pociągów. W piątek oficjalnie rozpoczęła się jej budowa.
Zaplecze techniczne powstanie w sąsiedztwie istniejących torów kolejowych, w rejonie ulic Składowej i Doktora Twardego. Całość będzie kosztować ponad 92 mln zł, przy czym ponad dwie trzecie pochodzi z unijnego dofinansowania.
Wszystko w jednym miejscu
Wydzierżawiony od Grupy PKP teren ma 3,38 ha powierzchni. Powstanie na nim hala o wymiarach ok. 36 m na 141 m.
– W środku w hali będą się znajdować trzy tory. Przy jednym torze będziemy myć pojazdy, powstanie cała instalacja myjni – podobna do myjni automatycznych na stacjach benzynowych. Dwa tory będą wyposażone w kanały inspekcyjne i na tych torach będzie odbywał się serwis, przeglądy i bieżące naprawy – tłumaczy Tomasz Warchoł, prezes Kolei Małopolskich.
W ramach wyposażenia hali znajdzie się też m.in. stanowisko do opróżniania WC i napełniania zbiorników, oczyszczalnia ścieków, tokarka podtorowa, suwnica i podnośniki czy urządzenie do pomiaru nacisku kół. Na parterze zaplanowano też zaplecze socjalne dla ekip naprawczych, warsztaty, pomieszczenia dla serwisantów oraz nastawnię i dyspozytornię. Na piętrze natomiast miejsce dla siebie znajdą drużyny konduktorskie oraz część administracyjna.
Koniec krążenia po województwie
Jak udawało się dotychczas bez takiego zaplecza? – Z trudem. To naprawdę było i jest dla nas karkołomne zadanie – przyznaje dyrektor Warchoł. – Część prac wykonujemy „pod chmurką”, a tam gdzie jest potrzebny wjazd na pełnowymiarową halę, korzystamy z obiektu Polregio na stacji Kraków Płaszów, jeździmy też do producenta, Newagu, do Nowego Sącza. Okazjonalnie korzystamy z obiektów PKP Intercity w Prokocimiu, czasami jeździmy też do Suchej Beskidzkiej, gdzie jest baza Polregio. Jeździmy po terenie całego województwa, a pojazdy są potrzebne tu i teraz – mówi.
Hala rozwiąże te problemy, a dodatkowo znacznie zmniejszy koszty eksploatacji pociągów. Odpadną koszty związane z opłatami za wjazd na teren wynajmowanych hal, nie trzeba będzie też zlecać części prac na zewnątrz. Koleje Małopolskie szacują, że koszty utrzymania taboru, które obecnie oscylują ok. 25 mln zł, spadną o kilka milionów w skali roku.
Choć na budowie zaplecza skorzystają przede wszystkim przewoźnicy, to inwestycja pośrednio ma też znaczenie dla pasażerów. – Pasażer na pewno odczuje to, że wsiadając do pojazdu nie będzie musiał się zmagać z takimi przyziemnymi problemami jak nieczynna toaleta czy jakaś usterka obniżająca komfort podróżowania. To może nie jest spektakularne, ale jest konieczne, byśmy mogli niezawodnie eksploatować te pojazdy. A niezawodność oznacza też mniej opóźnień i to jest kolejne przełożenie na korzyści dla pasażerów – podsumowuje Tomasz Warchoł.
– Małopolska stawia na kolej. Pokazuje to budowa zaplecza, odbiór trzynastu nowoczesnych pociągów za blisko 350 milionów złotych, ale również modernizacja dworców czy budowa parkingów Park&Ride. Po to by pasażerowie wracali do pociągów, a że wracają, to widzimy z tygodnia na tydzień – komentuje wicemarszałek województwa małopolskiego Łukasz Smółka.