Mieszkańcy okolic ulic Kantora i Ostatniej są zbulwersowani niedawną wycinką drzew pod budowę nowej drogi. Twierdzą, że ustalenia były zupełnie inne.
Chodzi o rozbudowę ulicy Łaszkiewicza w dzielnicy Prądnik Czerwony. Początek nowego odcinka zaplanowano w miejscu obecnego zakrętu, gdzie ul. Łaszkiewicza przechodzi w ul. Ostatnią. Droga będzie przebiegać wzdłuż torów i zostanie połączona z ulicami Kantora i Śliczną.
Bliżej torów
W piątek 17 lutego rozpoczęły się pierwsze prace, ale pod koniec miesiąca mieszkańców spotkało niemiłe zaskoczenie w postaci wycinki. To o tyle istotne, że właśnie ze względu na ochronę drzew przygotowania do budowy znacznie się przeciągnęły. Na skutek starań mieszkańców i radnych udało się zmienić przebieg nowej drogi: została ona przesunięta bliżej torów kolejowych, by uchronić kolidujący z pierwszym projektem szpaler drzew.
I faktycznie, drzewa przetrwały w większej liczbie, ale ostatecznie i tak skala wycinki zaskoczyła osoby zaangażowane w sprawę. – Mieszkańcy oczekiwali, że drzewa będą stanowić naturalny ekran odgradzający ich od nowej drogi. Projektowanie tej drogi trwało bardzo długo, bo żeby te drzewa zostawić, trzeba było mocno przybliżyć się do nasypu kolejowego i to wymagało uzgodnień z PKP. Kolej zgodziła się na dosunięcie tej drogi do linii kolejowej, a wycinka jest prowadzona, jak gdyby tych uzgodnień nie było. Mieszkańcy liczą, że wyciętych zostało o około dwadzieścia sztuk więcej, niż się spodziewali – opisuje radny miejski Dominik Jaśkowiec. – Jeśli coś się uzgadnia z mieszkańcami, a później to zdanie zmienia, albo nagina, to warto byłoby przekazać tę informację. Zrobić spotkanie, wytłumaczyć, jakie są przyczyny takiej decyzji – komentuje.
Lista powodów
Mieszkaniec tej okolicy Jerzy Rypel opisuje, że w ciągu ostatniego tygodnia interweniował jeszcze na różne sposoby, widząc na drzewach namalowane oznaczenia wskazujące na przeznaczenie do wycinki. Od inspektora dowiedział się, że faktycznie drzewa zgodnie z projektem mają zostać wycięte. – Pytam: dlaczego, przecież one miały być ochronione. A bo tutaj jest za blisko, tutaj korona może sięgać za chodnik, tutaj jest kabel, który będą usuwali, dwa metry dalej trzeba wyciąć drzewo, bo trzeba ten kabel znowu zakopać, a tu naruszy się korzenie, więc w konsekwencji drzewo uschnie – wylicza. Po tej rozmowie były jeszcze kolejne. – Ustaliliśmy, że oni na razie nie będą wycinać tych drzew, a ja podejmę kroki, by tę sprawę wyjaśnić. We wtorek wychodzę z domu na spotkanie, wracam po południu, a te drzewa leżą pokotem, zostały wycięte. Była jakaś zgoda co do tego, że robi się to wszystko, żeby ochronić drzewa. Ktoś złamał słowo, które wypracowywaliśmy przez trzy lata – mówi.
ZDMK: Wszystko zgodnie z projektem
Zarząd Dróg Miasta Krakowa nie zgadza się z tymi zarzutami. Urzędnicy podkreślają, że projekt został przygotowany w taki sposób, by ochronić jak największą liczbę drzew i nic nie zostało wycięte poza tym, co było przewidziane.
– Budowa fragmentu ulicy Łaszkiewicza będącej łącznikiem z ulica Śliczną oraz połączenie z ulica Kantora jest realizowana zgodnie z obowiązującą decyzją ZRID. Wariant, który jest realizowany to najdogodniejsze rozwiązanie – mówi Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. – Po przeanalizowaniu dokumentacji projektowej oraz przeprowadzeniu w wizji w terenie ZDMK może stwierdzić, że wycięto drzewa, które w dokumentacji figurują jako przewidziane do wycięcia – stwierdza.
Zarząd dróg zapowiada, że zwróci się do Zarządu Zieleni Miejskiej z propozycją wskazania tego obszaru miasta do nasadzeń zastępczych.
Mieszkańcy oczekują, by nasadzenia były realizowane dużymi drzewami i by stało się to jeszcze w tym roku, a nie po latach oczekiwania.