„Stop wycince”, „Panie prezydencie, wymienić pan może Lexusa, a nie drzewa”, „Zostawcie nam drzewa”, „Tramwaj tak, wycinka nie” – z takimi transparentami protestowali dziś mieszkańcy Prądnika Czerwonego.
W piątek po godzinie 17 na przejściu dla pieszych przy ulicy Młyńskiej rozpoczął się protest mieszkańców przeciwko wycince drzew. Do udziału w wydarzeniu zachęcali przedstawiciele rady dzielnicy Prądnik Czerwony, a także radni miejscy i posłowie.
Wycinka drzew
Manifestacja miała związek z przygotowaniami do budowy 4,5-kilometrowego odcinka linii tramwajowej łączącej skrzyżowania al. Jana Pawła II i Meissnera, przez ulice Młyńską, Lublańską, Dobrego Pasterza, Bohomolca, księdza Jancarza z istniejącą pętlą w Mistrzejowicach. Inwestycja ma się wiązać również z rozbudową układu drogowego oraz stworzeniem nowych dróg dla rowerów i pieszych.
Najwięcej kontrowersji wśród mieszkańców budzi fakt zaplanowanej wycinki drzew. Wykonawca otrzymał pozwolenie na usunięcie 1059 sztuk. – Walczymy nie tylko o drzewa przy ulicy Młyńskiej. Wycinka będzie aż po Mistrzejowice. To gigantyczna wycinka tylko po to, aby zrobić autostradę w środku miasta – mówił Marcin Borek, radny dzielnicy Prądnik Czerwony.
Mieszkańcy nie chcą spotkań w internecie
Mieszkańcy krytykowali również formułę spotkań, które zapowiedział zorganizować Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Urzędnicy stwierdzili, że konsultacje społeczne będą odbywać się tylko w internecie. – To jest szopka robiona za nasze pieniądze – stwierdziła przewodnicząca protestu.
Poseł Ireneusz Raś zadeklarował, że jeszcze dziś spotka się z prezydentem Jackiem Majchrowskim i porozmawia o tym, aby spotkania nie odbywały się w internecie, tylko stacjonarnie. – Jestem niezadowolony, że musicie niestety protestować. Według mnie powodem jest brak właściwej koordynacji tej miejskiej inwestycji – stwierdził.
Protest przeciwko przeskalowaniu inwestycji
Z mieszkańcami protestował m.in. poseł Aleksander Miszalski z Platformy Obywatelskiej. Podziękował ludziom za „kapitalną robotę” oraz zebranie siedmiu tysięcy podpisów. – Prezydent Kulig musi zmusić wykonawcę, aby nie wybudował inwestycji jak najtańszym kosztem, tylko zadbał o mieszkańców – zaznaczył.
Łukasz Maślona z klubu „Kraków dla Mieszkańców”: – Nie protestujemy przeciwko inwestycji, tylko przeskalowaniu układu drogowego. Te drzewa kolidują z lenistwem projektantów i ich niechęcią do wprowadzania zmian.
– To miasto działa w sposób idiotyczny – mówił radny PO Dominik Jaśkowiec. – Musimy protestować przeciwko patologiom rządzenia – dodał. Jako przykład podał, że nawet po zmianie projektu i złożeniu obietnic w jednym przypadku doszło do usunięcia drzew.
Wiceprezydent Kulig zapewnia, że wcześniej będzie rozmawiał
Zastępca prezydenta Krakowa Andrzej Kulig w czwartkowej wypowiedzi zadeklarował, że żadne drzewo nie zostanie usunięte dopóki nie zakończą się spotkania z mieszkańcami, podczas których mają być wyjaśnione wątpliwości dotyczące ochrony zieleni.
Pierwsze spotkanie w formule on-line odbędzie się w poniedziałek 12 czerwca.