News LoveKraków.pl

Zwierzęta w ciasnych klatkach miały trafić m.in. do Litwy i Estonii. Czterech mężczyzn usłyszało zarzuty

Zwierzęta były ściśnięte w ciasnych klatkach fot. Policja

Psy i koty ściśnięte w ciasnych klatkach miały być wywiezione do Litwy, Łotwy i Estonii. Transport został wstrzymany w Krakowie. – Póki co nie ustalono, aby był on częścią większego procederu – informują śledczy.

21 marca krakowscy strażnicy miejscy interweniowali wobec mężczyzn, którzy przewozili 33 psy oraz 23 koty w nieodpowiednich warunkach. Sprawa została zgłoszona policji. Mundurowi przyjechali w rejon Lasku Borkowskiego, gdzie wylegitymowali czterech obywateli Ukrainy w wieku od 20 do 46 lat. Zwierzęta znajdowały się w dwóch samochodach dostawczych. Były ściśnięte w ciasnych, brudnych klatkach. – Ponadto samochody nie były przystosowane do tego typu transportu. Nie posiadały odpowiedniej wentylacji, jak również ogrzewania – relacjonowali policjanci.

Udało nam się ustalić nowe informacje w tej sprawie. Zajmuje się nią obecnie krakowska prokuratura. Przeciwko wspomnianym mężczyznom toczy się śledztwo. Prokuratura podaje, że w momencie interwencji samochody marki Mercedes oraz Ford znajdowały się w rejonie ulicy Zawiłej. Śledczy potwierdzają, że zwierzęta zamknięte były w ciasnych klatkach: po kilka sztuk w jednym transporterze. – Klatki były zanieczyszczone. Większość zwierząt była wycieńczona – informuje prokurator Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Potwierdziła, że na miejscu zatrzymano czterech Ukraińców, którzy nie mieli dokumentów, uprawniających do przewozu zwierząt. – Zatrzymani okazali paszporty przewożonych zwierząt, których autentyczność została wstępnie zakwestionowana przez lekarza weterynarii – mówi rzeczniczka.

Zwierzęta miały trafić m.in. do Litwy

2 kwietnia prokuratura przeprowadziła czynności procesowe z udziałem zatrzymanych. Wszystkim zostały postawione zarzuty znęcania się nad zwierzętami oraz związane z fałszowaniem dokumentów. Podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów. – Złożyli wyjaśnienia, w których wskazali, że zwierzęta miały być rozwożone do Litwy, Łotwy i Estonii. Wszystkim kierować miała jedna osoba z terenu Ukrainy – poinformowała Bożek-Michalec.

W Krakowie, gdzie mężczyźni zostali zatrzymani, mieli zrobić postój. Stwierdzili, że chcieli wyprowadzić, nakarmić i napoić zwierzęta. – Ocenili, że dbali o psy i koty, robili postoje co 3-4 godziny, a także karmili i poili zwierzęta – dodaje rzeczniczka. Podejrzani stwierdzili, że psy i koty przechodziły kontrole weterynaryjne na terenie Słowacji i Rumunii. Wobec podejrzanych zastosowano dozór policji, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Zatrzymano im również paszporty. – Do chwili obecnej nie ustalono, aby transport był częścią większego procederu – kwituje Oliwia Bożek-Michalec.

Policja podaje, że przewożone zwierzęta w większości miały trafić na handel.