W piątek ZZM poinformował o tymczasowym zamknięciu drewnianej kładki na Młynówce Królewskiej. Teraz ją tymczasowo naprawi, ale plan dotyczący gruntownej przebudowy pozostaje aktualny.
Chodzi o drewnianą kładkę w rejonie ul. Zygmunta Starego, niedaleko przejazdu przez tory kolejowe prowadzące do lotniska. W styczniu informowaliśmy o tym, że radnych i mieszkańców Bronowic zaniepokoiły plany przebudowy obiektu.
– Obecny mostek jest w złym stanie technicznym i wymaga przebudowy, ale zaproponowany projekt trudno zaakceptować. Jest bardzo "ciężki" i nie przystaje do obecnie bardzo urokliwego miejsca w który świetnie wpisuje się drewniany most. Jest to zresztą jedno z najczęściej fotografowanych miejsc na Młynówce, które wiele straci po budowie takiego betonowego klocka. Na szczęście pozostałyby drewniane poręcze, ale odbiór mostka bardzo by się zmienił – komentował wówczas Jacek Stolarczyk, radny dzielnicy Bronowice.
Urzędnicy bronili swojego projektu, przekonując, że zaprojektowano m.in. szerokie wsporniki podchodnikowe, które mają ukrywać widok na elementy betonowe. W balustradach zaplanowano drewniane elementy, z odtworzeniem ich dotychczasowej geometrii. Z kolei nawierzchnia na nowej kładce ma zostać ułożona z kruszywa – podobnie jak na dojściach do obecnej kładki. – Założeniem było zaprojektowanie obiektu o trwałej konstrukcji, niewymagającego nieustannych napraw – podkreślała Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej, podkreślając, że zeszłoroczny przegląd obiektu potwierdził jego zły stan techniczny.
Zamknęli do czasu naprawy
Pod koniec ubiegłego tygodnia ZZM kładka została zamknięta, ale ZZM uspokaja, że będzie tak tylko do czasu naprawy. – Nie wyobrażamy sobie zamknięcia tego przejścia do momentu uzyskania wszystkich pozwoleń, dlatego w trybie pilnym przeprowadzony zostanie remont tzw. jeden do jeden – zapowiedzieli urzędnicy.
W najbliższym czasie mają zostać wymienione elementy konstrukcyjne kładki, które już nie nadają się do użytku. Natomiast te, które są w dobrym stanie, będą wykorzystane ponownie. Ma to w założeniu skrócić czas prac, ale też pozwolić na oszczędności, bo to wciąż rozwiązanie tymczasowe. Docelowym będzie most w nowej wersji, przy czym na razie nie padają dokładne daty, kiedy taka inwestycja ma stać się faktem.
Prace przy naprawie kładki mają się zakończyć za ok. półtora miesiąca. Zanim się rozpoczną, trzeba jeszcze zamówić potrzebne elementy.
Skąd ten stan?
Pod postem ZZM pojawiły się krytyczne komentarze, w których mieszkańcy dopytują, dlaczego pozwolono na to, by stan kładki wymagał jej zamknięcia. Urzędnicy bronią się, mówiąc, że przeglądy wykonywane są cyklicznie, w minionych latach były już wymieniane poszczególne elementy, a odpowiedzią na postępujące uszkodzenia było zlecenie projektu nowego obiektu.