Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i dyrektor ZIKiT Jerzy Marcinko postanowili samemu sterować trasami tramwajów. Podczas spotkania zmienili linie nr 8 oraz 20. Jednak na problem zmian komunikacji nie spojrzeli szerzej. Gabinetowa rewolucja komunikacyjna spowoduje osłabienie komunikacyjne Bronowic oraz ulicy Basztowej.
Aktualny szef jednostki odpowiedzialnej m.in. za transport publiczny podczas poniedziałkowego spotkania postanowił przywrócić tramwaj nr 8 na dawną trasę, która obowiązywała przed 17 listopada 2012 r. „Ósemka” pojedzie z Borku Fałęckiego do Bronowic Małych. Natomiast linia nr 20 połączy Mały Płaszów z Cichym Kącikiem. Nie powstanie również nowa linia o numerze 54, która miała funkcjonować za „dwudziestkę” i kursować co pięć minut.
Przywiązanie do tradycji
Zmianę trasy linii nr 8 zakomunikowali w jednym momencie dyrektor ZIKiT oraz Prezydent Krakowa. Jacek Majchrowski zrobił to za pomocą Facebooka, a Jerzy Marcinko na konferencji prasowej. – Podczas wczorajszego spotkania z dyrektorem ZIKiT Jerzym Marcinko poleciłem, by linia tramwajowa nr 8 wróciła na starą trasę – informuje prezydent. Na pytanie internauty, czy to jest ostateczna decyzja Jacek Majchrowski odpowiedział autorytatywnie. – To nie głos w dyskusji, to podjęta decyzja – czytamy.
Jerzy Marcinko, który kilka miesięcy temu przejął stery w siedzibie ZIKiT po Joannie Niedziałkowskiej, wytłumaczył, że zmiana nie jest podyktowana względami merytorycznymi, a tylko subiektywnymi. – To ukłon w stronę sentymentu krakowian – mówi dyrektor. W tym samym zdaniu zaznacza, że obecne połączenie to rozwiązanie, które się sprawdziło, ale warto zmienić trasę.
Badania oraz przyzwyczajenia
Jacek Majchrowski przekonuje, że jego polecenie, które wydał dyrektorowi Marcinko, zostało oparte na badaniach. – Prezydent nie ukrywa, że przyzwyczajenie krakowian miało duży wpływ na tę decyzję, ale nie jedyny. Jeżeli od zmiany trasy upłynął już długi czas, a do prezydenta nadał docierały interwencje w tej sprawie, uznał, że krakowianie nie zaakceptowali zmiany i zasadne jest przywrócenie starej trasy – przekazuje stanowisko prezydenta, Monika Chylaszek, jego rzeczniczka.
Jednak spoglądając na badania, do których udało nam się dotrzeć, nie było podstaw merytorycznych do podjęcia tak radyklanej zmiany w układzie komunikacyjnym Krakowa. Po zeszłorocznej remarszrutyzacji liczba osób korzystających z tramwaju nr 8 na odcinku Borek Fałęcki – Uniwersytet Jagielloński zwiększyła się o prawie 40 procent. Michał Pyclik z biura prasowego miejskiej jednostki potwierdza nasze informacje. – Analiza techniczna, jaką wykonał ZIKiT, wskazuje, że linia nr 8 pracuje teraz dobrze – mówi i jednocześnie broni decyzji. – Prezydent miasta, jako jego gospodarz, patrzy jednak szerzej niż analitycy ZIKiT i jako prezydent ma pełne prawo podjąć decyzję uwzględniając inne, ważne dla miasta aspekty – w tym tradycje i oczekiwania mieszkańców.
Internauci, którzy już oprotestowują decyzję ws. nowej trasy „ósemki”, wytykają krakowskim decydentom, że bardziej liczy się tradycja, niż potrzeby krakowian. Jako przykład podają wypowiedź rzecznika warszawskiego odpowiednika ZIKiT – Zarządu Transportu Miejskiego. – My wychodzimy z założenia, że nie wozimy tradycji, tylko pasażerów – mówi Igor Krajnow.
Kto zyska, a kto straci?
Przerzucenie linii nr 8 z Cichego Kącika do Bronowic może ucieszyć mieszkańców północnych dzielnic Krakowa, ale to będzie tylko pozorna radość. W trakcie roku szkolnego, z Bronowic w okolice ulicy Basztowej i Dworca Głównego dojedzie się tylko dwoma tramwajami: 4 oraz 24. Po pierwszym września, po mieszkańców w trakcie szczytu komunikacyjnego będzie podjeżdżać 15 składów. Zawieszeniu ulegnie również linia nr 14. Przed „reformą” Jacka Majchrowskiego i Jerzego Marcinko w kierunku dworca jeździły cztery linie: 4, 14, 20, 24, które obsługiwane były przez 21 składów tramwajowych. W nowym roku szkolnym będzie o sześć kursów mniej na godzinę.
ZIKiT jeszcze w poniedziałek rano upublicznił na stronie internetowej miasta, że 31 sierpnia ruszy nowa linia o numerze 54, która kursowałaby co pięć minut, zapewniając podczas największego tłoku pasażerskiego dodatkowo dwanaście kursów. W ostatniej chwili wycofano się z pomysłu. Jednak zmiana może zadowolić mieszkańców Borku Fałęckiego, którzy zyskali połączenie z Bronowicami. Powód do radości będą też miały osoby z okolic pl. Wszystkich Świętych, ponieważ przez ten punkt po wakacjach pojedzie o sześć składów więcej niż przed 30 czerwca bieżącego roku.
Słaby przepływ informacji. Brak nadzoru
W poniedziałek na oficjalnej stronie miasta zawisł komunikat informujący o powakacyjnych modyfikacjach rozkładów jazdy oraz tras. Jerzy Marcinko stwierdził wczoraj, że Prezydent Krakowa oraz wiceprezydent Tadeusz Trzmiel nie zostali poinformowani o korektach. Jednak po tym stwierdzeniu, można wyciągnąć wnioski, że nie panuje nad podległymi pracownikami. Michał Pyclik tłumaczy swojego szefa, że to wszystko wina wakacji. – Spotkanie odbyło się niezwłocznie po powrocie dyrektora z krótkiego urlopu, prezydent również przebywał na wczasach – dodaje.