To nie było przypadkowe nadzianie na nóż

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W procesie Dominika P. – oskarżonego o zabójstwo mężczyzny –  szala przechyla się na jego niekorzyść. Z opinii biegłego medycyny sądowej wynika, że dwie rany w ciele zmarłego nie mogły powstać wskutek przypadkowego nadziania się na nóż.

Zdaniem Dominika P. do ugodzenia nożem doszło przypadkowo i to na pewno nie on miał ze sobą nóż. W trakcie składania wyjaśnień, przekonywał sąd, iż to pokrzywdzony Mariusz K. zaatakował go ostrym narzędziem. Do śmiertelnego ugodzenia miało dojść podczas szarpaniny.

Biegły stanowczy

Ekspert z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, Marcin Strona wykluczył jednak taki przebieg zdarzenia. Ale od początku. Zdaniem lekarza, który przeprowadzał sekcję zwłok Mariusza K., miał on dwie głębokie na ok. 12–13 centymetrów rany. Najprawdopodobniej zostały zadane nożem z dużą siłą. Biegły określił również, w jaki sposób mógł zostać zadany cios.

Najistotniejsze jest jednak stwierdzenie, że nie ma mowy o tym, aby nóż wbił się w ciało w sposób przypadkowy. – Chciałem podkreślić, że nie ma mowy o przypadkowym nadzianiu na nóż, bo są to dwie osobne, głębokie rany w takiej lokalizacji, że taką ewentualność wykluczają – powiedział przed sądem lek. med. Marcin Strona.

Obrońca Dominka P. chciał uzyskać informacje, czy możliwe jest, aby takie obrażenia zostały zadane nożem do tapet. Biegły stwierdził, że istnieje na to małe prawdopodobieństwo. – Najpewniej znaleźlibyśmy w ranie ułamane części ostrza – stwierdził biegły. Dodatkowo długość ostrza w standardowym nożu do tapet jest zbyt mała i nie odpowiada głębokości ran.

Kwestia monitoringu

Dwóch biegłych z zakresu informatyki i obróbki materiału video również pojawiło się w środę w sądzie. Jednak z ich pracy niewiele wynika. Jak przyznaje powołany do tej sprawy biegły Marcin Pięta, jakość nagrania, deszcz wtedy padający oraz późna pora, sprawiły, iż nie da się jednoznacznie i z całą stanowczością stwierdzić, iż osoba na nagraniu trzyma jakikolwiek przedmiot w ręce. A już na pewno nie można powiedzieć, że jest to nóż. – Nasza praca polegała na tym, aby obraz i zawarte na nim informacje były jak najbardziej widoczne – stwierdził Pięta.

Pijany świadek

Warto dodać, że po raz trzeci w roli świadka został wezwany Mariusz M. Mężczyzna za pierwszym razem pojawił się w sądzie, ale był nietrzeźwy. Drugi raz nie przyszedł, a we wtorek znów był nietrzeźwy. W badaniu alkomatem wyszło 2,3 promila alkoholu. Jak tłumaczył sądowi, „miał sytuację rodzinną i nic na to nie mógł poradzić”.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Wzgórza Krzesławickie