Gibała wygrywa w sądzie. Nie musi przeprosić za „klikę kolesi”

Łukasz Gibała fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Sąd oddalił pozew Marcina Kandefera, członka zarządu Krakowskiego Holdingu Komunalnego przeciwko Łukaszowi Gibale. Zdaniem Kandefera, Gibała naruszył jego dobra osobiste, zaliczając go do „kliki kolesi” prezydenta Majchrowskiego. Na przeprosiny na razie nie może jednak liczyć.

Spór dotyczył przede wszystkim spotów internetowych, emitowanych podczas kampanii promującej referendum dla odwołania Jacka Majchrowskiego. Łukasz Gibała zarzucał w nich Kandeferowi, że dostał posadę w zarządzającym spalarnią śmieci holdingu po tym, jak specjalnie z myślą o nim zmieniono regulamin tej instytucji. Wcześniej nie zezwalał on na zatrudnienie osoby z wykształceniem socjologicznym.

– Pan Gibała przekroczył granice dopuszczalnej krytyki, sprowadzając swoje wypowiedzi jedynie do szkalujących konstatacji. Krytyka ta nie została podjęta w interesie społecznym, nie jest rzeczowa ani rzetelna. Jej celem jest jedynie zdeprecjonowanie mnie w oczach opinii społecznej oraz budowanie swojego pozytywnego wizerunku politycznego – napisał wówczas w oświadczeniu Marcin Kandefer i domagał się w sądzie przeprosin oraz wpłaty pieniędzy na rzecz Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Pozew oddalony

Pierwsza rozprawa odbyła się pod koniec roku, teraz wiadomo już, że pozew został oddalony. Dla Gibały to tylko potwierdzenie prawdziwości stawianych wcześniej zarzutów. – Wygraliśmy kolejną sprawę w sądzie z ekipą Jacka Majchrowskiego. Sąd oddalił pozew Marcina Kandefera uznając, że wszystko, co o nim mówiłem, jest w 100% prawdą – napisał były poseł na Facebooku.

Sam Kandefer nie komentuje decyzji sądu. – Wystąpiliśmy już o pisemne uzasadnienie wyroku. Kiedy się z nim zapoznamy, podejmiemy decyzję, czy będziemy stosować środki odwoławcze – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl.