Jazda po psychotropach zakończyła się w areszcie

fot. KWP w Krakowie

Dwóch mężczyzn odpowie za czynną napaść na strażników miejskich. To nie jedyne grzechy, jakie mają na sumieniu. Oskarżeni, którzy byli pod wpływem środków odurzająych, nie zatrzymali się do kontroli, uciekli i następnie staranowali samochodem mundurowych.

Do zdarzenia doszło 15 września. Policjanci wraz ze strażnikami miejskimi postanowili zatrzymać samochód, którym poruszali się Konrad S. oraz Krzysztof S. do kontroli. Mężczyźni nie podporządkowali się nakazowi funkcjonariuszy, rozpoczął się więc pościg, który zakończył się przy ul. Dobrego Pasterza, niedaleko budowanej Serenady.

– Ford wjechał w ślepą ulicę na teren budowy, a pojazd straży miejskiej usiłował zajechać mu drogę. Jeden z funkcjonariuszy SM wysiadł z radiowozu i próbował zatrzymać pojazd sprawców. Został staranowany, w wyniku czego doznał złamania nogi. Drugi z funkcjonariuszy podjął próbę ujęcia pasażera uciekającego pojazdu – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Drugi ze strażników w trakcie szarpaniny skręcił sobie kostkę.

Zatrzymali się po strzałach

Mężczyźni ponownie zaczęli uciekać, jednak jeden z policjantów pięciokrotnie wystrzelił w powietrze. I to wystarczyło, aby oskarżeni w końcu się zatrzymali.

W wyniku szarpaniny z wymienionym i ujęcia go doznał skręcenia kostki w nodze. Kierowca pojazdu Ford Focus zaczął uciekać w kierunku ul. Dobrego Pasterza. W tym czasie funkcjonariusz policji rozpoczął pościg i oddał 5 strzałów. – Kierowca i pasażer znajdowali się pod wpływem środków odurzających i substancji psychotropowych – dodaje Hnatko.

Konrad S. przyznał się do stawianych mu zarzutów. Tłumaczył, że uciekał, ponieważ nie miał prawa jazdy. Jego kompan nie przyznał się do przestępstwa. Obaj spędzą najbliższe miesiące w areszcie oczekując na rozprawę.