Kościół na Woli Justowskiej nabiera kształtów [ZDJĘCIA]

Budowa kościoła na Woli Justowskiej fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Coraz łatwiej można już sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał kościół na Woli Justowskiej. Na wybudowanej wcześniej murowanej części obiektu trwa montaż docelowej, drewnianej konstrukcji.

Nowy kościół powstaje dokładnie w miejscu, w którym stały dwie poprzednie świątynie. Obydwie doszczętnie spłonęły w pożarach, w 1978 i 2002 roku. Dlatego po drugim pożarze parafia zaczęła się starać o budowę już nie drewnianego, lecz murowanego kościoła, który byłby mniej narażony na podobne niebezpieczeństwo. Plany te spotkały się z dużym oporem, m.in. ze strony miłośników zabytków, dla których byłaby to zbyt duża ingerencja w teren zabytkowego skansenu. Budowie sprzeciwiali się też sąsiedzi – Krzysztof i Elżbieta Pendereccy.

Dół murowany, góra drewniana

Po latach starań i batalii w sądzie stanęło na tym, że górna część kościoła będzie drewniana, a dolna murowana. Dolna obejmuje poziom -1, czyli poszerzoną kryptę dawnego kościoła – w której obecnie odbywają się nabożeństwa – oraz poziom 0, czyli główną część kościoła wraz z chórem.

Murowana część jest już gotowa od jesieni, powyżej trwa natomiast montaż docelowej bryły, nawiązującej do kościoła, który spłonął niemal dokładnie piętnaście lat temu. Wyraźnie widać już główną konstrukcję i większość dachu, w tym mniejszą z wież kościoła, tzw. sygnaturkę. Główna, stojąca nad wejściem, jeszcze nie jest gotowa. Będzie miała łączną wysokość ponad 35 metrów, a jej iglica – prawie 4,5 metra.

Pierwsze nabożeństwo w wakacje?

Prace trwają też w dolnej części, m.in. przy ociepleniu i instalacjach. Jak jednak tłumaczy proboszcz parafii ks. Roman Łędzki, uzbierane środki są przeznaczane przede wszystkim na te działania, które umożliwią szybkie oddanie do użytku głównej części kościoła. Te związane z estetyką i z dolną kaplicą mają niższy priorytet.

– Na razie robotnicy pracują przede wszystkim na zewnątrz. Stolarze łączą teraz dach z wieżą kościoła. Chcemy szybko oddać górę do użytku, a nie skupiać się na innych rzeczach – mówi proboszcz.

– Firma przewiduje, że w lipcu-sierpniu powinniśmy warunkowo oddać budynek do użytku – zapowiada ks. Łędzki. Oczywiście wykańczanie i wyposażanie nowego kościoła będzie trwać jeszcze przez długi czas, przy użyciu środków, jakimi parafia będzie dysponować.

Oskarżony się nie przyznaje

Tymczasem w najbliższy piątek ma zapaść wyrok w sprawie domniemanego podpalacza świątyni. Dominik M. już wcześniej został skazany na półtora roku więzienia, ale prokuratura zażądała wyższej kary – do trzech i pół roku. Zgodnie z argumentacją oskarżenia 19-letni wówczas mężczyzna miał się założyć z kolegą o skrzynkę piwa, że podpali kościół, po czym chwalić się przed znajomymi wygraniem zakładu. Dominik M. jednak wszystkiemu zaprzecza i przekonuje, że ze sprawą nie miał nic wspólnego. – Proces jest poszlakowy, trudno powiedzieć, na czym się skończy – ocenia ks. Roman Łędzki.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec