Nowoczesna: wjazdówek do strefy powinno być mniej

fot. Archiwum

Zdaniem działaczy Nowoczesnej, za ograniczaniem ruchu samochodów w centrum miasta powinno pójść również radykalne zmniejszenie liczby wydawanych „wjazdówek”, czyli zezwoleń na wjazd do tzw. strefy B. – Władze miasta muszą grać z mieszkańcami fair – argumentują.

– W czasie, gdy mieszkańcy Krakowa pozbawieni są możliwości zaparkowania przed własnymi domami, około tysiąc osób nie mieszkających ani nie prowadzących działalności w ścisłym centrum może wjeżdżać bez żadnych ograniczeń do strefy B – zwracał uwagę Tomasz Cyrol z Nowoczesnej podczas spotkania z dziennikarzami.

Przedstawiciele partii zwrócili się do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu z pytaniami o dokładną liczbę wydanych „wjazdówek”, listę osób czy instytucji, które o to wnioskowały oraz o uzasadnienie wydania takich dokumentów.

– Uważamy, że nie ma nic złego, by niektóre osoby faktycznie do tej strefy wjeżdżały, ale na liście jest wiele dziwnych podmiotów – przekonywał Cyrol. Podawał przykłady urzędu wojewódzkiego, który ma aż 41 zezwoleń, PKP z 10 wjazdówkami czy spółki Trasa Łagiewnicka z czterema dokumentami. Są też jeszcze bardziej tajemnicze przypadki, np. osoba fizyczna, która otrzymała aż trzy zezwolenia, a jej nazwiska urzędnicy nie chcą podać zasłaniając się ochroną danych osobowych.

Nowoczesna liczy na to, że liczba wjazdówek zostanie zdecydowanie ograniczona, do kilkudziesięciu najbardziej uzasadnionych przypadków.

Chcą lepszych konsultacji

Politycy zwrócili też uwagę na sposób prowadzenia konsultacji społecznych przy okazji wprowadzania zmian w ruchu. Skrytykowali formułę spotkań, które ZIKiT organizował przed rozpoczęciem prac w strefie płatnego parkowania. Zdaniem Nowoczesnej, wszystkie zmiany w organizacji ruchu powinny być z wyprzedzeniem publikowane, a uwagi – rzetelnie rozpatrywane. Większą rolę w tym całym procesie powinny pełnić dzielnice, które znają potrzeby lokalnych społeczności.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto