Radni miejscy zajmą się na środowej sesji pomysłem na pilotażowy program zwiększenia liczby miejsc parkingowych w mieście. Miałby on polegać na wykorzystywaniu jak największej ilości terenów przylegających do dróg i często rozjeżdżonych przez samochody na tworzenie – nawet prowizorycznych – parkingów.
Projekt przedstawił w poniedziałek radny Adam Grelecki. – Doszedłem do wniosku, że tak naprawdę nie potrzeba dużych nakładów, żeby zwiększyć znacząco liczbę miejsc parkingowych w naszym mieście – przekonywał radnych.
– Można w rejonach ulic, gdzie nie ma chodników, wygospodarować teren, który nie jest zarośnięty zielenią, na parkowanie samochodów – powiedział i podał przykłady kilku ulic w Mistrzejowicach, gdzie jego zdaniem można w ten sposób wygospodarować ok. 50 miejsc dla samochodów, m.in. ulice Dmowskiego i Sapiehy. – To są tylko niektóre miejsca, które można zagospodarować po prostu kładąc kostkę, a nawet wystarczy wysypać kamienie – przekonywał radny.
Jak powiedział, czasem wystarczy zabrać pół metra trawnika przy drodze, a ceną jest m.in. przejazd straży pożarnej. – Musimy wybrać. Albo będziemy chronić 20 centymetrów czy pół metra trawnika, albo mamy zagrożenie opóźnienia akcji straży pożarnej – mówił pomysłodawca.
„I tak tam parkują”
Pomysł nie spotkał się z dużym poparciem radnych. Radny Grzegorz Stawowy argumentował, że budowa osiedlowych parkingów jest zadaniem dzielnic i to im należy przekazać większe środki, by – znając potrzeby mieszkańców – decydowały, gdzie powinny powstać nowe miejsca parkingowe. Z kolei Witold Liguziński ze stowarzyszenia Obywatel na Straży zwracał uwagę, że taki pomysł jest w sprzeczności z polityką transportową miasta, a poza tym oznacza przyzwolenie na niszczenie zieleni przy drogach.
– Mieszkańcy, którzy parkują na takich miejscach, i tak będą parkować. W związku z tym trzeba im umożliwić legalne parkowanie – odpierał zarzuty pomysłodawca. Ostatecznie komisja poparła wniosek, a wszyscy radni zajmą się tym pomysłem na najbliższej, środowej sesji.
