4 mln zł za aplikację do ZIO 2022. NSA uchyla wyrok

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Pięć lat temu Kraków był bliższy odzyskania blisko 4 mln złotych za koszty poniesione jako miasto aplikujące na kandydata do organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022. Jednak Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że wyrok pierwszej instancji nie został należycie uzasadniony.

W marcu 2014 roku Ministerstwo Sportu i Turystyki przekazało miastu prawie 4 mln zł na proces ubiegania się o organizację ZIO w 2022 roku. Była to pierwsza transza obiecanych Krakowowi środków. Kilka miesięcy później temat upadł, po jednoznacznym wyniku w referendum lokalnym. W grudniu tego samego roku szef resortu sportu wezwał gminę do zwrotu dotacji. Magistrat pieniądze przelał, jednocześnie składając skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na decyzję ministra.

Wyrok pierwszej instancji był pozytywny dla Krakowa. Sąd w 2017 roku uznał, że miasto prawidłowo wykonało pierwszy etap procesu w staraniu się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich, czyli stworzyło i złożyło aplikację, którą przyjął MKOl.

Warszawski sąd administracyjny zauważył, że strony podzieliły proces na cztery etapy i wykonanie każdego kolejnego prowadziło do wypłaty następnej transzy środków, jednocześnie nigdzie nie podkreślono, że pieniądze będą wypłacone tylko wtedy, gdy Kraków zostanie wybrany na gospodarza ZIO 2022.

Sąd odniósł się również do wyników referendum z maja 2014 roku, które przesądziły o wycofaniu się Krakowa z aplikowania na organizatora igrzysk. Ministerstwo uznało, że miasto wcześniej powinno wiedzieć, jakie jest nastawienie społeczności do kwestii organizacji ZIO.

Co ciekawe prawnicy magistratu podkreślali, że z propozycją referendum wyszli radni, a nie prezydent Krakowa. Poza tym przed działaniami komitetu organizacyjnego mieszkańcy Krakowa byli przekonani do słuszności organizacji zimowych igrzysk w m.in. Krakowie.

WSA stwierdził, że wynik referendum był „obiektywnie zaskakujący, bowiem badania sondażowe, które przeprowadzono jeszcze przed zawarciem umowy dotacyjnej, jednoznacznie wskazywały, iż idea ubiegania się o prawo do organizacji igrzysk, a także sama ich organizacja cieszy się akceptacją przeważającej większości społeczności lokalnej. Następstwem owego referendum była jedynie możliwa i słuszna rezygnacja z dalszego ubiegania się o organizację igrzysk”.

Pięć lat później

9 lutego Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok WSA w Warszawie i nakazał ponowne rozpatrzenie skargi. Sędziowie uznali bowiem, że uzasadnienie orzeczenia pierwszej instancji nie spełnia wymogów formalnych.

Jednym z zarzutów do uzasadniania WSA było to, że sąd nie przeanalizował w pełni akt sprawy, a w szczególności treści umowy związanej z udzieleniem dotacji. Analiza umowy miałaby pozwolić na stwierdzenie tego, na ile etapów podzielony był dokument i który z nich został zakończony. Zbadanie umowy pozwoliłoby również na określenie, czy miasto wywiązało się ze wszystkich swoich obowiązków.

Naczelny Sąd Administracyjny w kilku miejscach uzasadnienia wyroku zaznaczył, że sędziowie niższej instancji nie oparli swojego uzasadnienia na konkretnych aktach prawnych. Dodatkowo uznali, że zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku stwierdzenia są ze sobą sprzeczne.

Ponowne rozpatrzenie

– Rozpoznając sprawę ponownie, sąd I instancji weźmie pod uwagę stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego wyrażone powyżej i przeprowadzi postępowania oraz w razie potrzeby uzasadnienia wyroku sporządzi to uzasadnienie w sposób zgodny z wymogami (…) – czytamy w orzeczeniu.

WSA raz jeszcze będzie musiał przeanalizować umowę między miastem a ministerstwem pod kątem weryfikacji twierdzeń resortu sportu o niezrealizowaniu wszystkich zadań fazy aplikacji. Sąd będzie musiał również ocenić, czy wynik referendum był przyczyną niezależną od miasta, która usprawiedliwia wycofanie się ze starań o organizację ZIO 2022.

– Zadaniem sądu I instancji będzie też dokonanie wykładni art. 169 ust. 1 pkt 1 i 2 ufp, w szczególności czy niezrealizowanie celu umowy dotyczącej dotacji pozwala na uznanie, że dotacja w realiach sprawy został pobrana nienależnie lub w nadmiernej wysokości – orzekł NSA.