Zakończyła się ostatecznie przebudowa wału przeciwpowodziowego od stopnia wodnego Dąbie do mostu Wandy. Mieszkańcy Czyżyn zyskali w końcu ochronę przed wylewami wody z Wisły. Rowerzyści czekają na jeszcze jeden element: warstwę asfaltu na szczycie wału. W tej sprawie miasto musi się jeszcze porozumieć z władzami województwa.
Na sześciokilometrowym odcinku wał został znacząco wzmocniony i podniesiony. Główne prace zakończyły się już jakiś czas temu, a w środę miał miejsce ich oficjalny odbiór. – Ten wał w wielu miejscach przeciekał. Kiedy podnosił się poziom Wisły, woda dostawała się do mieszkańców na posesje – mówi radny miejski Wojciech Krzysztonek.
Za kosztującą 11 mln zł inwestycję odpowiadał Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Teraz do wykonania pozostał tylko „dodatek”, ale bardzo istotny dla mieszkańców: ścieżka rowerowa na szczycie wału. Takie zresztą było zamierzenie od samego początku inwestycji, by nie tylko zabezpieczała brzegi Wisły, ale służyła też rowerzystom.
6 km trasy
Już teraz można po nim jeździć rowerem, tyle że po szutrowej nawierzchni. W jednym miejscu trzeba przenieść rower przez betonowe murki. Trasa zaczyna się przy alei Pokoju, na wysokości centrum handlowego Plaza, prowadzi wzdłuż elektrociepłowni, a potem coraz bardziej oddala się od zabudowań. Dojechać można aż do ulicy Longinusa Podbipięty, prawie do samego mostu Wandy.
Teraz władze miasta i województwa muszą się porozumieć w sprawie położenia tam asfaltowej nawierzchni. W kasie miasta nie było na to w tym roku przewidzianych środków, szukanie źródeł finansowania deklaruje zarząd województwa. – Są już plany, żeby jak najszybciej ruszyć z budową ścieżki. Na realizację tego zamierzenia potrzeba około 1,5 mln zł. A można zyskać naprawę piękną trasę o dużych walorach widokowych i nowy trakt komunikacyjny dla rowerzystów – ocenia radny Krzysztonek.
Niepozorny zjazd
Z nowej trasy korzysta na razie niewielu rowerzystów. Wielu o niej po prostu nie wie, choćby z tego powodu, że zjazd z alei Pokoju jest niepozorny i niewygodny: można się tam dostać starymi stromymi schodami albo wydeptaną wzdłuż nich ścieżką.
Na budowę rampy czy innego wygodnego zjazdu nie należy się jednak na razie nastawiać. – Rampa tam jest potrzebna, ale pierwszej kolejności będziemy się starali o środki na położenie asfaltu. Budowa zjazdu to już jest większa inwestycja, wymagająca przygotowania projektu, więc to musi potrwać – tłumaczy Marcin Wójcik, oficer rowerowy w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu.