Radni Krakowa odłożyli decyzję o nadaniu imienia biskupa Tadeusza Pieronka skwerowi na Starym Mieście, kierując projekt do prezydenta, aby ten rozważył przeprowadzenie konsultacji społecznych.
Po burzliwej dyskusji z wnioskiem formalnym w tej sprawie wystąpił radny Grzegorz Stawowy.
Z wnioskiem o nazwanie bezimiennego skweru zlokalizowanego na terenie Starego Miasta imieniem biskupa Tadeusza Pieronka wystąpiła Fundacja „In Veritate”, której współtwórcą jest senator Bogdan Klich. Przypomnijmy, pod projektem uczczenia zmarłego krakowskiego biskupa podpisał się rektor UPJP II, ks. prof. Robert Tyrała.
W uzasadnieniu projektu uchwały można przeczytać, że propozycja nadania imienia biskupa Pieronka „uzyskała pozytywną opinię Zespołu ds. Nazewnictwa Komisji Kultury i Ochrony Zabytków Rady Miasta Krakowa oraz Instytutu Pamięci Narodowej”.
– To człowiek, który uosabiał otwarty Kościół i otwarty katolicyzm. Wspierał integrację Polski z Unią Europejską, kochał jedną i drugą – tak o biskupie Tadeuszu Pieronku mówi senator Bogdan Klich, pomysłodawca nazwania skweru jego imieniem.
Sprawę nadania nazwy skwerowi pomiędzy ulicami Droga do Zamku, św. Idziego i Grodzką dyskutowano podczas środowej sesji Rady Miasta. Jak się okazuje, nie brakowało oponentów tego pomysłu.
Koniec z nazwami dla skwerów
Zastępca przewodniczącego rady dzielnicy Stare Miasto, Rafał Nowak z Krakowa dla Mieszkańców, poinformował, że wczoraj w trakcie sesji członkowie rady dzielnicy przegłosowali uchwałę dotyczącą zaprzestania nazywania skwerów w dzielnicy Stare Miasto.
Włodzimierz Pietrus z PiS przedstawił stanowisko, które, jak zaznaczył podczas sesji rady miasta, jest zgodne ze stanowiskiem dzielnicy.
Radna Aleksandra Owca, zabierając głos w czasie dyskusji, przypomniała, że należy całościowo ocenić zasługi i dokonania biskupa Tadeusza Pieronka. – Wykorzystywał swój autorytet do pogłębiania i normalizacji dyskryminacji, przemocy i nienawiści wobec mniejszości.
Wczoraj radny Tomasz Leśniak z Nowej Lewicy na komisji kultury przypominał wypowiedź hierarchy w kontekście Izabeli Jarugi-Nowackiej „o feministycznym betonie, który nie zmieni się nawet pod wpływem kwasu solnego”, porównanie in vitro do Frankensteina, czy opinię o tym, że „orientacja może być na wschód albo zachód, tymczasem normalnym się jest albo nie”. Rodzice, którzy korzystają z in vitro, osoby heteronormatywne i kobiety, które wierzą w równość płci, to mieszkańcy Krakowa mający takie samo prawo do poczucia komfortu w przestrzeni miejskiej. Nie ma miejsca w upamiętnianiu osób, które propagowały pogardę dla różnorodności – tłumaczył.
Polityczka partii Razem, Aleksandra Owca przypomniała, że biskup Tadeusz Pieronek swoimi wypowiedziami obrażał również osoby o poglądach konserwatywnych. – Nazywając Jarosława Kaczyńskiego człowiekiem, który uważa się za naczelnika państwa, zachowującego się jak człowiek po narkotykach.
Dodała, że „nie zgadza się, aby w Krakowie upamiętniano pogardę, dyskryminację i nienawiść. Niestety swoją bezkompromisowością, mimo wszystkich mniej lub bardziej ważnych zasług, Tadeusz Pieronek na to powiązanie zapracował”.
Joanna Hańderek zaznaczyła, że świeckość oznacza, iż przestrzeń publiczna powinna być neutralna, wolna od sporów, doktryn i nazw. – Niezależnie od tego, co biskup Pieronek reprezentował, mnie, jako feministkę, bolały jego słowa o kobietach. Ważne jest, by uszanować neutralność przestrzeni publicznej – podkreśliła.
Podobne stanowisko zajął Łukasz Maślona z Krakowa dla Mieszkańców. – Nie poprę tego projektu uchwały, mając szacunek do głosu rady dzielnicy I. Tego typu praktyki generują niepotrzebne konflikty. Jeśli ktoś chce nazywać miejsca, może rozważyć inne części Krakowa. Na Starym Mieście co krok napotykamy kolejny skwer, pomnik lub tablicę upamiętniającą. Za chwilę Stare Miasto stanie się muzeum. Głos oddolny – głos rady dzielnicy – powinien być szanowany – zakończył.
Zwrócił się także do pomysłodawców projektu, że uchwała dzielnicy, o której wspomniał Rafał Nowak, daje możliwość wycofania się z wniosku „z podniesionym czołem”.
Również Alicja Szczepańska była przeciwna projektowi uchwały. Jak tłumaczyła, wynikało to z „wartości, które wyznaje”.
– Wypowiedzi biskupa Pieronka miały charakter otwarcie dyskryminujący i przemocowy, zwłaszcza wobec osób homoseksualnych, kobiet po zabiegu aborcji, dzieci z in vitro i ich rodziców. Mam wrażenie, że mamy nowe otwarcie w tej kadencji, bo po raz pierwszy w historii Krakowa prezydent wziął udział w marszu równości, a od wczoraj mamy nową pełnomocniczkę do spraw równości. Dla mnie byłoby to niespójne, gdybyśmy głosowali za tą uchwałą, jednocześnie honorując osobę, która z równością nie miała nic wspólnego – stwierdził Tomasz Leśniak z Nowej Lewicy.
Agnieszka Łętocha z Koalicji Obywatelskiej: – Konflikty światopoglądowe nigdy nie są rozwiązywalne, dlatego nie powinniśmy generować takich sytuacji na radzie, które konfliktują mieszkańców miasta. Uważam, że ten skwerek powinien nazywać się skwerem Światowida. Byłoby to bardziej racjonalne.
Podobnego zdania był mieszkaniec Starego Miasta, który wziął udział w dyskusji. Ocenił, że inicjatywa Bogdana Klicha „to wywoływanie wojny światopoglądowej”. – To miejsce kojarzy się krakowiankom i krakowianom z tradycją, którą w tym miejscu reprezentuje Światowid – powiedział.