News LoveKraków.pl

Bez własnej siedziby, bez stałej dotacji. Integracyjny Teatr Aktora Niewidomego gra od prawie 20 lat

fot. Filip Radwanski
Od prawie 20 lat krakowski aktor Artur Dziurman wraz z niewidomymi i słabowidzącymi aktorami tworzy wyjątkowy, unikalny zespół teatralny.

Przede wszystkim integracja

Integracyjny Teatr Aktora Niewidomego to jedyny w Polsce profesjonalny teatr niewidomych i niedowidzących, który kontynuuje dorobek krakowskiego Stowarzyszenia Scena Moliere. Skupia aktorów amatorów i profesjonalistów, którzy występują wspólnie na jednej scenie. Oprócz aktorów niewidomych i niedowidzących na scenie pojawiają się zawodowcy. Artur Dziurman do spektakli i realizowanych filmów przez ITAN zaprasza swoich przyjaciół m.in. jeszcze z czasów szkoły aktorskiej.

Integracyjny Teatr Aktora Niewidomego to zespół 15 aktorów niewidzących zupełnie lub zmagających się z poważanymi wadami wzroku. Grają również seniorzy i młodzież. Łącznie ITAN to grupa 30 osób, których połączyła wspólna pasja.

Wszystko zaczęło się od Stowarzyszenia dla Osób Niepełnosprawnych. – Razem z moim kolegą, Wojciechem Tatarczukiem, który poruszał się wózku inwalidzkim mieliśmy taki pomysł. Kiedy zmarł, zostałem z tym projektem sam, po czym zacząłem kontynuować tą działalność. Zrobiliśmy dzięki jednemu grantowi spektakl „Dzikie łabędzie”. Drugim przedstawieniem był „Brat naszego Boga” Karola Wojtyły. Wtedy zawiązała się grupa 18 niewidomych aktorów. Dołączyła wówczas pani Danuta Damek, która zagrała w nim. Później zaczęła zajmować się koordynacją spraw naszego teatru, wyspecjalizowała się w pisaniu grantów, żeby można było dzięki pozyskanym środkom robić kolejne premiery. Z finansowaniem poprzez granty doszliśmy do wniosku, że stowarzyszenie powinno być zastąpione pełną nazwą teatru. I tak powstała fundacja pod nazwą „Integracyjny Teatr Aktora Niewidomego”, ITAN – opowiada o początkach Artur Dziurman.

Artur Dziurman, współtwórca Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego
Artur Dziurman, współtwórca Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego

Danuta Damek, która pełni rolę koordynatora w zespole, przyznaje, że: – Stajemy do konkursów ministerialnych, czyli organizowanych np. przez MKiDN, choć trzeba mieć tu dość duży wkład własny. PFRON [Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych – przyp. red.], NIW, Aktywny Senior, Urząd Marszałkowski to instytucje, które wspierają nas finansowo. Korzystamy też z darowizn, czyli np. z Fundacji Orlen i PGE.

Adam Łysek, który niedowidzi na skutek retinopatii wcześniaczej, w zespole Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego jest od samego początku. Podkreśla, że spektakl, z którego jest najbardziej dumny to „Brat naszego Boga”. – To jest nasz flagowy projekt. Jego premiera odbyła się 15 lat temu, w 2009 roku. Jest najbardziej rozpoznawalny i najdłużej  grany. Wystawiamy baśnie, legendy, dramaty, spektakle słowno-muzyczne. To są powody do dumy – mówi dla LoveKraków.pl.

Na przestrzeni czasu w grupie nawiązały się przyjaźnie, znajomości. Na samym początku były prowadzone przeróżne warsztaty i spotkania, których celem była przede wszystkim integracja osób, które miały współtworzyć zespół. – Dziś jesteśmy niejako rodziną. Dzwonimy do siebie, pytamy się, co u kogo słychać, jak się czują dzieci. Każdy z nas dba o siebie. Jak się coś wydarzy to próbujemy sobie pomóc. 20 lat to jednak kawał czasu – podkreśla Łysek.

Zapytany o marzenia, opowiada krótko: – Chcemy nadal istnieć, robić spektakle we własnej siedzibie w Krakowie. Od kilku lat prowadzimy starania o przyznanie nam statusu instytucji kultury, którą de facto jesteśmy. Ludzie wiedzą, że jesteśmy, że działamy, robimy spektakle, filmy, ale nie mamy własnej sceny. To jest dla nas wyzwanie, żeby mieć swoje miejsce w Krakowie, żeby można było tu funkcjonować normalnie – podkreśla.

Nie tylko przedsięwzięcia teatralne

W ubiegłym roku w TVP2 można było oglądać serial „Pasjonaci” [w sumie powstały dwie serie z audiodeskrypcją, po 13 odcinków każda - przyp. red.] opowiadający aktorach ITAN. To nie jedyna produkcja telewizyjna zespołu. Wcześniej udało się zrealizować pełnometrażowy film „Marzenie”, a także „Wykluczonych”, 45-minutowy fabularyzowany dokument.

Jeśli chodzi o działalność stricte teatralną, tylko w ubiegłym roku zespół pod kierunkiem Dziurmana zagrał 25 spektakli w krakowskiej Cricotece. – Choć to wszystko nas cieszy, to jednak trudno nie zauważyć, jak ciężko jest działać nie mając stałego dofinansowania i wsparcia instytucjonalnego. Pozyskujemy granty, sponsorów i innych partnerów, ale przecież chcielibyśmy płacić naszym aktorom tak, jak na to zasługują. Nie mając własnej sceny nie wiemy, gdzie będą się odbywać próby do „Balu w operze” – mówi ze szczerością Damek.

Repertuar teatru jest bardzo różnorodny. – Wystawiliśmy trzy teksty Karola Wojtyły, żeby były „sprzedawalne”. Bo mówiąc wprost, ciężko jest „sprzedać” aktora niewidomego w spektaklu. Łatwiej jest z kimś, kto gra w serialach, bo ma opatrzoną tzw. gębę gombrowiczowską. Tutaj poprzez pewną formę teatru, którą sobie narzuciliśmy, że robimy filmowo- teatralnie te widowiska, czyli są one symultaniczne: przekładane są z ekranu na scenę i ze sceny na ekran, czyli robimy kino w teatrze i teatr w kinie – to też jest forma, która poprzez efekt może ludzi ściągnąć do tego teatru – wyjaśnia Artur.

Z czasem pojawił się pomysł na „Legendę Starszych Panów” jako odpowiedź na poziom skecz, które współcześnie prezentują kabarety. – Postanowiliśmy wrócić do dobrego kabaretu lat 70. i 80. Zrobiliśmy przepiękne widowisko, tuż przed pandemią, w oparciu o Wasowskiego i Przyborę. To było dwugodzinne przedstawienie, w którym wzięło udział dwóch nestorów kabaretu Przybory – pan Łazuka i pana Fedorowicz. Oni grali z naszymi aktorami, którzy przepięknie tańczyli i śpiewali, z orkiestrą na scenie, wszystkie najbardziej popularne przeboje Starszych Panów – wspomina reżyser.

Obecnie zespół aktorski pracuje nad projektem, „Bal w operze – sztuka integracyjna”, którą dofinansowano ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Będzie to nowa adaptacja poematu Juliana Tuwima, stworzona przez  Artura Dziurmana. Jego wizjonerskie podejście wprowadza widza w świat groteski, absurdu i głębokiej refleksji nad współczesnym społeczeństwem.

W sierpniu zakończono nocne zdjęcia do „Balu w operze” w Centrum Kultury Dworku Białoprądnickim. Premiera zaplanowana jest na grudzień. Spektakl, jak zapewniają prowadzący teatr, będzie wystawiony w Krakowie, w Jaworznie i Hrubieszowie.

„Nie mamy domu dla naszego teatru” – mówią jego aktorzy. ITAN, w Krakowie, który „teatrem stoi”, nie ma własnej sceny. Niewidomi aktorzy od kilkunastu lat starają się o lokal, który mógłby stać się przystanią dla ich teatru. Wciąż bezskutecznie.

 

Aktualności

Pokaż więcej