Budowa linii tramwajowej na Górkę Narodową. Historia nieudolności

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Budowa linii tramwajowej na Górkę Narodową nie rozpocznie się w tym roku – to efekt skali zaniedbań na etapie przygotowania zadania.

Pozwolenie na budowę nowej linii tramwajowej urzędnicy mieli zdobyć w grudniu 2017 roku. Tak jednak się nie stało. Od samego początku było wiadomo, że terminy podawane przez pracowników ówczesnego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu to fikcja. Pierwszym problemem był przedłużający się przetarg na wyłonienie wykonawcy inwestycji.

Na początek 6-miesięczny poślizg

Umowę z wykonawcą udało się podpisać 22 maja 2017 roku. Jednak prezydent Jacek Majchrowski już w połowie marca ściągnął trzy miliony złotych z inwestycji, ponieważ nie było szans na ich wydanie. Pieniądze poszły na dofinansowanie inwestycji na południu Krakowa, m.in. Trasy Łagiewnickiej i estakady tramwajowej Lipska-Wielicka.

W grudniu 2017 roku wykonawca miał złożyć kompletny wniosek o wydanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID). Nie zrobił tego. Uporał się z zadaniem z sześciomiesięcznym poślizgiem.

Uzupełnienia i braki

15 maja 2018 roku do urzędu trafia wniosek o wydanie ZRID. Po szybkiej analizie przez urzędników wydziału architektury okazuje się, że papiery są niekompletne i brakuje dokumentów. Po siedmiu dniach od złożenia wniosku z Rynku Podgórskiego 1 (siedziba wydziału architektury) trafia do wykonawcy pismo, że muszą uzupełnić braki formalne.

Firma wykonująca projekt stwierdza, że urzędnicy dali im za mało czasu na uzupełnienie papierów. Proszą pracowników magistratu o trzy miesiące na dostarczenie dokumentów. Urzędnicy przystają na takie rozwiązanie i wyznaczają nową datę – 20 września 2018 roku.

Wykonawca jednak szybciej uporał się z dokumentami. 20 lipca pełnomocnik ZIKiT uzupełnia braki we wniosku. Wydaje się, że wreszcie może ruszyć procedura wydawania wyczekiwanego zezwolenia.

Jednak urzędnicy po siedmiu dniach pracy nad dostarczoną dokumentacją dochodzą do wniosku, że brakuje innych papierów. 27 lipca nakładają na inwestora obowiązek usunięcia nieprawidłowości. Pełnomocnik ZIKiT ma czas do 1 października 2018 roku. Cztery dni przed upływem terminu modyfikują termin na 3 grudnia 2018 roku.

Projekt niezgodny z prawem

Urzędnicy wykorzystują ten czas, aby zwrócić się do ministra infrastruktury o zgodę na wydanie odstępstwa drogowego. Skąd taki wniosek? Okazało się, że niektóre rozwiązania drogowe są niezgodne z polskim prawem (m.in. odległości od skrzyżowań). 

Papiery do ministerstwa trafiają pod koniec lipca. Po miesiącu pracownicy resortu odsyłają pismo do Krakowa. Co się okazało? We wniosku o odstępstwo są błędy i trzeba uzupełnić braki. Po dwóch tygodniach do Warszawy docierają wymagane dokumenty.

Prezydent co innego, urzędnicy co innego

Później upływają kolejne miesiące 2018 roku. Prezydent Krakowa pod koniec września na konferencji zorganizowanej na pętli tramwajowej na Krowodrzy Górce prezentuje swój transportowy program wyborczy. Wtedy Jacek Majchrowski przyznaje, że budowa linii tramwajowej nie ruszy w tym roku.

Innego zdania są urzędnicy ZIKiT, którzy odpowiadają za przygotowanie inwestycji. 10 dni przed konferencją prezydenta wysyłają do nas informacje, że budowa linii rozpocznie się w tym roku, m.in. przekładanie kanalizacji czy badania archeologiczne. Twierdzą, że oznacza to rozpoczęcie budowy, aby za trzy miesiące przyznać, że inwestycja dalej się nie rozpoczęła.

2019 rok – czas nerwowego oczekiwania

Rozpoczyna się nowy rok. 26 kwietnia tego roku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie trafiają uwagi i zastrzeżenia zebrane przez urzędników podczas ponownego wyłożenia raportu oddziaływania na środowisko.

Urzędnicy Zarządu Inwestycji Miejskich, którzy kilka miesięcy wcześniej przejęli z Zarządu Dróg Miasta Krakowa zadanie budowy nowej linii tramwajowej, jeszcze 23 lipca twierdzą, że inwestycję uda się rozpocząć w tym roku.

W ZIM trwa wyczekiwanie, czy skarga jednej z mieszkanek na częstotliwość tramwajów w porze nocnej zostanie uwzględniona przez RDOŚ. W połowie sierpnia pracownicy miejskiej jednostki otrzymują złe wiadomości: urzędnicy ówczesnego ZIKiT podali nieprecyzyjną liczbę tramwajów, które mają przejeżdżać torowiskiem. To powoduje, że trzeba modyfikować dokumentację w dziale dotyczącym hałasu, co będzie wiązać się z budową nowych ekranów akustycznych.

19 sierpnia mieli otrzymać ZRID

W poniedziałek rano radny Koalicji Obywatelskiej Jakub Kosek spotyka się z dyrektorem ZIM. To symboliczny dzień. 19 sierpnia 2019 urzędnicy Zarządu Inwestycji Miejskich mieli trzymać w rękach wydany ZRID, który umożliwiłby rozpoczęcie prac budowlanych. Takie informacje od kilku tygodni przekazywali dyrekcji Centrum Unijnych Projektów Transportowych.

Po naradzie Jakub Kosek publikuje informację, że zdobywanie pozwoleń potrwa jeszcze kilka miesięcy. – To denerwuje i frustruje, szczególnie mieszkańców. Pewnych procedur nie da się skrócić czy uznać, że ich nie ma. Szkoda, że na wstępnym etapie przygotowania inwestycji pewnych rzeczy nie zrobiono lepiej. Dziś może nie byłoby opóźnień w tak wielkiej skali – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Jakub Kosek.

Inwestycja może być również droższa. Wykonawca nie chce budować pętli autobusowo-tramwajowej na Górce Narodowej bez oczyszczenia gruntu z niebezpiecznych substancji. W opinii ekspertów konstrukcja z pali może się po czasie zawalić ze względy na reakcje chemiczne, które mogłyby zachodzić w ziemi.

Urzędnicy wstępnie szacują, że do kwoty 378 mln złotych trzeba będzie ekstra dorzucić 100 mln złotych na oczyszczenie skażonej ziemi. Dlaczego na etapie zdobywania pozwoleń zaczęto mówić otwarcie o konieczności remediacji? Urzędnicy dopiero 19 marca zeszłego roku podpisali umowę na wykonanie badań zanieczyszczenia gruntu.

Urzędnicy zgłosili do Centrum Unijnych Projektów Transportowych potrzebę podpisania aneksu. Planują, że zadanie zakończy się do 31 grudnia 2021.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Biały