Chcieli wykurzyć z magistratu Jacka Majchrowskiego, ale odłożyli plany

Tomasz Leśniak podczas kampanii prezydenckiej, listopad 2014 r. fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Co dzieje się z ugrupowaniem, które jeszcze rok temu chciało zabrać miejsca w radzie miasta partiom politycznym i stronnikom Jacka Majchrowskiego? Kraków Przeciw Igrzyskom zapewnia, że zbierają pieniądze i szykują drużynę, która ma wkrótce znów włączyć się w lokalną politykę.

Rok temu chcieli rządzić Krakowem. Wydawało się, że po udanym dla nich referendum w sprawie Zimowych Igrzysk Olimpijskich zdobędą mandaty w Radzie Miasta Krakowa i rozpoczną marsz po prezydenturę w 2018 roku. Jednak Kraków Przeciw Igrzyskom zniknął z lokalnej sceny politycznej. Członkowie ugrupowania zapewniają jednak, że odrodzą się na nowo.

Zbierają pieniądze

– Na pewno nie jesteśmy w tej chwili tak aktywni, jak byśmy chcieli. Wynika to jednak ze względów czysto praktycznych. Kampania referendalna i wyborcza pochłonęła sporo naszego czasu i właściwie większość oszczędności – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Tomasz Leśniak, lider KPI. Mężczyzna dodaje, że w przeciwieństwie do zawodowych polityków, ich organizacja nie dysponuje dostatecznym zasobem pieniędzy i czasu, aby w 100 procentach poświęcić się dla miasta.

Członkowie i sympatycy Krakowa Przeciwko Igrzyskom zajmują się teraz kwestiami finansowymi. Jak zaznacza Leśniak, który przebywa na tymczasowej zarobkowej emigracji w Islandii, zbierają środki, aby zapewnić sobie „komfort działania przez najbliższe kilka lat”.

Lider KPI jako jeden z czołowych działaczy inicjatywy, nie angażuje się w życie Małopolski. – Szefowa naszego sztabu Weronika Śmigielska jest lokalną koordynatorką w projekcie Pracowni Obywatelskiej „Dzielnice planują!”, a Małgorzata Małochleb wspiera Podhalański Alarm Antysmogowy. Część z nas zaangażowała się w działalność Spółdzielni Ogniwo, w której odbywają się dyskusje, pokazy filmowe i wystawy. Jako KPI w marcu interweniowaliśmy w sprawie parkingu pod pl. Inwalidów. Ostatnio weszliśmy też w skład ogólnopolskiej koalicji organizacji, które krytycznie odnoszą się do pomysłu wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu – wylicza Leśniak.

Polityka lokalna

KPI po przegranych wyborach samorządowych, w najbliższym czasie zamierza podjąć konkretne działania. Prawdopodobnie zaktywizują się dopiero po wakacjach. – Kluczowa jest dla nas zmiana polityki parkingowej władz Krakowa. Uważamy, że między innymi w związku z rozszerzeniem strefy parkingowej i wprowadzeniem programu ochrony powietrza dla województwa małopolskiego, stracił rację bytu program budowy parkingów podziemnych w centrum miasta – mówi Tomasz Leśniak.

W rozmowie z nami, szef KPI przekonuje, że budowa pierwszego podziemnego parkingu koło Muzeum Narodowego była „wyrzuceniem pieniędzy w błoto”. Potwierdzają to dane. W maju średnia zajętość miejsc postojowych wynosiła w granicach siedmiu procent. W czerwcu urzędnicy zapewne pochwalą się lepszymi danymi, ale spowodowane to jest masowym ustawieniem znaków zakazujących parkowanie w bliskiej i dalszej okolicy parkingu.

Śladem wcześniej stosowanych w stolicy Małopolski rozwiązań, Leśniak będzie chciał powołać okrągły stół ds. transportu. Głównym tematem cyklu dyskusji miałby być problem polityki parkingowej.

– Chcielibyśmy, by miasto skoncentrowało swoje wydatki na budowie sieci park&ride i dofinansowaniu transportu zbiorowego. Być może zaproponujemy też, aby pytanie o budowę parkingów w centrum pojawiło się w referendum w trakcie wyborów parlamentarnych. Jeśli uda się zorganizować okrągły stół transportowy, to mieszkańcy będą mieli możliwość zapoznania się z argumentami różnych stron i analizami ekonomicznymi. A to pozwoli im na podjęcie świadomej decyzji w referendum – podkreśla mężczyzna.

Walka z wiceprezydent Koterbą

Oprócz polityki transportowej, KPI ma również zamiar rozliczenia z działalności wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju miasta. – Drugą sprawą, której obecnie się przyglądamy, jest kwestia wpływu dewelopera Echo Investment na decyzje władz Krakowa w zakresie polityki przestrzennej – stwierdza Leśniak. Podczas kampanii prezydenckiej, lider KPI wielokrotnie wypominał Jackowi Majchrowskiemu, że akceptuje fakt współpracy syna Elżbiety Koterby z kielecką firmą deweloperską.

Sebastian Chwedeczko, zawodowo prezes Biura Rozwoju Miasta, a prywatnie syn Koterby, został w 2014 roku pełnomocnikiem Echo Investment i miał zajmować się kontrowersyjną inwestycją na terenie Bronowic obok fortu. W tym czasie jego matka pilnowała powstawania planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru, gdzie budynki zamierzała zlokalizować firma ze stolicy województwa świętokrzyskiego.

– Okazało się, że firma finansowała kampanie wyborcze czołowych polityków w różnych miastach. Szybko pojawiły się podejrzenia, że chciała w ten sposób uzyskać przychylność samorządowców przy zmianach planów miejscowych (prezydent Słupska, Robert Biedroń, już wysłał w tej sprawie zgłoszenie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego). Wiemy, że w Krakowie pełnomocnikiem Echo był syn wiceprezydent Koterby. Prezydent Majchrowski nie widzi w tym nic dziwnego, więc pewnie ostatecznie sami będziemy musieli poprosić CBA o interwencję w tej sprawie. Na razie zbieramy jednak materiały dotyczące działalności Echo – dodaje Tomasz Leśniak.

Wiceprezydent Krakowa, Elżbieta Koterba, w rozmowie z nami kilka miesięcy temu mówiła, że nie rozumiała decyzji swojego syna, który pod naciskiem mediów i polityków zrezygnował ze świadczenia usług dla Echo Investment.

Polityka krajowa

Jednak działacze Krakowa Przeciwko Igrzyskom nie zajmują się tylko lokalną polityką.  Kilka dni temu na fanpage’u inicjatywy pojawił się wpis wyrażający się pozytywnie na temat nowej partii politycznej Razem, która skupia aktywistów głównie o lewicowych poglądach.

– Bardzo kibicujemy partii Razem. Sam zamierzam skupić się wyłącznie na działalności w KPI, ale wiem, że kilka osób od nas już działa w tym ugrupowaniu– informuje Leśniak. Aktywista miejski tłumaczy, że powstanie ugrupowania to „pierwsza od dawna rozsądna propozycja dla pokolenia, które nie widziało jeszcze umowy o pracę, bo od zawsze pracuje na śmieciówkach”.

– Takie osoby do tej pory nie miały na kogo głosować. Teraz mają szansę na współtworzenie swojej partii, a nie wybór „mniejszego zła”. To nie przypadek, że na pierwszym spotkaniu Razem w Krakowie pojawiło się ponad 100 osób. Mam nadzieję, że ten entuzjazm przełoży się na reprezentację w Sejmie – dodaje.

Start w 2018 roku

Leśniak jasno deklaruje, że za trzy lata będzie chciał poprowadzić KPI do zwycięstwa. Za główny cel wyznacza zdobycie jak największej liczby mandatów radnych. Jednak w zasięgu wzroku ma także fotel prezydenta stolicy Małopolski. – Zamierzamy ponownie stworzyć komitet na bazie ruchów miejskich i organizacji pozarządowych. Chociaż zmienią się pewnie częściowo konkretne propozycje rozwiązań, to podstawowe kierunki działania pozostaną bez zmian. Będziemy w dalszym ciągu walczyć o silniejsze włączenie mieszkańców w procesy decyzyjne oraz priorytet dla inwestycji w transport zbiorowy, edukację, zdrowie, mieszkalnictwo, zieleń i politykę antysmogową.

W 2014 roku nie weszli do rady miasta, mimo tego że wspólnie uzyskali siedem procent i przekroczyli próg wyborczy. W drodze do objęcia mandatów rajców przeszkodziła metoda, według której Państwowa Komisja Wyborcza przelicza liczbę głosów na miejsca w kolegialnych organach samorządowych i państwowych.

- Dysponowaliśmy skromnym budżetem i był to nasz pierwszy start w wyborach, więc uważam, że to stosunkowo dobry wynik. Nasze zaangażowanie w sprawy miasta i zdobyte doświadczenie może przełożyć się na jeszcze lepszy rezultat za 3 lata – zapewnia Tomasz Leśniak.

Polityk nie zamierza wypowiadać się na temat działań, które poczynili od 2014 roku Jacek Majchrowski i radni. – Poczekajmy na projekt budżetu na 2016 rok. To w nim będzie można zobaczyć ewentualną zmianę priorytetów polityki miejskiej. Na razie wygląda na to, że prezydent Majchrowski w dalszym ciągu wykazuje charakterystyczne dla polskich samorządowców zamiłowanie do pompowania publicznych pieniędzy w kolejne obiekty sportowe, o czym świadczy jego ostatnia deklaracja w sprawie budowy hali Cracovii. Na taką politykę na pewno nie będzie naszej zgody – kończy Leśniak.