Chcieli "wyrwać" 166 arów z byłego poligonu wojskowego

Zdjęcie przykładowe fot. pixabay.com

Kilkanaście osób, w tym miasto Kraków, postanowiło powalczyć o spory kawałek ziemi leżący na terenie poligonu w Modlniczce.

W 1965 roku zapadła decyzja o budowie poligonu w Modlniczce. Decyzją Prezydium Rady Narodowej w Krakowie w 1969 roku nastąpiło wywłaszczenie blisko 166-arowej działki pod ten cel. Ziemia, która należała do czterech osób, został przeznaczona na m.in. ośrodek szkolenia artyleryjskiego.

Jednak od 1999 roku teren ten był nieużywany przez wojsko. Kilka lat temu do starosty krakowskiego z wnioskiem o zwrot nieruchomości wystąpiło kilkanaście osób – spadkobiercy byłych właścicieli gruntów. Stroną stało się również miasto Kraków. pełnomocnik wnioskodawców przekonywał, że na zajętym przez państwo terenie nigdy nie została wybudowana infrastruktura wojskowa.

Starosta odmówił zwrotu działki, a jego decyzję w mocy utrzymał wojewoda. Z dokumentacji wynikało, że gdy w 1971 roku zakończono budowę poligonu, był on wykorzystywany przez wojsko przez kolejne 30 lat. Jako dowód została sądowi przekazana mapa sporządzona przez wojskowych z wykazem obiektów używanych do ćwiczeń.

Mimo wszystko sprawa trafiła do sądu administracyjnego. Spadkobiercy właścicieli działki przekonywali, że „wywłaszczona parcela nigdy nie została zabudowana, nigdy nie zostały na niej wzniesione jakiekolwiek obiekty wojskowe, a stanowiła ona jedynie pas gruntu oddany w zarząd instytucjom wojskowym”.

Zdaniem pełnomocnika wnioskodawców „nielogiczne, sprzeczne z doświadczeniem życiowym oraz zasadami wykładni i wnioskowania przyjęcie, iż sporna parcela była wykorzystywana przez wojsko zgodnie z celem jej wywłaszczenia wskazanym w treści decyzji wywłaszczeniowej, podczas gdy cel ten został określony jako budownictwo, a na spornej parceli nigdy nie podejmowano żadnych prac budowlanych”.

Co tam robili żołnierze?

Sąd odrzucił skargę. Opierając się na ustaleniach I i II instancji, uznał, że dokumenty oraz zeznania świadków potwierdzają, że parcela była używana do ćwiczeń. – (…) była wykorzystywana na potrzeby ośrodka szkolenia artyleryjskiego, w tym do ćwiczeń strzeleckich z broni pokładowej pojazdów kołowo-gąsienicowych – stwierdził WSA.

Były dowódca jednostki wojskowej, która tam działała, już w 2001 roku wyjaśniał, że ośrodek artyleryjski służył do specjalistycznego szkolenia pododdziałów artylerii naziemnej, m.in. do prowadzenia strzelania ze środków imitujących. W zachodniej części poligonu usytuowano Plac Ćwiczeń Taktycznych wykorzystywany do „ćwiczenia pododdziałów, w skład którego wchodził: ośrodek zurbanizowany, autodrom i ośrodek szkolenia artyleryjskiego”.

– Na obszarze tym, z uwagi na wymogi instrukcji prowadzenia ćwiczeń taktycznych oraz w celu zapewnienia bezpieczeństwa ćwiczącym żołnierzom, nie wznoszono trwałych elementów budownictwa specjalnego – przytoczył wyjaśnienia pułkownika sąd.

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że nie można przyjąć, iż działka stanowiła teren oddany w zarząd instytucjom wojskowym. –  Przedmiotowa parcela stanowiła integralną część wspomnianego kompleksu – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Sąd odpowiadając na zarzuty dotyczącego tego, że cel wywłaszczeniowy nie został szczegółowo opisany, przytoczył fragment wyrok NSA z 2014 roku, który w skrócie zmierza do tego, że im bardziej odległy w czasie był cel wywłaszczeniowy, tym ogólniej mógł być opisywany, a nawet wynikać z kontekstu sprawy. I tak jest w omawianej sprawie, zwłaszcza, że sporny teren stanowi integralną całość poligonu. Nie ma też znaczenia, że od ponad 20 lat jest niewykorzystywana przez wojsko, ponieważ – jak zostało ustalone – cel wywłaszczeniowy został zrealizowany.

Wyrok został zaskarżony do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jednak kasacja nie uzyskała aprobaty sędziów i została oddalona. W uzasadnieniu widnieją w większości ustalenia niższych instancji i uzasadnienie wyroku WSA w Krakowie.