News LoveKraków.pl

Deweloper chce ćwierć miliarda złotych odszkodowania. Złożył zawiadomienie w prokuraturze

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Deweloper ostrzega, że może domagać się od miasta nawet ćwierć miliarda złotych odszkodowania. Złożył również zawiadomienie w prokuraturze.
Na sesji Rady Miasta Krakowa 6 marca odbędzie się pierwsze czytanie planu zagospodarowania przestrzennego „Żabiniec”. Deweloper Angel Green ostrzega, że jeśli dokument zostanie uchwalony w obecnej wersji, to będzie się domagał od miasta ćwierć miliarda złotych odszkodowania.

Chodzi o zabezpieczenie w dokumencie terenu pod łącznicę kolejową. Spółka zwraca uwagę, że miałaby ona przebiegać przez sam środek prywatnej, atrakcyjnej działki budowlanej, znajdującej się blisko centrum Krakowa. „Zabezpieczenie terenu pod hipotetyczną łącznicę kolejową niweczy plany stworzenia najnowocześniejszego w Polsce osiedla i powoduje olbrzymią stratę właściciela działki”– pisze w liście do krakowskich radnych Angel Green.

Łącznicę widmo, która ma prowadzić nie wiadomo dokąd (wnioskodawcy wielokrotnie podawali różne jej miejsca docelowe), wrysowano w plan wbrew woli władz Krakowa. Wnioskowała o to spółka PKP PLK, przy czym jak twierdzili jej przedstawiciele, zabezpieczenie wcale nie oznacza budowy łącznicy, ponieważ jest to jedynie jeden z wielu wariantów” – podkreślają przedstawiciele dewelopera.

Brak pieniędzy

W spółce dodają, że w programach finansowych PKP PLK nie ma też zabezpieczonych środków na ten cel. „Są za to opinie ekspertów kolejnictwa, powołanych przez PKP PLK, którzy krytycznie odnoszą się do pomysłu łącznicy twierdząc, że jest to projekt ekonomicznie i technicznie nie do realizacji. Uniemożliwia to np. różnica poziomu gruntów, wynosząca kilkanaście metrów, co przy inwestycji kolejowej o takiej długości jest olbrzymim problemem”.

W Angel Green zauważają, że spółka PKP PLK chce na koszt miasta zabezpieczyć teren, biegnący przez własność prywatną, znacząco obniżając wartość nieruchomości i uniemożliwiając realizację planowanej przez dewelopera inwestycji. „PKP PLK same nie ryzykują niczego, bo w tej sytuacji prawnej koszty potencjalnego odszkodowania w wysokości 250 mln zł (to wysokość szkody, szacowana przez właściciela) ponosi w całości miasto” – informują w Angel Green.

Zdaniem dewelopera PKP PLK mogą skorzystać ze specustawy w celu realizacji swojej inwestycji, a tym samym wziąć na siebie koszty odszkodowania. „Miasto nie ma wówczas nic do tego. Z niewiadomych względów to rozwiązanie nie jest brane pod uwagę. Zatem przyjęcie planu w obecnym kształcie oznacza, że nowe władze Krakowa dostaną wątpliwy prezent w postaci roszczenia na ćwierć miliarda złotych” – podsumowują przedstawiciele dewelopera.

Angel Green nie poprzestał tylko na liście do radnych. Ponad półtora tygodnia temu złożył w prokuraturze okręgowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli Urzędu Transportu Kolejowego oraz spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Prokurent Angel Green twierdzi, że mogło dojść do poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Z informacji, które trafiły do śledczych, możemy dowiedzieć się, że zdaniem prawników dewelopera, prezes Urzędu Transportu Kolejowego jest uprawniony do zajmowania stanowiska tylko w przypadku projektów planów zagospodarowania przestrzennego, przyległych do linii kolejowych o znaczeniu państwowym. – W kompetencji Prezesa UTK nie leży przede wszystkim zajmowanie terenów pod hipotetyczne inwestycje PKP PLK, a to w tej sprawie się dzieje – czytamy.

Jedynie obszar przyległy do linii kolejowych o znaczeniu państwowym podlega uzgodnieniu przez Prezesa UTK. I to jedynie pod kątem bezpieczeństwa ruchu kolejowego, a nie pod jakimkolwiek innym kątem, związanym z tym ruchem – zaznacza w piśmie do prokuratury Tomasz Karpiel. O komentarz do sprawy poprosiliśmy rzecznika UTK. Czekamy na odpowiedź. 

Kluczowy element

Kolejarze od dłuższego czasu nie pozostawiają wątpliwości co do swojego stanowiska. Łącznicę określają mianem kluczowego elementu, zapewniającego przyszłą obsługę komunikacyjną na terenie aglomeracji krakowskiej.

Umożliwienie bezpośredniego wjazdu z linii kolejowej nr 100 do stacji Kraków Główny znacząco usprawni i uatrakcyjni docelowe prowadzenie ruchu aglomeracyjnego oraz zwiększy przepustowość krakowskiego węzła kolejowego, m.in. dzięki zapewnieniu alternatywnego dojazdu do stacji Kraków Główny z kierunku wschodniego – podkreślał w rozmowie z nami w 2022 roku Piotr Hamarnik z PKP Polskich Linii Kolejowych.

Jak mówił, już teraz odczuwalny jest brak możliwości bezpośredniego wjazdu z linii kolejowej nr 100 do stacji Kraków Główny, a w perspektywie czasu, w połączeniu z innymi inwestycjami, łącznica znacząco zwiększy potencjał dla nowych tras kolei aglomeracyjnej i zapewni szybki czas przejazdu.

Stacja Kraków Główny docelowo stanie się stacją przelotową. Łącznica zapewni dodatkowe możliwości manewru pociągów, dzięki czemu unikniemy długiego zajmowania krawędzi peronowych przez pociągi, zmieniające kierunek jazdy. W związku z tym podjęliśmy wysiłki, by zabezpieczyć odpowiednią rezerwę terenową, która zapewni możliwości realizacji tej inwestycji kolejowej w przyszłości – tłumaczył Piotr Hamarnik.

Mamy problem, bo linia kolejowa wchodziłaby w obszar, który zgodnie ze studium jest terenem zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej. Nie mogę jednak powiedzieć, że linia kolejowa mnie nie interesuje – dla mnie kolej jest zbyt ważnym partnerem w rozwoju miasta i zapewnieniu obsługi komunikacyjnej, abym mógł pominąć stanowisko kolei – twierdził natomiast wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk.

Chodziło o to, że projekt planu, bez łącznicy, nie został zaakceptowany przez kolejarzy.

Współpraca: Bartosz Dybała

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Biały
News will be here