News LoveKraków.pl

Po co kolejarzom nowe tory na Żabińcu? [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

PKP PLK chcą wybudować nową łącznicę kolejową na Żabińcu. To byłaby z pewnością duża zmiana – choć co do tego, czy dobra, opinie są podzielone.

Choć do realizacji takiego zamierzenia jest jeszcze daleko, to temat powraca wraz z kolejnymi etapami prac nad nowym planem miejscowym dla Żabińca. Budowa łącznicy została uwzględniona w projekcie planu, który jest już na zaawansowanym etapie przygotowań.

Co i gdzie?

Łącznica miałaby połączyć tory biegnące w stronę lotniska z tzw. małą obwodnicą kolejową. To linia poprowadzona od Mydlnik do Bieżanowa, przez Olszę, rejon ul. Mogilskiej, Dąbie i Kraków Płaszów.

Nowe tory miałyby powstać na – obecnie w większości niezabudowanym terenie - w południowej części Żabińca. Rezerwa pod ich potencjalny przebieg w projekcie nowego planu miejscowego wygląda tak jak na rysunku poniżej. Łuk w środkowej części grafiki to nowa łącznica, po prawej stronie przebiega linia w stronę Warszawy, pomarańczowy obszar w lewym górnym rogu to szpital Narutowicza przy ul. Prądnickiej.

W jakim celu?

Dla kolejowej spółki PKP Polskie Linie Kolejowe SA jednym z argumentów jest stworzenie możliwości wykorzystania małej obwodnicy do ruchu pasażerskiego. – Poszukujemy sposobów na bardziej efektywne wykorzystanie potencjału Krakowskiego Węzła Kolejowego dla pasażerskich połączeń aglomeracyjnych – mówi nam Piotr Hamarnik z PLK. – W ramach „Wstępnego Studium Wykonalności kolejowych inwestycji infrastrukturalnych w Małopolsce” rozważane jest prowadzenie ruchu pasażerskiego linią kolejową nr 100, dotychczas wykorzystywaną przede wszystkim do ruchu towarowego. Analizowana łącznica będzie niezbędnym elementem umożliwiającym wjazd do stacji Kraków Główny, a to zapewni najszybsze połączenie Nowej Huty z centrum Krakowa – stwierdza.

Drugi argument to zmiana sposobu funkcjonowania stacji Kraków Główny. Chodzi o to, by ograniczyć do minimum czas technicznych postojów na stacji i w ten sposób usprawnić ruch. – Stacja Kraków Główny docelowo ma stać się stacją przelotową. Łącznica zapewni dodatkową możliwość zjazdu pustych pociągów bądź podstawiania pociągów do wyjazdu. Dzięki temu skróci się czas zajmowania krawędzi peronowych przez pociągi, co pozwoli na uruchomienie większej liczby połączeń. Potrzebę utworzenia takiej łącznicy kolejowej sygnalizowali również przewoźnicy – argumentuje Hamarnik.

Jest sprzeciw

Teren, po którym miałaby przebiegać łącznica, jest własnością dewelopera. Spółka Angel Green zapowiadała tam stworzenie mieszkaniowo-usługowego kompleksu. O budowie pierwszego z obiektów, stało się głośno w roku 2021 roku, kiedy wybuchł konflikt pomiędzy Angel Green a szpitalem Narutowicza i wojewodą o ustawienie żurawia budowlanego, który uniemożliwił korzystanie ze szpitalnego lądowiska. Służby nakazały wówczas rozbiórkę żurawia, później sąd miał jednak sporo uwag do podejmowanych przez urzędników działań.

Zarezerwowanie terenu pod ewentualną budowę łącznicy znacząco ograniczyłoby deweloperowi możliwość realizacji inwestycji, stąd jego starania o zmiany w projekcie planu. W minionym roku informowaliśmy o długiej liście złożonych uwag, w których firma powoływała się m.in. na wcześniejsze analizy przygotowane na zlecenie miasta lub urzędu marszałkowskiego, w których wariant z uruchomieniem połączeń przez małą obwodnicę i linię prowadzącą w stronę Czyżyn albo nie był brany pod uwagę, albo był odrzucany jako nieuzasadniony. Argumentowała, że pozostawienie takiej rezerwy byłoby nadmierną ingerencją w prawo własności, nieadekwatną do zakładanych celów. Zwracała też uwagę na przeszkody techniczne, związane z różnicą wysokości czy kolizją z zabytkowym zespołem dworca towarowego i groziła odszkodowaniami idącymi w setki milionów złotych. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj:

Pomimo tych uwag, rezerwa pod łącznicę pozostaje w projekcie planu. Prace nad dokumentem trwają, do 5 września można było składać uwagi po kolejnym już wyłożeniu do publicznego wglądu. Ponownie złożona została uwaga, by usunąć z planu łącznicę i przeznaczyć teren pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną z dopuszczeniem usług. Prezydent odrzucił tę uwagę, ponieważ nie dotyczyła obszaru, który tym razem podlegał wyłożeniu.

– Tam obowiązuje plan miejscowy Żabiniec Południe i on nie przewiduje łącznicy. W związku z tym wprowadzenie łącznicy do nowego planu spowoduje obniżenie wartości gruntu, a więc możliwość dochodzenia odszkodowania – tłumaczy radny miejski Grzegorz Stawowy. – Gmina musiałaby wypłacić takie odszkodowania, chyba, że nakaz wprowadzenia rezerwy pod łącznicę złożyłby Urząd Transportu Kolejowego – dodaje.

Miasto: bez łącznicy nie ma planu

Miasto wcześniej z dystansem wypowiadało się na temat kolejowej inwestycji. Wiceprezydent Jerzy Muzyk zwracał uwagę w wywiadzie, że mowa o terenie, który w studium jest przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową, podkreślając równocześnie, że kolej jest zbyt ważnym partnerem w rozwoju miasta, by pomijać jej stanowisko.

Teraz w odpowiedzi miasta na prośbę o komentarz do sprawy czytamy z jednej strony, że łącznica umożliwiłaby bezpośrednie połączenia pomiędzy Krakowem Głównym a obwodnicą, co jest istotne w związku z planami skierowania tam linii SKA. Z drugiej – urząd miasta przypomina, że wcześniej, w roku 2017, możliwość wykorzystania łącznicy była analizowana w studium zamówionym przez miasto. – W opracowaniu tym autorzy uznali realizację łącznicy za niemożliwą, z uwagi na występujące wówczas uwarunkowania wynikające obowiązujących dokumentów planistycznych (miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obszaru „Żabiniec Południe”), wydanych pozwoleń na budowę, a także z uwagi na istotne na kolizje z łącznicą nr 601 Kraków Przedmieście – Kraków Główny – wylicza Katarzyna Misiewicz z biura prasowego UMK.

Urzędnicy podkreślają, że plan jest przygotowywany zgodnie z obowiązującymi procedurami. – Jednym z etapów procedury planistycznej jest uzgodnienie projektu planu m.in. z Prezesem Urzędu Transportu Kolejowego, który uzgadniając projekt planu nakazał wprowadzenie łącznicy. Niewprowadzenie jej spowodowałoby brak możliwości dalszego procedowania projektu planu – czytamy w odpowiedzi urzędu. Ostatecznie jednak to radni będą podejmować decyzje o końcowym kształcie planu i jego przyjęciu.

Miasto bardzo ogólnie odpowiada na pytania o ewentualne odszkodowania związane z przyjęciem planu w tej wersji. – Przed uchwaleniem planu miejscowego, Rada Miasta otrzyma prognozę skutków finansowych uchwalenia planu miejscowego, w której ujęte będą następstwa, a więc obciążenia i dochody gminy związane z uchwaleniem tego planu i przyjęciem jego ustaleń – stwierdza przedstawicielka urzędu.

Kolejarze są oczywiście zadowoleni z kierunku, w jakim zmierzają przygotowania dokumentu. – W toku licznych konsultacji z przedstawicielami samorządu udało się wypracować kompromisowe rozwiązanie, które pozwoli zrealizować tą potrzebną do rozwoju kolei inwestycję – komentuje Piotr Hamarnik.

Czy potrzebna?

Entuzjazm w tej sprawie studzi Adrian Furgalski, Prezes Zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. W jego ocenie taka inwestycja jest wątpliwa. – Doprowadzi do stacji Kraków Olsza, z której jest bocznica do Łęgu i na upartego można tam zrobić ruch pasażerski, o co lobbują od lat niektórzy radni. Potem być może także w rejon Nowej Huty. Jest to jednak teren dobrze obsłużony tramwajami, zaś kształt linii z Olszy do Łęgu nie daje szans na dobrą prędkość i przywołane studium jasno o tym mówi – komentuje.

W jego ocenie znacznie istotniejsza byłaby tu łącznica, która pozwoliłaby połączyć prawy tor linii z Warszawy, ponad torami do Katowic i lotniska w Balicach, z prawą stroną stacji Kraków Główny. Dzięki temu trasy pociągów kursujących od strony Warszawy w stronę Płaszowa czy Skawiny nie przecinałyby się z trasą pociągów jadących między Krakowem Głównym a lotniskiem czy Katowicami. Zdaniem Adriana Furgalskiego, w obecnej konfiguracji przepustowość zostanie szybko wyczerpana, zwłaszcza w kontekście rosnącej liczby pasażerów lotniska. – Pytanie czemu PLK nie walczy o tereny pod taką inwestycję zdecydowanie ważniejszą od łącznicy na Żabińcu? – pyta ekspert.

Wykorzystanie małej obwodnicy stało się jednym z tematów poruszonych podczas ostatniej sesji rady miasta. Radni przyjęli rezolucję do ministra infrastruktury i zarządu województwa z apelem o budowę nowych przystanków kolejowych i włączenie obwodnicy do systemu kolei aglomeracyjnej. W tej samej sprawie radni poparli też uchwałę kierunkową, zobowiązującą prezydenta do podjęcia działań po swojej stronie. Nie było tam co prawda mowy o budowie łącznicy, pojawił się natomiast m.in. postulat budowy przystanków Kraków Dąbie, Kraków Dekerta oraz Kraków Olsza. – Ten ostatni przystanek już funkcjonował, w trakcie przebudowy innych linii kolejowych. To rozwiązanie się sprawdziło i bardzo wielu mieszkańców korzystało z tego punktu – przekonywał radny Dominik Jaśkowiec.

Czy to możliwe?

Jednym z zarzutów stawianych wobec pozostawienia w planie miejscowym rezerwy pod łącznicę jest to, że taki zapis wprowadza dużą zmianę w rozwoju tej części miasta, a może nigdy nie doczekać się realizacji. Kolejarze odbijają piłeczkę powołując się na przykłady budowanych obecnie łącznic, które też mogły się wydawać odległą przyszłością, a w pewnym momencie przeszły do fazy realizacji.

W tym przypadku na konkrety dotyczące finansowania czy terminów trzeba będzie jeszcze poczekać. – Łącznica jest obecnie analizowana w studium węzłowym i planistycznym. Kolejne etapy to przygotowanie studium wykonalności dla wybranych zadań, a następnie dokumentacji projektowej. Uwzględniając obecny status prac przedprojektowych, na obecnym etapie nie jesteśmy wstanie wskazać przewidywanego terminu realizacji oraz potencjalnych źródeł finansowania inwestycji – mówi Piotr Hamarnik.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Biały
News will be here