Długa dyskusja o zmianach i podwyżkach w strefie. Kierowcy spoza Krakowa zapłacą więcej?

fot. Agata Siubijak

Radni przez kilka godzin dyskutowali podczas sesji o propozycji podwyżek opłat w strefie płatnego parkowania, ale też o innych zmianach, m.in. wprowadzeniu opłat w niedzielę. Jednym z często pojawiających się postulatów było zróżnicowanie stawek dla mieszkańców Krakowa i kierowców z innych gmin.

Temat zmian w strefie już wcześniej miał trafić pod obrady radnych, ale był stopniowo odsuwany w czasie. Tym razem jednak odbyło się pierwsze czytanie propozycji, które w dyskusjach pojawiały się już od miesięcy. To z jednej strony podniesienie stawek w każdej z podstref o złotówkę, ale też sporo innych zmian: wprowadzenie opłat w podstrefie A w niedzielę, likwidacja abonamentu dla mikroprzedsiębiorcy, podniesienie ceny abonamentu mieszkańca z 10 do 20 zł, przesunięcie kilku sektorów ze strefy C do B lub z B do A czy rozszerzenie strefy o nowe obszary.

Urzędnicy argumentują, że dotychczasowe stawki są już zbyt niskie, czego efektem jest to, że strefa nie spełnia już swojej podstawowej funkcji, czyli nie zapewnia rotacji i odpowiedniej liczby wolnych miejsc. Z kolei płatne parkowanie w niedzielę miałoby rozwiązać problem zgłaszany przez mieszkańców Starego Miasta, którzy nie mogą znaleźć miejsca z powodu dużej liczby samochodów osób przyjezdnych.

Warunki radnych

Radni Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli, że są gotowi pracować dalej nad tym projektem, aczkolwiek pod pewnymi warunkami. Oczekują m.in. zróżnicowania stawek dla mieszkańców Krakowa i mieszkańców innych gmin. Chcą, by pieniądze z opłat za parkowanie były w 100% przekazywane na komunikację miejską, a nie na poziomie 69%, jak to jest obecnie. Oczekują też utrzymania abonamentu dla mikroprzedsiębiorców i wprowadzenia rozwiązań pozwalających sprawdzić w telefonie, gdzie są dostępne miejsca parkingowe.

Innego zdania był przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibała. – Moment na podwyżki wybraliście sobie fatalny. Mamy szczyt inflacji, ludzie ledwo wiążą koniec z końcem, a wy co chwilę dokładacie im problemów – komentował propozycję urzędu. Zapowiedział, że jeśli nie zostanie ten element uchwały, nie zyska poparcia klubu.

Radny Michał Starobrat oczekiwał natomiast od urzędników pokazania dokładnych statystyk dotyczących poszczególnych sektorów. W jego ocenie należy pomyśleć o większym różnicowaniu stawek – w zależności od tego, jaki jest wskaźnik zapełnienia i rotacji miejsc.

Radni Prawa i Sprawiedliwości zdecydowanie krytykowali projekt uchwały. – Ten druk jest przygotowany tylko po to, żeby wyciągnąć pieniądze z kieszeni mieszkańców – mówił radny Mariusz Kękuś. Radni PiS zarzucali urzędnikom, że proponują jedynie podwyżki, nie dając równocześnie alternatywy w postaci budowy parkingów czy zwiększania oferty komunikacji miejskiej.

Co z tą niedzielą?

Spore kontrowersje wywołuje propozycja opłat w niedzielę. Zdecydowanie bronił jej m.in. radny Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto. Zwracał uwagę, że mieszkańcy Starego Miasta nie mogą w niedzielę ruszyć samochodu z miejsca, ponieważ wiedzą, że nie będą mieli gdzie zaparkować po powrocie.

Jednym głosem krytykowały ten pomysł radne Małgorzata Jantos i Małgorzata Kucharska, broniąc możliwości przyjazdu turystów i zaparkowania w centrum Krakowa. – Przyjeżdżają tutaj, bo przy okazji korzystają z restauracji, kina, teatru i zostawiają tu pieniądze. Nie podejrzewam, że przyjeżdżają tylko i wyłącznie po to, żeby sobie poparkować – mówiła radna Jantos. – Co w tym złego, że rodzina z Zielonek czy Michałowic przyjeżdża w niedzielę do Krakowa? Po pierwsze jest to dzień wolny, który mieszkańcy mają możliwość spędzić tak jak chcą. A wielu z nich, z czego myślę powinniśmy się cieszyć, wybiera Kraków – pytała radna Kucharska.

Co ciekawe, w tej dyskusji wziął udział również radny Adam Migdał, którego poprawka w lipcu 2019 roku spowodowała, że parkowanie w niedzielę pozostało darmowe. – Dziś nie złożyłbym już takiej poprawki - powiedział, powołując się na rozmowy z mieszkańcami.

– Jeśli kogoś stać, żeby przyjechać sobie na obiad do Krakowa w niedzielę z rodziną, to naprawdę 12 zł za dwie godziny parkowania nie jest aż tak dużym wydatkiem – komentował radny Łukasz Maślona. – Opowiadanie mieszkańcom Krakowa, że ważne jest to, żeby ludzie spoza przyjeżdżali tu w niedzielę na obiad i dlatego nie ma dla nich miejsc parkingowych jest niezrozumiałe – mówił.

Część pomysłów do wykorzystania

W dyskusji wielokrotnie przewijały się pomysły dotyczące zróżnicowania stawek dla mieszkańców Krakowa i przyjezdnych oraz możliwości technicznych w tej dziedzinie. Wracał też temat rozróżniania pomiędzy sektorami czy podstrefami.

Teraz radni i urzędnicy będą mieć kilka tygodni na to, by dyskutować o ewentualnych poprawkach czy autopoprawce do projektu. Sekretarz miasta Antoni Fryczek deklarował, że wszystkie merytoryczne argumenty będą brane pod uwagę.