Chodzi o projekt grupy radnych dotyczący „rozważenia możliwości i podjęcia starań o organizację imprezy”. Podczas środowej sesji 27 radnych zagłosowało za projektem uchwały w sprawie pomysłu na organizację w Krakowie Eurowizji Junior. Przeciw było 10 osób, a 4 osoby wstrzymały się od głosu.
Prezydent sceptyczny
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski – podobnie jak część radnych – jest sceptycznie nastawiony do idei organizacji Eurowizji Junior w stolicy Małopolski. Przyznaje, że na temat Eurowizji rozmawiał już prezesem TVP Jackiem Kurskim w ubiegłym roku.
– Była to bardzo ogólna rozmowa – zaznacza. – Telewizja Polska pytała o możliwość organizacji Eurowizji Junior w naszym mieście. Jeżeli Europejska Unia Nadawców podejmie decyzję, że kolejna edycja odbędzie się w Polsce, na czele jest Kraków. Wszystko jednak zależy od tego, jak przebiegną rozmowy i od ekwiwalentu reklamowego – zaznacza prezydent Majchrowski.
Kraków był faworytem, jeśli chodzi o organizację wydarzenia w 2019 roku. Jednak w czasie, w którym miała się odbyć Eurowizja Junior, krakowska Tauron Arena była zajęta.
– Musielibyśmy odwołać tamte imprezy i zapłacić kary – kwituje Jacek Majchrowski.
Miasto musiało odmówić, a konkurs zorganizowano 24 listopada w Gliwicach. Zwyciężczynią została mieszkająca w Krakowie 12-letnia Viki Gabor.
Polska? Niekoniecznie
Eurowizja Junior rządzi się nieco innymi zasadami niż Konkurs Piosenki Eurowizji. Kolejna edycja nie musi odbywać się w kraju, z którego pochodzi zwycięski artysta. O tym decyduje Europejska Unia Nadawców.
Opinie radnych w kwestii podjęcia starań miasta o organizację imprezy są podzielone.
– Kraków powinien zacząć myśleć o młodych mieszkańcach. Krakowianie poniżej 10. roku życia lub będący w wieku Viki Gabor żywo interesują się tematem. Dla nich takie wydarzenie byłoby ogromnym przeżyciem – argumentował radny Michał Drewnicki, jeden z pomysłodawców projektu.
Dodał, że miasto dzięki organizacji Eurowizji mogłoby zostać odpowiednio wypromowane.
– O wydarzeniu w 2019 roku było głośno, sporo mówiło się o Arenie Gliwice. Ostatecznie decyzja i tak należy do prezydenta – zaznaczał Drewnicki.
Część radnych była sceptyczna. Niektórzy podkreślali, że „problem organizacji takiego wydarzenia wiąże się z kosztami”, a miasto powinno wspierać dotychczasowe działania kulturalne w mieście. Niektórzy zwracali uwagę, że to Telewizja Polska powinna pokryć koszty związane z wydarzeniem.
– Żadne z miast „nie przebija się” podczas wydarzenia. Tak naprawdę do Eurowizji Junior nie będziemy mieć żadnych uprawnień, a będziemy wynajętym za nasze pieniądze miejscem imprezy – przekonywała radna Małgorzata Jantos.
Fajerwerk?
Podobnego zdania była Nina Gabryś. – Oczywiście, warto wspierać Viki Gabor po jej wygranej w Eurowizji Junior. Ale czy to powód, żeby wydać od 4 do 5 milionów złotych na imprezę, która nie jest związana z miastem? To bardziej event, jednorazowa głośna perełka, fajerwerk, a nie strategia wspierania młodzieży w kulturze i sztuce – zaznaczała.
Pierwszy etap
Łukasz Sęk, który jest jednym z pomysłodawców projektu uchwały, podkreślał, że tylko prezydent może podjąć decyzję co do dalszych działań w sprawie Eurowizji Junior.
– Zgadzam się, że nie jest to budowanie wieloletniego programu kulturalnego Krakowa. Wydaje mi się jednak, że skoro wydajemy pieniądze na różne cele, to wśród nich powinny znaleźć się wydarzenia związane z potrzebą chwili – przyznał radny Sęk.
Radny Rafał Komarewicz zaznaczył, że Kraków jest gotowy na przygotowanie takiej imprezy w Tauron Arenie Kraków.
– Jednak kluczowe są finanse. Dlatego popieram pogląd, że to główny organizator, czyli nadawca medialny powinien zapłacić za Eurowizję Junior – podkreślił Komarewicz.
Dominik Jaśkowiec dodał, że konkurs wygrała krakowianka, więc „trudno, by miasto odwracało się plecami od tego wydarzenia”. – Logika wskazuje, żebyśmy się o ten konkurs starali – podsumował.